24 lutego rozpoczął się rosyjski atak na Ukrainę. Nie będziemy się zagłębiać w omówienie przebiegu tej wojny, opisywać sukcesów i porażek czy błędów stron konfliktu. Skoncentrujemy się na dostawach broni i amunicji (ale nie tylko, o czym dalej), napływających przed wojną i po jej wybuchu od szeroko pojętych państw Zachodu oraz ich znaczeniu dla przebiegu walk.
Wobec coraz bardziej widocznych przygotowań Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej do inwazji na Ukrainę, potwierdzanych oficjalnie przez przedstawicieli rządów i służb wywiadowczych Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, niektóre państwa Zachodu, należące do Sojuszu Północnoatlantyckiego, wystąpiły z inicjatywą przekazania stronie ukraińskiej uzbrojenia defensywnego oraz sprzętu wojskowego z nadwyżek własnych sił zbrojnych. Pierwsze deklaracje pomocy dla Sił Zbrojnych Ukrainy, które zostały odnotowane w przestrzeni medialnej, wybrzmiały na Zachodzie w grudniu 2021 r. ze strony państw bałtyckich i Stanów Zjednoczonych. Te pierwsze, jeszcze 21 grudnia, podczas konferencji szefów resortów obrony, ogłosiły zamiar udzielenia Ukrainie pomocy wojskowej. Jeśli chodzi o konkrety, władze Republiki Estońskiej 30 grudnia zadeklarowały, że Tallin przekaże Siłom Zbrojnym Ukrainy (SZU) broń i amunicję. Zgodnie z ogłoszeniem Peetera Kuimeta, szefa Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Obrony Republiki Estońskiej, Tallin zamierzał wysłać na Ukrainę przeciwpancerne pociski kierowane FGM-148 Javelin pozyskane wcześniej ze Stanów Zjednoczonych i 122 mm haubice ciągnione H63 (lokalne oznaczenie działa D-30, Siły Obronne Estonii dysponują takimi haubicami kupionymi w Finlandii, która z kolei pozyskała je w RFN, z zasobów Narodowej Armii Ludowej NRD, co stało się wkrótce przyczyną problemów, o czym dalej). Kilka dni później minister obrony Republiki Łotewskiej Artis Pabriks zapewnił ambasadora Ukrainy w Rydze Ołeksandra Miszczenkę, że także Łotwa przekaże Ukrainie uzbrojenie i wyposażenie, a ponadto zadeklarował, że jego państwo ma nadzieję na współpracę przemysłową z Ukrainą. Jeszcze w styczniu na Ukrainę miał dotrzeć transport z pomocą humanitarną, zaś w późniejszym czasie SZU miała otrzymać zestawy przeciwlotnicze bliskiego zasięgu Stinger Dual Mount, wykorzystujące pociski rodziny FIM-92 Stinger. Przekazanie takich samych zestawów zadeklarowała Republika Litewska (która ponadto gotowa była przekazać ppk Javelin) – pierwsze litewskie Stingery dotarły na Ukrainę 13 lutego wraz z kilkoma HMMWV. Oczywiście na przekazanie importowanego uzbrojenia państwa te musiały uzyskać zgodę pierwotnych dostawców – w przypadku amerykańskiego Departamentu Stanu nie było to problemem, stosowna zgoda została wydana już 19 stycznia br.
Stany Zjednoczone z kolei w grudniu 2021 r. zatwierdziły pomoc wojskową dla Ukrainy o wartości 200 mln USD, a politycy Partii Republikańskiej wnioskowali o kolejne pół miliarda. W ramach tej pomocy SZU otrzymały do momentu wybuchu wojny co najmniej 17 partii broni i amunicji o łącznej masie ok. 1500 t. Gros amerykańskiej pomocy wojskowej przybyło na lotnisko w podkijowskim Boryspolu na pokładzie samolotów transportowych Boeing 747-428 komercyjnych przewoźników. Ze względu na dobrą dostępność materiału fotograficznego i jego wysoką jakość można mieć pewność co do zawartości części transportów. Przykładowo 22 stycznia na Ukrainę dotarły przeciwpancerne pociski kierowane Javelin, dobrze znane ukraińskim żołnierzom (zgodnie z informacjami z końca 2021 r., do momentu podania tej informacji Ukraina otrzymała 77 CLU i 540 ppk), a także granatniki z głowicą przeciwbetonową M141 BDM, które stanowiły już pewne novum (pierwsze szkolenia przeprowadzono w ostatnim tygodniu stycznia). Ile było pocisków i granatników – nie wiadomo, tych ostatnich podobno ponad setka.
Znacznej i błyskawicznej pomocy udzieliła Ukrainie Wielka Brytania. Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Robert Ben Wallace już 17 stycznia br. zapowiedział, że jego rząd dostarczy Ukrainie broń. Miały to być, zgodnie z jego słowami, „lekkie przeciwpancerne systemy defensywne” – spekulowano, że może chodzić o granatniki jednorazowe AT4 lub zestawy rakietowe NLAW bądź Javelin. Tego samego dnia brytyjski samolot transportowy Boeing C-17A Globemaster III dostarczył na podkijowskie lotnisko pierwszy ładunek. Informacja ta została szybko potwierdzona, zaś brytyjski most powietrzny okazał się na tyle wydajny, że już 20 stycznia londyński resort obrony ogłosił, że przekazano ok. 2000 NLAW (do 19 stycznia na Ukrainę wysłano osiem C-17A). Wraz z bronią przybyli instruktorzy, którzy natychmiast rozpoczęli szkolenie teoretyczne (wydano nawet uproszczoną instrukcję użytkowania NLAW w języku ukraińskim), a 25 stycznia rozpoczęto szkolenie praktyczne w zakresie użycia NLAW. Warto dodać, że w kolejnych dniach na Ukrainie lądowały kolejne wojskowe samoloty transportowe ze Zjednoczonego Królestwa, lecz co znajdowało się na ich pokładach (kolejne NLAW, broń innego rodzaju, amunicja, środki medyczne?) – tego nie wiadomo.
Z kolei władze Kanady zapowiedziały 26 stycznia przekazanie Ukrainie pomocy wojskowej o wartości 340 mln CAD, a także kolejnych 50 mln w ramach wsparcia humanitarnego etc. Część tych środków posłużyć miało na rozszerzenie misji szkoleniowej realizowanej od 2015 r. przez Kanadyjskie Siły Zbrojne na Ukrainie (operacja „Unifier”). Kanadyjczycy mieli zwiększyć kontyngent szkoleniowy z 200 do 260 żołnierzy, z opcją dalszej rozbudowy do 400 osób. Ich misja potrwać miała co najmniej do 2025 r., zaś o jej efektywności może świadczyć to, że w latach 2015–2021 w ponad 600 kursach wzięło udział niemal 33 000 ukraińskich żołnierzy. Według kanadyjskich mediów, Ukraina miała ponadto otrzymać uzbrojenie o wartości 10 mln CAD kosztem rezygnacji z wysyłki uzbrojenia dla Kurdów. Już 14 lutego, wbrew wcześniejszemu stanowisku władz Kanady, Departament Obrony Narodowej zapowiedział wysłanie broni strzeleckiej, akcesoriów i 1,5 mln sztuk amunicji strzeleckiej o wartości 7,8 mln CAD. Transporty dotarły na Ukrainę 20 i 23 lutego na pokładzie C-17A Królewskich Kanadyjskich Sił Powietrznych.
Szerokie wsparcie miało też nadejść z „kontynentalnych” państw europejskich. Jedne postarały się bardziej, inne mniej. Przykładowo 24 stycznia premier Republiki Czeskiej Petr Fiala zapowiedział przekazanie Ukrainie amunicji artyleryjskiej, deklarując, że formalna zgoda na to ma być tylko kwestią czasu. Z kolei minister obrony Republiki Czeskiej Jana Černochová doprecyzowała, że chodzi o amunicję kal. 152 mm. 26 stycznia rzecznik czeskiego resortu obrony Jakub Fajor przekazał informację, że Czechy przekażą Ukrainie 4006 granatów artyleryjskich kal. 152 mm w ciągu dwóch kolejnych dni. Co ważne, Ukraina za pomoc wartą 36,6 mln CZK (ok. 1,7 mln USD) nie zapłaciła ani hrywny. Czesi podeszli do zagadnienia bardzo ciekawie pod kątem procedur – przekazanie amunicji Ukrainie zostało skonsultowane z przedstawicielami Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Republiki Czeskiej, zaś sam proces przekazania amunicji miał być monitorowany i oceniany przez sztab kryzysowy funkcjonujący przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Sąsiad Czech, Słowacja, zadeklarował z kolei przekazanie Ukrainie dwóch bezzałogowych pojazdów torujących z trałami przeciwminowymi Božena 5 i wyposażenia medycznego. Całkowita wartość pakietu miała sięgać 1,7 mln EUR, a decyzję ogłosił 16 lutego minister obrony Republiki Słowackiej Jaroslav Naď. Dania i Niderlandy „nie wykluczały” wysłania broni Ukrainie (przy czym w przypadku władz Królestwa Niderlandów doszło do zmiany stanowiska, bowiem wcześniej twierdziły one, że wysyłka broni Kijowowi może „doprowadzić do eskalacji”), a przy tym Królestwo Danii zapowiedziało wysłanie pomocy wojskowej o wartości 22 mln EUR.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu