Zaloguj

Nowe perspektywy polskiego lotnictwa

7 czerwca w zakładach Korea Aerospace Industries w Sacheonie odbyła się uroczysta prezentacja pierwszych samolotów FA-50GF przeznaczonych dla Sił Powietrznych. Uwagę zwracało uzbrojenie „powietrze-ziemia” podwieszone na belkach podskrzydłowych samolotu 5001, w tym bomba szybująca KGGB (pierwsza belka z lewej).

7 czerwca w zakładach Korea Aerospace Industries w Sacheonie odbyła się uroczysta prezentacja pierwszych samolotów FA-50GF przeznaczonych dla Sił Powietrznych. Uwagę zwracało uzbrojenie „powietrze-ziemia” podwieszone na belkach podskrzydłowych samolotu 5001, w tym bomba szybująca KGGB (pierwsza belka z lewej).

Nowe perspektywy polskiego lotnictwa.

Koniec maja i początek czerwca przyniosły wiele wydarzeń oraz nowych informacji dotyczących rozwoju i modernizacji Sił Powietrznych, a także lotnictwa innych rodzajów Sił Zbrojnych RP. Przede wszystkim oficjalnie zaprezentowano pierwsze egzemplarze odrzutowych samolotów szkolno-bojowych KAI FA-50GF, zamówionych w ubiegłym roku przez Polskę. Nowe informacje o planowanych zakupach sprzętu lotniczego przekazał wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, znaczną aktywność medialną przejawiał także inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak, co także zaowocowało uchyleniem rąbka tajemnicy odnośnie kilku przedsięwzięć modernizacyjnych.

7 czerwca w Republice Korei, w zakładach firmy Korea Aerospace Industries (KAI) w Sacheon w prowincji Gyeongsang Południowy, odbyła się oficjalna prezentacja – tzw. roll-out – pierwszych egzemplarzy odrzutowych samolotów szkolno-bojowych KAI FA-50GF (Gap-Filler) zamówionych przez Ministerstwo Obrony Narodowej na mocy umowy z 16 września 2022 r. W uroczystości wzięli udział m.in. wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz prezes i dyrektor generalny Korea Aerospace Industries Kang Goo-young. Towarzyszyli im polscy piloci i członkowie personelu technicznego obsługi naziemnej, którzy obecnie przechodzą w Republice Korei przeszkolenie na nowy typ statku powietrznego.

Pierwsze dwa samoloty mają trafić do Polski już w lipcu, a do końca roku – zgodnie z zapisami umowy – ma ich być 12. Wszystkie reprezentować mają przejściową odmianę FA-50GF, a za kilka lat zostać doprowadzone do standardu Block 20/FA-50PL, w którym ma zostać dostarczonych pozostałych 36 maszyn w latach 2025–2028. Oficjalnie publicznym debiutem FA-50GF mają być Międzynarodowe Pokazy Lotnicze AIR SHOW Radom 2023 (26–27 sierpnia), ale nieoficjalnie mówi się, że wcześniej przelecą nad Warszawą, w ramach powietrznego rzutu defilady z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego (15 sierpnia).

❚ FA-50 i co dalej?

Ciekawostką prezentacji FA-50GF był m.in. zestaw uzbrojenia podwieszanego egzemplarza 5001, który był tłem dla uroczystości w jednej z hal zakładów KAI. Pod skrzydłami znalazły się bowiem makiety gabarytowo-masowe: pocisku kierowanego AGM-65G Maverick, kierowanej laserowo bomby GBU-12 Paveway III i korygowanej za pomocą systemu GPS GBU-38 JDAM (wszystkie wymienione typy przyjęte zostały do uzbrojenia Sił Powietrznych wraz z wielozadaniowymi samolotami bojowymi F-16C/D Jastrząb), a także południowokoreańska bomba szybująca KGGB, która może precyzyjnie zwalczać cele naziemne znajdujące się w odległości do 100 km od miejsca zrzutu.

Obecność tej broni pod skrzydłem polskiego FA-50GF rodzi pytanie, czy Ministerstwo Obrony Narodowej zakupiło ją w pakiecie wraz z maszynami? Otwarte pozostaje także pytanie o „tymczasowe” uzbrojenie klasy „powietrze-powietrze” do tuzina samolotów – nie są one bowiem kompatybilne ze standardowymi w Polsce pociskami AIM-9X Sidewinder, ale starszą ich wersją AIM-9L/M – takie były zamocowane na belkach na końcach skrzydeł prezentowanej maszyny. To z kolei rodzi pytanie, czy Agencja Uzbrojenia będzie musiała odkupić od któregoś z sojuszników niewielką partię takich rakiet, aby FA-50GF dysponowały choćby minimalnymi możliwościami zwalczania celów powietrznych (pomijając 20 mm działko)?

Nowe perspektywy polskiego lotnictwa.

Dwa kontrakty z 16 września 2022 r., dotyczące zakupu 48 samolotów KAI FA-50, o łącznej wartości 3,005 mld USD netto, wywołały liczne głosy krytyczne dotyczące wyboru kierunku dostaw i faktycznych możliwości zamówionych samolotów. Jak wskazuje inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak, wybuch „pełnoskalowej” wojny na Ukrainie zmusił Ministerstwo Obrony Narodowej do przyspieszenia decyzji odnośnie wycofania i zastąpienia pozostałych w służbie samolotów bojowych sowieckiej produkcji – Su-22M4/UM3K i MiG-29/UB. Spośród nich Polska przekazała już wiosną tego roku 14 MiG-ów-29 Ukrainie, a pozostałych 14 miałoby na razie być wykorzystanych przez 22. Bazę Lotnictwa Taktycznego z Malborka, a na Ukrainę mogłyby trafić w perspektywie kilku lat. Problemem może się jednak okazać brak części zamiennych, gdyż konflikt rosyjsko-ukraiński doprowadził do „wyschnięcia” bądź politycznej blokady dotychczasowych ich źródeł, a dodatkowo sporą część własnych zapasów Polska przekazała Ukrainie, począwszy od pierwszych miesięcy konfliktu.

Nadal otwarta pozostaje kwestia zakupu kolejnych 32 samolotów bojowych dla dwóch eskadr. Czy będą to myśliwce przewagi powietrznej zapowiadane w ubiegłym roku (choćby Eurofighter Typhoon), czy kolejne F-35A? To pytanie obecnie pozostaje otwarte.

Nadal otwarta pozostaje kwestia zakupu kolejnych 32 samolotów bojowych dla dwóch eskadr. Czy będą to myśliwce przewagi powietrznej zapowiadane w ubiegłym roku (choćby Eurofighter Typhoon), czy kolejne F-35A? To pytanie obecnie pozostaje otwarte.

Ważnym czynnikiem wpływającym na zużycie sprzętu (jedną z krytycznych przyczyn jest resurs silników) jest także wysokie tempo operacyjne, co można zaobserwować w rejonie lotniska 22. BLT. Obok MiG-ów w linii pozostają też Su-22M4/UM3K, jednak ich los był już wcześniej przesądzony i obecnie załogi utrzymują nawyki pilotażowe w oczekiwaniu na wycofanie z użycia. Pierwotnie ostatnie maszyny miały zakończyć eksploatację na przełomie 2025 i 2026 r., ale – także ze względu na intensywność lotów – resursy mogą się ostatecznie wyczerpać już w 2024 r.

Nowe perspektywy polskiego lotnictwa.

Jak wskazał gen. Nowak, brak stosownych decyzji w przeszłości, spowodował, że ewentualne dostawy fabrycznie nowych Lockheed Martin F-16 Block 72 mogłyby zostać zapoczątkowane dopiero po ośmiu latach od podpisania kontraktu (sic!). Jest to związane z opóźnieniami w ich produkcji dla pierwszych klientów, przekraczającymi dwa lata, a dotyczy to sześciu państw. Nie jest także wykluczone, że Lockheed Martin zarezerwował zdolności produkcyjne dla innych odbiorców, takich jak Kolumbia, Filipiny i Turcja, którzy w procesie zakupu nowych F-16 są znacznie bardziej zaawansowani niż Polska.

Inspektor Sił Powietrznych twierdzi, że atutem FA-50 jest bliskie pokrewieństwo z F-16C/D, a także możliwość wykorzystania ich – w docelowej wersji – jako platformy wspierającej F-35A Lightning II. Ten argument, a także otwartość władz z Seulu, których decyzje umożliwiły przejęcie przez Polskę maszyn TA-50 zamówionych wcześniej przez Siły Powietrzne Republiki Korei, powodują, że tempo dostaw 12 FA-50GF jest ekspresowe i rzadko spotykane we współczesnych realiach.

Wydaje się, że docelowe FA-50PL/Block 20 będą pełnić zadania lekkiego wielozadaniowego samolotu bojowego przeznaczonego do zadań izolacji i bezpośredniego wsparcia pola walki w warunkach panowania w powietrzu przez własne siły oraz misji air policing w czasie pokoju. Dodatkowo, dzięki niższym kosztom eksploatacji, mogą stać się uzupełnieniem F-16C/D i F-35A w zakresie szkolenia oraz treningu operacyjnego pilotów.

Oczywiście, otwarte pozostaje pytanie odnośnie różnic w niektórych – ważnych – elementach zastosowania bojowego i procedurach. Można tu wskazać choćby uzupełnianie paliwa w powietrzu – o ile amerykańskie konstrukcje wykorzystują tzw. sztywne łącze, to dostępne prezentacje wersji FA-50 Block 20 pokazują opcję montażu jedynie sondy współpracującej z systemem giętkich przewodów tankujących (stosowanym np. w lotnictwie US Navy i US Marine Corps, a także zachodnioeuropejskich samolotach bojowych). Jak ten problem zostanie rozwiązany w praktyce, przekonamy się za kilka lat, kiedy w Polsce pojawią się pierwsze maszyny wersji FA-50PL.

Nowe perspektywy polskiego lotnictwa.

Jak wskazał inspektor Sił Powietrznych, optymalną liczbą wielozadaniowych samolotów bojowych dla polskiego lotnictwa, przy obecnym poziomie zagrożeń, jest 160 maszyn, czyli 10 eskadr (bez sprzętu zapasowego). Z prostej matematyki wynika, że obecnie na stanie znajduje się jedynie 48 F-16C/D Jastrząb (które mają przejść modernizację do standardu F-16V) w trzech eskadrach, a dodatkowo zamówiono w Stanach Zjednoczonych i Republice Korei sprzęt dla kolejnych pięciu (32 F-35A Lightning II oraz 48 FA-50GF/PL).

Wynika z tego jasno, że brakuje 32 samolotów dla pozostałych dwóch eskadr. Z ubiegłorocznych wypowiedzi czołowych polityków odpowiadających za bezpieczeństwo państwa, można było domniemywać, że uwaga jeszcze niedawno była skierowana na myśliwce przewagi powietrznej, które mogłyby zapewnić wsparcie sojuszniczym maszynom w wywalczeniu panowania w powietrzu – generalnie miałoby chodzić o „rasowe” myśliwce, dysponujące kierowanymi pociskami „powietrze-powietrze” dalekiego zasięgu, zwalniające z roli myśliwców F-35A, optymalizowane do przełamania naziemnej obrony powietrznej przeciwnika i generalnie zwalczania celów naziemnych.

Analizując tegoroczne wypowiedzi, w tym gen. Nowaka, można wnioskować, że plany te ewoluują. Jest możliwe jedynie stwierdzenie, że kwestia zamówienia kolejnych nowych F-16 wydaje się być definitywnie zamknięta i najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji politycznej jest dążenie do zakupu drugiej transzy F-35A (o ile czas dostawy będzie odpowiadał polskimi planom) bądź zakup czwartego (sic!) typu bojowej platformy dla Sił Powietrznych. W tym ostatnim przypadku wydaje się, że dostępne są dziś trzy opcje: amerykańskie Boeing F-15EX Eagle II, europejskie Typhoony bądź dalsze zacieśnienie współpracy z Republiką Korei i dołączenie do programu wielozadaniowych samolotów bojowych KF-21 Boramae Block II/III, o czym spekulują już media południowokoreańskie.

Nowe perspektywy polskiego lotnictwa.

Kwestia wyboru dostawcy tych maszyn przypadnie raczej na okres po jesiennych wyborach parlamentarnych, gdyż proces analityczny w Agencji Uzbrojenia dopiero się rozpoczął. Obecnie przyspieszeniu ma ulec program modernizacji F-16C/D Jastrząb – w tym przypadku rozmowy z korporacją Lockheed Martin „są zaawansowane”, a same prace, zdaniem gen. Nowaka, mogłyby rozpocząć się w latach 2026–2027. Najprawdopodobniej miejscem przeprowadzania tych prac (zapewne poza dwiema–trzema maszynami pilotażowymi) będą Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. z Bydgoszczy, gdzie mieści się polskie centrum obsługi samolotów tego typu, w którym obecnie są modernizowane F-16C/D jednostek US Air Force.

Niespodzianką maja była deklaracja przyspieszonego wycofania ze służby śmigłowców Mi-8/-17 i zastąpienia ich przez 22 wiropłaty Leonardo AW101. Proces decyzyjny prowadzący do planów zamówienia AW101 w konfiguracji wielozadaniowej-transportowej nie jest komentowany publicznie, jednak wydaje się, że argumentem była chęć ujednolicenia parku sprzętu wiropłatów kategorii średniej/półciężkiej.

Niespodzianką maja była deklaracja przyspieszonego wycofania ze służby śmigłowców Mi-8/-17 i zastąpienia ich przez 22 wiropłaty Leonardo AW101. Proces decyzyjny prowadzący do planów zamówienia AW101 w konfiguracji wielozadaniowej-transportowej nie jest komentowany publicznie, jednak wydaje się, że argumentem była chęć ujednolicenia parku sprzętu wiropłatów kategorii średniej/półciężkiej.

❚ Samoloty wczesnego ostrzegania i program Karkonosze

22 maja Mariusz Błaszczak poinformował, po raz pierwszy publicznie, że Polska prowadzi zaawansowane rozmowy ze Szwecją w sprawie zakupu samolotów wczesnego ostrzegania. Jak ujął to minister: Mam nadzieję, że w krótkim czasie zakończą się one powodzeniem. Deklaracja ta padła w czasie forum Grupy Północnej w podwarszawskim Legionowie, która skupia 12 państw należących do NATO bądź aspirujących do uczestnictwa w sojuszu.

Słowa Błaszczaka były sporym zaskoczeniem, gdyż dotychczas informacje o potrzebie zakupu maszyn AEW&C (Airborne Early Warning & Control) nie pojawiały się w publicznych zapowiedziach resortu obrony narodowej. W styczniu 2021 r. interpelację do MON w tej sprawie skierował poseł Robert Kwiatkowski (wówczas Nowa Lewica, obecnie bezpartyjny), jednak odpowiedź była wymijająca.

Przypomnijmy, w kwietniu 2016 r. ówczesny Inspektorat Uzbrojenia ogłosił zaproszenie do udziału w badaniu rynku związanym z projektem „Zdolność do kompleksowego rozpoznania z powietrza”, znanym pod kryptonimem Płomykówka. Wówczas zapotrzebowanie określano na trzy takie samoloty, a zakup – zgodnie z obowiązującym wówczas Planem Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013–2022 – miałby zostać zrealizowany do końca 2023 r. W 2020 r. Inspektorat Uzbrojenia, w odpowiedzi na pytania redakcji, wskazał, że projekt jest realizowany w trybie niejawnym, w związku z czym informacje nie mogą zostać podane do publicznej wiadomości.

Czytaj pełną wersję artykułu

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc