Wystawa w Dubaju ma kilka zalet dla odwiedzających. Nie ma tam dni dla szerokiej publiczności i ludzi na wystawie jest mniej, niż gdzie indziej. Większość samolotów na wystawie statycznej jest nieogrodzona i można do nich swobodnie podejść i dotknąć. Niestety, pokazy w locie są niezbyt atrakcyjne: pas startowy jest niewidoczny, a samoloty wykonują przeloty i podniebne ewolucje daleko i w gorącym powietrzu. W pokazach w locie w tym roku uczestniczyły cztery zespoły akrobacyjne: miejscowa grupa „Al Fursan” ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich na samolotach Aermacchi MB-339 NAT, rosyjska „Russkije Witjazi” na myśliwcach Su-30SM oraz dwie indyjskie – „Suryakiran” na samolotach szkolnych Hawk Mk 132 oraz Sarang na śmigłowcach „Dhruv”.
Najbardziej widowiskową częścią całej wystawy była defilada na jej otwarcie pierwszego dnia, w której wzięły udział samoloty sił powietrznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) oraz miejscowych linii lotniczych. Jako pierwsza przeszła kolumna dziewięciu śmigłowców wojskowych, w tym AH-64D Apache, CH-47F Chinook i UH-60 Black Hawk.
Za nimi przybyły samoloty pasażerskie miejscowych linii; otwierał tę grupę Boeing 787 linii lotniczych Etihad z Abu Zabi w asyście siedmiu MB-339 grupy „Al Fursan”. Dalej w kolumnie samolotów pasażerskich leciał A380-800 linii Emirates w jaskrawych kolorach – zielonym, różowym, pomarańczowym i czerwonym. Został on tak pomalowany dla reklamy wystawy światowej Dubai Expo trwającej od października 2021 do marca 2022 r., wydarzenia, z jakiego ZEA są bardzo dumne. Napisy „Dubai Expo” i „Be Part of the Magic” ciągnęły się wzdłuż obu stron kadłuba A380.
Zamknęły kolumnę samoloty wojskowe, z których najciekawsza była maszyna dozoru radiolokacyjnego GlobalEye oraz transportowiec-zbiornikowiec Airbus A330 Multirole Tanker Transport (MRTT), a najbardziej widowiskowy był lecący na samym końcu ciężki samolot transportowy Boeing C-17A Globemaster III, który mijając widzów wystrzelił girlandę termicznych nabojów zakócających.
Łącznie do Dubaju przybyło ponad 160 samolotów i śmigłowców; odwiedziły wystawę delegacje z ponad 140 krajów. Najciekawsze nowości to rosyjski jednosilnikowy myśliwiec nowej generacji Suchoj Checkmate, emiracki turbośmigłowy samolot rozpoznawczo-bojowy Calidus B-350, a także pierwszy raz występujący za granicą chiński L-15A. Wiele ciekawego nowego uzbrojenia lotniczego oraz bezzałogowych aparatów latających pokazał miejscowy holding EDGE, utworzony z połączenia 25 przedsiębiorstw w 2019 r. Wśród samolotów cywilnych najważniejszą premierą był Boeing 777X.
Wystawa w Dubaju jest przede wszystkim przedsięwzięciem komercyjnym; przyjemnie ogląda się wojskowe statki powietrzne, ale pieniądze robi się tam na rynku cywilnym. Najwięcej zarobił Airbus, który dostał zamówienia na 408 maszyn, w czym 269 to „twarde” kontrakty, reszta – porozumienia wstępne. Największe jednorazowe zamówienie złożyli pierwszego dnia wystawy Indigo Partners z USA, zamawiając 255 samolotów rodziny A321neo, w tym 29 wersji XLR. Indigo Partners to fundusz władający czterema tanimi liniami lotniczymi, węgierską Wizz Air, amerykańską Frontier Airlines, meksykańską Volaris i chilijską JetSmart. Amerykańska firma leasingowa Air Lease Corporation (ALC) podpisała z Airbusem list intencyjny na 111 samolotów, w tym 25 A220-300, 55 A321neo, 20 A321XLR, cztery A330neo oraz siedem A350 Freighter.
Wyniki Boeinga były skromniejsze. Największe zamówienie złożyły Akasa Air z Indii – na 72 samoloty pasażerskie 737 MAX. Poza tym, DHL Express zamówiły dziewięć 767-300 BCF (Boeing Converted Freighter), Air Tanzania zamówiła dwa 737 MAX i po jednym 787-8 Dreamliner i 767-300 Freighter, Sky One zamówiła trzy 777-300, a Emirates zamówiły dwa 777 Freighter. Rosjanie ani Chińczycy nie podpisali żadnych kontraktów na duże samoloty cywilne.
Do Boeinga należała za to największa premiera wystawy, debiutujący na targach międzynarodowych 777X w wyjściowej wersji 777-9. Samolot wykonał 15-godzinny przelot z Seattle do Dubaju, swój najdłuższy lot od rozpoczęcia prób w styczniu 2020 r. Po wystawie samolot poleciał do sąsiedniego Kataru, gdzie bliżej zaprezentowano go Qatar Airways. Boeing 777-9 będzie przewozić 426 pasażerów (w dwuklasowej konfiguracji) na odległość 13 500 km; cena katalogowa samolotu to 442 mln USD.
Program Boeing 777X został uruchomiony tutaj, w Dubaju, w 2013 r., a pierwsze zamówienia na samolot złożyły wtedy Qatar Airways, Etihad i Lufthansa. Jak dotąd, samolot zebrał 351 zamówień, włącznie z porozumieniami intencyjnymi – czyli nie za wiele w porównaniu do oczekiwań. Niezadowolenie klientów wywołuje poślizg programu; dostawa pierwszych maszyn była początkowo planowana w 2020 r., teraz została przeniesiona na koniec 2023. Wiceprezes firmy ds. sprzedaży i marketingu Ihssane Mounir powiedziała na spotkaniu z prasą przed wystawą, że cztery doświadczalne 777X wykonały dotychczas 600 lotów uzyskując nalot 1700 godzin i sprawują się dobrze. Boeing potrzebuje sukcesu, ponieważ ostatnie lata to pasmo kłopotów firmy związanych z problemami z jakością, jakie dotknęły 737MAX, 787 Dreamliner oraz KC-46A Pegasus.
Do niedawna, drugim modelem serii Boeing 777X miał być mniejszy, 384-miejscowy 777-8. Jednakże pandemia zmieniła priorytety niemal kompletnie zatrzymując dalekie podróże międzynarodowe, a tym samym popyt na duże samoloty pasażerskie; w 2019 r. Boeing wstrzymał projekt 777-8. Jednakże w jednym sektorze lotnictwa cywilnego pandemia zwiększyła zapotrzebowanie – w przewozach towarowych stymulowanych przez gwałtowny wzrost zamówień handlu internetowego. Stąd kolejnym modelem w rodzinie, po 777-9, może stać się samolot towarowy 777XF (Freighter). Ihssane Mounir powiedziała w Dubaju, że Boeing prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy z kilkoma klientami dotyczące wersji towarowej 777X.
Tymczasem Airbus już dostał w Dubaju wstępne zamówienie od ALC na siedem A350 Freighter, pierwsze w ogóle zamówienie na tę wersję samolotu. A350F ma mieć kadłub nieco krótszy niż A350-1000 (ale wciąż dłuższy od A350-900) i dostarczać 109 t ładunku na odległość 8700 km, lub 95 t na ponad 11 000 km.
Rosyjski Irkut, jak zadeklarował w Dubaju jego dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Kiriłł Budajew, widząc gwałtownie rosnący popyt, zamierza przyspieszyć projekt towarowej wersji swojego MC-21. Także brazylijski Embraer zapowiedział, że w ciągu najbliższego półrocza zdecyduje co do programu konwersji samolotów regionalnych E190/195 do wersji towarowej, która byłyby zdolna zabrać 14 t ładunku i osiągać maksymalny zasięg ponad 3700 km. Embraer ocenia pojemność rynku na 700 samolotów towarowych tej wielkości przez najbliższe 20 lat.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu