Luftwaffe oddelegowała do operacji desantowej X Korpus Lotniczy. W jego skład wchodził I./St.G 1 bazujący na lotnisku Kiel-Holtenau. Dowódcą dywizjonu, liczącego 39 samolotów Junkers Ju 87 R, był Hptm. Paul-Werner Hozzel.
Pierwszego dnia operacji „Weserübung”, 9 kwietnia 1940 r. o godzinie 10:59 z lotniska Kiel-Holtenau wystartowały 22 bombowce nurkujące Ju 87 R. Celem nalotu była twierdza Oscarsborg, która broniła dostępu do portu w Oslo. Skuteczne bombardowanie przyspieszyło zdobycie stolicy Norwegii. Jeszcze tego samego wieczora, w zdobytej bazie lotniczej Stavanger-Sola, wylądowało dziewięć samolotów transportowych należących do KGr.z.b.V 101 z paliwem oraz pięć Junkersów Ju 90 i dwa Focke-Wulfy Fw 200, które przywiozły personel naziemny I./St.G 1. W ślad za nimi przyleciały 22 Junkersy Ju 87 R, jednakże jeden z nich rozbił się podczas lądowania, doznając poważnych uszkodzeń.
14 kwietnia 1940 r. w nieszczęśliwym wypadku na polowym lotnisku zniszczeniu uległ jeszcze jeden Stukas. Pięć dni później, 19 kwietnia, trzy Ju 87 R należące do I./St.G 1 zaatakowały brytyjskie okręty w Namsfjord. Jeden z bombowców, uszkodzony ogniem przeciwlotniczym krążownika HMS Cairo, musiał przymusowo wylądować w pobliżu Namsos. Jego załoga: pilot Lt. Karl Pfeil i radiooperator Ogefr. Gerhard Winkels dostała się do niewoli.
Podczas kilku nalotów na lotnisko Trondheim przeprowadzonych 25 kwietnia 1940 r. przez brytyjskie samoloty pokładowe startujące z lotniskowców HMS Ark Royal i HMS Glorious, zniszczonych zostało siedem Junkersów Ju 87 z 1./St.G 1, które właśnie zostały przebazowane z lotniska Vaernes.
Trzy dni później, 28 kwietnia 1940 r., Stukasy należące do St.G 1 zatopiły angielski trawler do zwalczania okrętów podwodnych HMS Siretoco. 30 kwietnia 1940 r. jedenaście Junkersów Ju 87 R z 3./St.G 1 zaatakowało okręty brytyjskie w Namsfjord. Pierwszy klucz bombowców zatopił trawler do zwalczania okrętów podwodnych HMS Jardine, drugi klucz posłał na dno jego bliźniaczą jednostkę, HMS Warwickshire, natomiast trzeci klucz zaatakował eskortowiec HMS Bittern. Dwa samoloty zaatakowały od dziobu, natomiast trzeci od strony rufy. Skoncentrowany ogień przeciwlotniczy pozwolił na odparcie ataku samolotów nadlatujących od dziobu, ale uwagi brytyjskich artylerzystów uszła maszyna zbliżająca się od rufy, którą pilotował Oblt. Elmo Schäfer. Zrzucona przez niego 250 kg bomba przebiła rufowy pokład i eksplodowała wewnątrz okrętu wzniecając gwałtowny pożar. Ponieważ rozprzestrzeniający się ogień zagroził zgromadzonemu na rufie zapasowi bomb głębinowych dowódca okrętu, Lieutenant Commander Mills wydał rozkaz opuszczenia jednostki. Płonący okręt dobity został torpedą wystrzeloną przez niszczyciel HMS Juno.
Pierwszego maja 1940 r. Brytyjczycy rozpoczęli ewakuację swoich wojsk z Aandalsnes. Konwoje przewożące żołnierzy osłaniały silne zespoły okrętów Home Fleet. Około godziny 15:30 dwie fale Ju 87 R należących do I./St.G 1 zaatakowały lotniskowiec HMS Glorious. Samoloty pierwszej fali nie uzyskały żadnego trafienia, natomiast drugą falę odpędziły myśliwce pokładowe typu Sea Gladiator, które zdołały na czas poderwać się w powietrze. O godzinie 18:20 następny nalot przeprowadziło sześć Ju 87 R z 2./St.G 1. Jeden bombowiecc został zestrzelony przez Sea Gladiatora z 802. dywizjonu, który pilotował Lt. J.F. Marmont. Załoga bombowca, Ofw. Erich Stahl i Uffz. Friedrich Gott, została uratowana przez brytyjski niszczyciel. Oblt. Böhme z I./St.G 1 zdołał przedrzeć się w pobliże lotniskowca HMS Ark Royal, jednak zrzucona przez niego bomba eksplodowała o 10 m od burty okrętu, nie wyrządzając mu poważniejszych szkód.
Ostatni żołnierze brytyjscy ewakuowani z Namsos opuścili Norwegię w nocy z 2 na 3 maja 1940 r. Statki transportowe eskortował silny zespół okrętów alianckich złożony z ośmiu krążowników i dziesięciu niszczycieli, którym dowodził wiceadmirał Cunningham. Gdy zespół aliancki znajdował się w odległości około 120 km od wybrzeża został nieskutecznie zaatakowany przez siedem Heinkli He 111 z KGr. 100 oraz sześć Ju 87 R z I./St.G 1. Godzinę później nastąpił drugi atak przeprowadzony przez czternaści Ju 87 R, którymi dowodził Hptm. Hozzel. Jednym z pilotów biorących udział w nalocie był Lt. Martin Möbus:
Już z dużej odległości, nadlatując nad cel widzieliśmy zgrupowanie angielskich okrętów. Kiedy i oni nas spostrzegli, otworzyli dziki ogień z dział przeciwlotniczych. Przed nami pojawiły się białe i czarne obłoczki wybuchających pocisków. Gdy zbliżyliśmy się, pośród innych jednostek zauważyłem duży okręt wojenny, który szczególnie wpadł mi w oko. Ten sam cel najwyraźniej obrał również mój dowódca eskadry, który w ułamku sekundy zanurkował w jego stronę. Wysokie słupy wody w bezpośredniej bliskości okrętu pokazywały, iż bomby zrzucone przez naszych towarzyszy tylko o włos minęły cel.
Atak na okręt wojenny rozpocząłem z dużej wysokości. Wyraźnie widziałem dwie wieże artyleryjskie znajdujące się w gotowości bojowej. Po zrzucie bomby radiooperator zameldował mi, iż uzyskaliśmy bezpośrednie trafienie w pokład dokładnie pomiędzy wieżami artyleryjskimi. Kiedy wyrównałem maszynę zobaczyłem wybuch na zaatakowanym okręcie, a za chwilę drugą potężną eksplozję. Pomimo sporej odległości dzielącej mnie od okrętu poczułem silną falę uderzeniową, w tej samej chwili dostrzegłem ogromny płomień, wystrzeliwujący w górę z jego pokładu.1
Bomba, która trafiła w dziobowy magazyn amunicji francuskiego niszczyciela Bison przesądziła o jego losie. Wraz z nim na dno poszło 108 członków załogi. Pozostali zostali przejęci na pokład jednego z najnowocześniejszych niszczycieli brytyjskich, HMS Afridi. Była to jednostka klasy Tribal o wyporności 1840 t, flagowy okręt 4. flotylli niszczycieli dowodzonej przez Capt. Philipa Viana. Brytyjski niszczyciel, który zastopował na czas akcji ratowniczej, płynął samotnie usiłując dołączyć do reszty zespołu. Jak wspomina dowódca niszczyciela:
Kiedy o godzinie 14:00 udało nam się dołączyć do zespołu admirała Cunninghama uwierzyliśmy, iż powoli będziemy mogli odetchnąć, ponieważ byliśmy już na pełnym morzu i niedługo mieliśmy znaleźć się poza zasięgiem bombowców nurkujących. Okazało się jednak, że myliliśmy się. Niemal równocześnie z dołączenie przez nas do reszty zespołu zaatakowani zostaliśmy przez formację Stukasów. Jeden z samolotów nurkował, kierując się z prawej burty prosto na „Afridi”. Natychmiast wykonaliśmy ostry zwrot w kierunku nadlatującego samolotu, aby pogłębić kąt nurkowania samolotu, co powinno utrudnić celowanie jego pilotowi. W tym samym momencie Gammon zameldował o drugim samolocie atakującym z lewej burty. Maurice zaproponował, aby przekręcić ster w przeciwną stronę, ale ja obawiałem się, że po wykonaniu takiego manewru okręt znajdzie się dokładni w miejscu gdzie upadną bomby i wydałem rozkaz kontynuowania zwrotu przez prawą burtę.
Manewr się nie powiódł i niszczyciel trafiony został dwiema bombami. Pierwsza z nich upadła za pomostem i eksplodowała w dziobowej maszynowni wywołując wybuch kotłów oraz pożar, druga oderwała sporą część dziobu. Pożar szybko się rozprzestrzeniał. Okręt musiał zastopować, a następnie zatonął. Na jego pokładzie zginęło 49 oficerów i marynarzy oraz 13 ewakuowanych żołnierzy i 30 rozbitków z niszczyciela Bison.
Ostatni atak przeprowadzony przez piętnaście Stukasów doprowadził do uszkodzenia trawlerów do zwalczania okrętów podwodnych HMS Aston Villa, HMS Gaul i HMS St. Goran.
Następnego dnia, 4 maja 1940 r., dziewięć Ju 87 R należących do I./St.G 1 napotkało w rejonie Namsos cztery norweskie statki, które zostały zatopione w ciągu kilkunastu minut. Były to Blaafjeld płynący do Rochester i Sekstant kierujący się do Londyny, wyładowane drewnem budowlanym oraz Pan i Aafjord.
Po ewakuacji Namsos ciężar walk w Norwegii przesunął się na północ w rejon Narwiku. 24 maja bombowce należące do I./St.G 1 zatopiły norweski trawler Ingrid. W godzinach rannych nad Bodø pojawiła się formacja jedenastu Ju 87 R z I./St.G 1 eskortowanych przez trzy Messerschmitty Bf 110 C z I./ZG 76. Formacja niemiecka zaatakowana została przez trzy Gladiatory. F/L Caesar Hull zdołał zestrzelić jednego Junkersa, jednak w chwilę później jego Gladiator został trafiony ogniem broni pokładowej Bf 110, którego pilotował Lt. Helmut Lent. Pilot zestrzelonego Stukasa, Fw. Kurt Zube oraz radiooperator zdołali wydostać się z kabiny samolotu, który wodował na powierzchni pobliskiego fiordu i wyłowieni zostali przez żołnierzy Wehrmachtu. Podczas jednego z nalotów na Narvik Hurricane należące do 46 dywizjonu zestrzeliły parę Stukasów z 2./St.G 1. Pierwszy Ju 87 roztrzaskał się o skały w pobliżu Fagernes, jego pilot Lt. Klaus Küber oraz radiooperator ponieśli śmierć. Drugi bombowiec zdołał wylądować przymusowo na południowy wschód od Narviku, jego pilot Fw. Hans Ott został ranny. Towarzyszący mu w tym locie, jako radiooperator, korespondent wojenny Brack, ostrzeliwał atakującego ich samolot Hurricane jeszcze z ziemi, po przymusowym lądowaniu Stukasa. Obaj lotnicy trafili do niewoli norweskiej, ale po zakończeniu walk zostali repatriowani do Niemiec.
Podczas następnego nalotu około godziny 13:30 uszkodzony ogniem Hurricane został jeszcze jeden Stukas, jego radiooperator Uffz. Fritz Klose został ranny. Popołudniu, po 15:00, Niemcy stracili kolejnego Stukasa. Łupem Gladiatorów padł samolot Ju 87 R z 2./St.G 1, który z płonącym zbiornikiem podwieszonym pod lewym skrzydłem rozbił się w górach, w okolicy Narviku. Jego pilot, dowódca eskadry, Oblt. Heinz Böhne oraz radiooperator ponieśli śmierć.
Ewakuacja Narviku 8 czerwca 1940 r. praktycznie zakończyła udział bombowców nurkujących Ju 87 Stuka w walkach w Norwegii. Podczas operacji „Weserübung” Luftwaffe straciła w działaniach bojowych 16 bombowców nurkujących. Dwaj piloci I./St.G 1 odznaczeni zostali Krzyżem Rycerskim Żelaznego Krzyża. Byli to: dowódca I./St.G 1, Hptm. Paul-Werner Hozzel oraz Lt. Martin Möbus.
Do wsparcia niemieckiej ofensywy na froncie zachodnim Luftwaffe wyznaczyła następujące jednostki bombowców nurkujących : Łącznie było to 360 Junkersów Ju 87 z czego 301 było gotowych do działań (241/198 w Luftflotte 2 oraz 119/103 w Luftflotte 3).
Junkersy Ju 87 już od świtu 10 maja 1940 r. zaatakowały alianckie lotniska rozmieszczone wzdłuż frontu. Piloci III./St.G 2, o godzinie 5:10, zbombardowali belgijski fort Eben-Emael, który zabezpieczał trzy mosty na kanale Alberta. Ponieważ w czasie nalotu żołnierze belgijscy ukryli się w schronach, spadochroniarze niemieccy mogli swobodnie wylądować w szybowcach desantowych na terenie fortu. Przez kolejne godziny, co kilkanaście minut, w rejonie fortu i mostów na kanale Alberta pojawiały się klucze Stukasów z III./St.G 2 i I./St.G 77, które pomagały spadochroniarzom odpierać kontrataki oddziałów belgijskich.
Samoloty III./St.G 2 operowały tego dnia również nad terytorium Holandii, głównie w rejonie Maastricht. Aż cztery samoloty straciła 9./St.G 2.
Wczesnym popołudniem holenderski niszczyciel „Jan van Galen” ostrzelał pozycje niemieckie w rejonie Rotterdamu oraz zestrzelił ogniem artylerii przeciwlotniczej trzy podchodzące do lądowania na pobliskim lotnisku transportowe Junkersy Ju 52/3m. Dowództwo IV Korpusu Lotniczego natychmiast zareagowało wysyłając w powietrze formację 32 bombowców nurkujących, które w ciągu kilku minut zatopiły holenderski okręt. W pierwszym dniu operacji na Zachodzie Luftwaffe utraciła łącznie 10 Junkersów Ju 87 B.
Następnego dnia Stukasy kontynuowały działania mające na celu wsparcie niemieckich wojsk pancernych nacierających przez Mozę w kierunku alianckich pozycji obronnej Dyle. Szczególnie silny opór w powietrzu napotkały Junkersy Ju 87 należące do St.G 2. Duża grupa nurkowców zaatakowana została około godziny 15:00 w rejonie Brukseli przez sześć myśliwców Hurricane z 87. dywizjonu RAF, które zestrzeliły sześć bombowców przy stracie jednego samolotu. Szczęściem w nieszczęściu dla Niemców był fakt, iż zginęli tylko Oblt. Arno Kädtler i jego radiooperator oraz Lt. Siegfried Dryander (jego radiooperator dostał się do niewoli).
Około godziny 16:35 Stukasy należące do 8./St.G 2 natknęły się na zgrupowanie francuskich czołgów z 38. Dywizji Pancernej posuwających się szosą przez wioskę Visé. Zanim nurkowce zdążyły rozpocząć atak, same stały się celem czterech Hurricane z 607. dywizjonu RAF. Brytyjczycy w pierwszym nalocie celnie ostrzelali samolot, który pilotował dowódca 8./St.G 2, Oblt. Lothar Lau. Niemiecki pilot z ciężko rannym strzelcem pokładowym musiał zawrócić na macierzyste lotnisko, gdzie rozbił samolot podczas próby lądowania. Oblt. Karl Janke pilotujący Ju 87B o kodzie kadłubowym T6+MS odłączył się od reszty formacji i samotnie zaatakował myśliwce brytyjskie. Ostrzelana przez niego w pierwszym ataku para Hurricane była tak zaskoczona niespodziewanym atakiem, iż obydwaj piloci brytyjscy wykonali szybki unik i zniknęli w chmurach. Pozostałe dwa myśliwce RAF nawiązały walkę z samotnym Stukasem i po kilku minutach go zestrzeliły. Janke, pomimo odniesionej rany, zdołał przymusowo wylądować i trafił do francuskiej niewoli. Jego poświęcenie pozwoliło jednak pozostałym samolotom 8./St.G 2 wykonać zadanie i powstrzymać marsz nieprzyjacielskiej dywizji pancernej.
W godzinach porannych I.(St.)/Tr.Gr. 186 otrzymała zadanie zwalczania nieprzyjacielskich kolumn poruszających się drogami wokół Sedanu tracąc dwie załogi. Artyleria przeciwlotnicza zestrzeliła samolot Ju 87 B, który pilotował jeden z bohaterów kampanii polskiej 1939 r., dowódca 3. Staffel, Hptm. Erich Blattner. W płonącym wraku śmierć poniósł pilot samolotu oraz radiooperator, Fw. Karl Fernholz. Załoga w składzie: pilot, Uffz. Heinz Ullrich oraz radiooperator, Fw. Werner Bornemann uznana została za zaginioną.
Następnego dnia, 12 maja 1940 r., niemieckie bombowce nurkujące koncentrowały się na wsparciu 6. Armii nacierającej przez Belgię. Ponownie najgroźniejszym przeciwnikiem Stukasów okazały się brytyjskie Hurricane. Około godziny 7:30 Hurricane z 3 dywizjonu RAF zestrzeliły w rejonie Lille dwa Ju 87 B należące do I./St.G 2.
13 maja aktywnie działały Stukasy należące do St.G 77, które wykonały 200 lotów bojowych w rejonie Donchery oraz Liege. Dzięki zmasowanym nalotom przeprowadzonym przez bombowce należące do St.G 2 i St.G 77 poddał się potężny fort Flemalle pod Liege. Bohaterem tych wydarzeń stał się dowódca St.G 77, Obst. Günter Schwartzkopff, co opisał niemiecki korespondent wojenny:
Dowódca wylądował jako pierwszy w Bierset. Było to lotnisko wypadowe w głębi nieprzyjacielskiego kraju. A znajdujący się w pobliżu fort Flemalle milczał. Naraz niespodziewanie przerwał milczenie. W mgnieniu oka posłał grad pocisków na Bierset. Na polu wzlotów pojawiły się sporej wielkości leje. Zirytowało to załogi Stukasów. Postanowiono: Flemalle musi wywiesić białą flagę. Zapytanie w dowództwie Korpusu. Tak jest, fort należy zniszczyć własnymi siłami. No, więc chłopaki, nadszedł czas na zamknięcie mu ust!
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu