Zalety broni wykorzystującej zjawisko kumulacji są znane od lat. Podstawowym atutem jest wysoka przebijalność. W przypadku przegród stalowych głębokość drążonego krateru może stanowić ponad ośmiokrotność średnicy wkładki kumulacyjnej. Drugą najważniejszą cechą amunicji tego rodzaju jest stosunkowa łatwość zastosowania. W odróżnieniu od pocisków wykorzystujących do penetracji pancerza energię kinetyczną, kumulacyjne nie potrzebują długolufowych armat, gdyż ich skuteczność nie zależy od prędkości uderzenia w cel. Z tego powodu głowice kumulacyjne znalazły zastosowanie m.in. w: miotanych ręcznie granatach przeciwpancernych, granatnikach piechoty, pociskach kierowanych, granatach moździerzowych, subamunicji bomb kasetowych, minach, a także w amunicji krążącej.
Przeważająca większość wzorów uzbrojenia wykorzystywanego przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej na Ukrainie, a zawierających głowice kumulacyjne, została opracowana w czasach Związku Sowieckiego. Co więcej, wiele konkretnych egzemplarzy wyrzutni i amunicji również wtedy wyprodukowano.
Ogólnie rosyjską broń kumulacyjną cechują wysokie osiągi. Są one wynikiem między innymi precyzyjnie zaprojektowanych wkładek i dbałości o wolną przestrzeń w miejscu formowania się strumienia. Od wielu lat, nawet w prostych środkach przeciwpancernych, stosowane są przesłony służące do właściwego kształtowania czoła fali detonacyjnej. W przypadku niektórych głowic w celu poprawienia przebiegu procesu formowania strumienia wykorzystuje się wkładki z materiałów wybuchowych o różnych właściwościach.
W trakcie rozwoju dalszy wzrost osiągów odbywał się głównie dzięki zwiększeniu średnicy ładunku. W latach 80., wobec pojawienia się celów chronionych pancerzami specjalnymi i reaktywnymi, zaczęto stosować głowice tandemowe, a zatem takie, w których właściwy ładunek poprzedza mniejszy prekursor. Zadaniem prekursora jest pobudzenie osłony reaktywnej lub uszkodzenie zewnętrznych warstw ochronnych. Ładunek zasadniczy detonuje z opóźnieniem, dzięki czemu, przynajmniej teoretycznie, strumień kumulacyjny trafi w odsłonięty pancerz, a jego trajektorii nie będą zakłócać rozlatujące się fragmenty przedniej części pocisku i ekranów. Przebijalność prekursorów, ładunków o niewielkiej średnicy, pozostaje znacznie mniejsza niż właściwej głowicy. W przypadku pocisku 9M119M Inwar prekursor może pokonać 110÷150 mm stali, a ppk Korniet ok. 200 mm.
Zadaniem tego artykułu nie jest omówienie wszystkich rodzajów i wzorów broni kumulacyjnej używanej przez SZ FR, lecz tych, w których przypadku udało się potwierdzić wykorzystanie w wojnie z Ukrainą. Źródłem są bogate materiały wizualne obydwu stron konfliktu, przedstawiające zastosowanie własnego uzbrojenia albo zdobycze wojenne. Sytuacja, w której to uzbrojenie znajduje się w centrum uwagi dokumentującego, nie są częste, dlatego dokładna identyfikacja broni jest czasem utrudniona. Tego procesu nie ułatwia zbliżony wygląd niektórych wzorów, nieczytelne napisy na pojemnikach transportowo-startowych, całkowicie kryjących w sobie pociski, a także stan tych ostatnich na materiałach z pobojowisk.
Granatniki RPG-7 wprowadzono do uzbrojenia sowieckich sił zbrojnych w 1961 r. Ze względu m.in. na niską masę (6,3 kg własna, 7 kg z celownikiem PGO-7, masa granatu 2÷4,5 kg), prostotę obsługi i wielozadaniowość, którą zawdzięcza różnym rodzajom amunicji, broń ta pozostaje nadal w uzbrojeniu SZ FR.
RPG-7 jest granatnikiem wielorazowego użytku. Przed wystrzałem należy przykręcić część przednią naboju, w której znajduje się pocisk wraz z silnikiem rakietowym, do sekcji tylnej, składającej się ze złożonego stabilizatora brzechwowego i ładunku prochowego, służącego do wyrzucenia pocisku z lufy. Uruchomienie silnika rakietowego następuje dopiero po opuszczeniu wyrzutni.
Najstarszym z wzorów pocisków przeciwpancernych zaobserwowanych na Ukrainie jest PG-7M (ozn. kompletnego naboju PG-7WM).
Powstał jeszcze w 1969 r. jako następca wprowadzonych wraz z RPG-7 pocisków pierwszej generacji PG-7. Opracowano go w moskiewskim Państwowym Biurze Konstrukcyjnym nr 47 (GSKB-47). Zasięg skuteczny pocisku o masie 2 kg wynosi ok. 500 m. Dzięki swoim osiągom – przebijalności wynoszącej ok. 300 mm RHA – PG-7M przez wiele lat był groźną bronią dla ówczesnych czołgów średnich/podstawowych.
W 1972 roku do uzbrojenia wdrożono PG-7S. Średnica głowicy wzrosła nieznacznie, z 70 do 72 mm, ale elaborowano ją silniejszym materiałem kruszącym. Wykorzystywany wcześniej heksal, bazujący na heksogenie (RDX) flegmatyzowanym woskiem, o oznaczeniu A-IX-2, zastąpiono okfolem lub A-IX-1, których bazą był oktogen (HMX). Przekonstruowano stabilizator brzechwowy i dysze silnika rakietowego, zmniejszając prędkość obrotu pocisku w locie. Dzięki tym zmianom przebijalność wzrosła do 400 mm RHA.
Pocisk PG-7Ł przyjęto do uzbrojenia w 1977 r. Średnica nadkalibrowej głowicy wzrosła do 93 mm. Zwiększono także ilość materiału kruszącego – z 0,3–0,34 kg do ponad 1 kg – którym był okfol. Dzięki temu PG-7Ł jest w stanie przebić pancerz grubości do 500 mm. Ze względu na masę wynoszącą 2,6 kg, zasięg skuteczny opisywanego pocisku zmniejszył się do 300 m.
Zarówno PG-7M oraz PG-7S, jak i PG-7Ł, pozostają zagrożeniem dla współczesnych czołgów, jeżeli dojdzie do trafienia w boczne lub tylne powierzchnie kadłuba i wieży. Dotyczy to zwłaszcza wyraźnie potężniejszego PG-7Ł. Skuteczną osłoną przeciwko tym wzorom pocisków są pancerze reaktywne. Ekrany listwowe, prętowe lub siatkowe mają do 60% szans, aby ochronić wóz. Wynika to z budowy głowic, w których impuls wygenerowany przez czujnik piezoelektryczny przy uderzeniu w przeszkodę dociera do zapalnika za pośrednictwem wewnętrznego stożka. Uszkodzenie czepca balistycznego przed pobudzeniem czujnika może spowodować brak detonacji.
W mniej korzystnym dla trafionego wozu przypadku deformacja wkładki kumulacyjnej, nawet w przypadku poprawnie zainicjowanego zapalnika, doprowadzi do powstania strumienia o znacząco obniżonej zdolności przebicia.
Zobacz więcej materiałów w pełnym wydaniu artykułu w wersji elektronicznej >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu