Chodzi oczywiście o przeciwpancerny pocisk kierowany Pirat i 155 mm pocisk artyleryjski APR 155. W przypadku obydwu możemy mówić o finałowej fazie badań głęboko spolonizowanych rozwiązań, przygotowania do rozpoczęcia seryjnej produkcji których powinny rozpocząć się już w przyszłym roku. Strzelania odbyły się 15 (Pirat) i 16 (APR 155) lipca na terenie Ośrodka Badań Dynamicznych Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Stalowej Woli oraz Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych – Dęba.
Dla pocisku Pirat (szczegółowy opis projektu w WiT 6/2020), powstającego we współpracy polskich przedsiębiorstw z ukraińskim partnerem – KKB „Łucz”, były to pierwsze strzelania w tym roku i dziesiąty cykl badań poligonowych docelowej rakiety w konfiguracji telemetrycznej od rozpoczęcia badań w locie w 2017 r. Celem próby było sprawdzenie poprawności działania silników startowego i marszowego na stały materiał pędny, które powstały w Polsce (MESKO S.A. i Zakład Produkcji Specjalnej „GAMRAT” Sp. z o.o.), a także działania układu naprowadzania pocisku (za który odpowiada CRW Telesystem-Mesko) w nieco zmodyfikowanych w stosunku do dotychczasowych prób trybach działania. Uzyskane dane posłużyć miały do niezbędnych regulacji aparatury naprowadzania i sterowania przed cyklem badań z wykorzystaniem zespołu CLU i w konfiguracji bojowej, zaplanowanym na jesień.
Do standardowej dla wcześniejszych prób tarczy o wymiarach 2,5×2,5 m odpalono dwa pociski. I w tym miejscu zaczynają się nowości. O ile dotąd strzelania Piratem wykonywano do tarcz ustawionych w odległości ok. 950 m, ok. 1450 m i ok. 2000 m od wyrzutni, to tym razem stały one ok. 2400 m i ok. 500 m od miejsca startu pocisku. Odpalenie na 2400 m miało na celu sprawdzenie działania zespołów pocisku przy odległości zbliżonej do maksymalnego zasięgu Pirata, która wynosi 2500 m. Poza tym pocisk, lecący po torze z przewyższeniem w stosunku do linii celowania, uderzył w cel pod kątem ponad 30°, a nie ok. 20°, jak miało to miejsce w dotychczasowych testach strzelania w tym trybie. Zespoły rakiety i układ naprowadzania działały bez zarzutu. Pocisk trafił w tarczę w obrębie plamki światła laserowego generowanej przez podświetlacz.
W kolejnym teście Pirat zmierzał ku celowi po płaskiej trajektorii, ponieważ było to odpalenie na najmniejszą odległość w historii całego programu – ok. 500 m. I tym razem wszystkie zastosowane elementy systemu działały prawidłowo. Należy w tym miejscu dobitnie podkreślić, że 500 m nie jest minimalną odległością skutecznego rażenia celów przez Pirata. Ta będzie zależała od dobrania zwłoki układu uzbrajania głowicy bojowej pocisku. Pocisk musi znaleźć się w takiej odległości od wyrzutni, aby uzbrojenie głowicy oraz rażenie celu nie nastąpiło zbyt blisko strzelca i operatora podświetlacza, którzy mogliby znaleźć się w strefie oddziaływania odłamków i fali uderzeniowej detonacji. Zwykle zwłoka wynosi ok. sekundy, a więc realna wartość minimalnej odległości strzału skutecznego to ok. 200÷250 m.
W obydwu odpaleniach próbnych 15 lipca wykorzystano, skonstruowany i wykonany przez CRW Telesystem-Mesko, podświetlacz laserowy LPC-1. O ile jednak podczas wcześniejszych testów pocisku LPC-1 był oddalony od wyrzutni o kilkanaście metrów, to tym razem o ponad 100 m w bok. Wynikało to z układu wykorzystanego stanowiska (podświetlacz znajdował się na platformie wieży obserwacyjnej, w dość dużej odległości od wyrzutni), ale dzięki temu przetestowano sposób podświetlania celu zbliżony do warunków bojowych, gdzie zasadniczym trybem wykorzystania Pirata będzie oświetlenie celu ze stanowiska oddalonego od wyrzutni (współpraca obydwu żołnierzy etatowej obsługi zestawu).
Wszystkie dotychczasowe odpalenia Pirata odbywały się do nieruchomego celu, w przyszłości przyjdzie czas także na odpalenia do celów poruszających się. Układ naprowadzania pocisku, w połączeniu z dobrym wyszkoleniem operatora podświetlacza, będzie bowiem pozwalał na zwalczanie pojazdów jadących poprzecznie do stanowisk strzelca i operatora podświetlacza z prędkością do ok. 40 km/h, a także śmigłowców i innych wolnobieżnych obiektów powietrznych (prędkość do ok. 180 km/h) lecących na małej wysokości. Takie testy także zostały zaplanowane, ale już przy wykorzystaniu docelowej wyrzutni CLU i małogabarytowego dalmierza-podświetlacza LPD-A.
Pocisk APR 155 systemu amunicji precyzyjnego rażenia do 155 mm lufowych systemów artyleryjskich, w tym zgodnych z NATO-wskim porozumieniem normalizacyjnym JBMOU (Joint Ballistic Memorandum of Understanding) powstaje ze środków byłego Ministerstwa Skarbu Państwa, na bazie umowy inwestycyjnej Bumar Amunicja S.A. (obecnie MESKO S.A.) z Bumar Sp. z o.o. (obecnie PHO Sp. z o.o.) na realizację projektu „Opracowanie i wdrożenie systemu amunicji precyzyjnego rażenia dla samobieżnych haubic kal. 155 mm (Krab, Kryl)”, podpisanej 17 lutego 2012 r. Partnerem polskich podmiotów (MESKO, CRW Telesystem-Mesko, Wojskowa Akademia Techniczna) w tym projekcie jest ukraińska firma NPK „Progress”. Miała brać udział w opracowaniu pocisku (wzorcem był 152 mm pocisk Kwitnyk) i uczestniczyć w badaniach systemu (szerzej w WiT 12/2016).
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu