Zaloguj
reklama Rekord
reklama Rekord

Kolejne okręty US Navy do wycofania

Krążownik USS Vicksburg (CG 69) typu Ticonderoga wchodzi do doku w należącej do BAE Systems stoczni w Norfolk. Fot. US Navy

20 marca sekretarz marynarki wojennej (SECNAV) oraz dowódca US Navy (CNO) zatwierdzili kolejny plan wycofania jednostek ze służby w roku finansowym FY 2024. Tym razem obejmuje aż 11 okrętów.

Zaplanowana redukcja związana jest z koniecznością usunięcia z linii jednostek starych, wyeksploatowanych oraz takich, które z racji koniecznych nakładów finansowych lub też ograniczonych możliwości bojowych stają się nieperspektywiczne w dalsze służbie. Ich skreślenie z listy floty umożliwi przekierowanie zabezpieczonych dla nich funduszy na inne cele i jednostki bardziej użyteczne. Wstępna propozycja budżetowa US Navy na 2024 rok zakładała wycofanie łącznie ośmiu okrętów, które nie osiągnęły jeszcze zakładanego docelowego okresu używalności w tym: dwóch jednostek typu Independence, które przesłużyły zaledwie siedem lat tj. Jackson (LCS 6 w służbie od 5 grudnia 2015 roku), Montgomery (LCS 8, w służbie od 10 września 2016 roku), trzech okrętów desantowych–doków typu Whidbey Island tj. Germantown (LSD 42, w służbie od 8 lutego 1986 roku), Gunston Hall (LSD 44, w służbie od 22 kwietnia 1989 roku) oraz Tortuga (LSD 46, w służbie od 17 listopada 1990 roku) oraz trzech krążowników typu Ticonderoga tj. Cowpens (CG 63, w służbie od 11 marca 1989 roku), Shiloh (CG 67, 8 września 1990 roku) oraz Vicksburg (CG 69, w służbie od 2 sierpnia 1991 roku). Co ciekawe, cztery z tych okrętów tj. LSD 42, 44 i 46 oraz CG 69 US Navy planowała wycofać ze służby już w bieżącym roku, jednak decyzję tę zablokował Kongres. Obecna lista poza wspomnianymi powyżej ośmioma okrętami obejmuje także dwa kolejne krążowniki typu Ticonderoga tj. Antietam (CG 54, w służbie od 6 czerwca 1987 roku) oraz Leyte Gulf (CG 55, w służbie od 20 czerwca 1986 roku), a także szturmowy okręt podwodny o napędzie atomowym San Juan (SSN 751, w służbie od 6 sierpnia 1988 roku) typu Los Angeles Flight III.

US Navy eksploatuje obecnie 17 (z 27 jakie sumarycznie zbudowano) krążowników typu Ticonderoga i konsekwentnie od kilku lat próbuje je wycofywać ze służby zgodnie lub przed osiągnięciem przez nie docelowej normy eksploatacji, którą ustalono na 35 lat. Ich konstrukcja jest bowiem mocno „nadgryziona zębem czasu” i długotrwałymi misjami. Jak podkreślił CNO, zdarzały się przypadki, że okręty znajdujące się na misji musiały wchodzić do pierwszej wolnej stoczni w trybie awaryjnym w celu załatania dziur w kadłubie. W trakcie ostatnich analiz finansowych SECNAV zdecydował się m.in. przyspieszyć wycofanie ze służby krążownika CG 69 z początkowo planowanego 2026 roku na przyszły rok, co ma zapewnić oszczędności na poziomie 130,1 mln USD. Zarówno ta decyzja, jak i sukcesywne wycofywanie kolejnych krążowników ma umożliwić przekierowanie finansowania na program budowy, znacznie bardziej przystających do obecnych realiów, kolejnych niszczycieli typu Arleigh Burke w najnowszej ich odmianie Flight III.  Co ciekawe, krążownik Vicksburg (CG 69) od stycznia 2020 roku przechodzi remont połączony z modernizacją w ramach programu SLEP (Service Life Extension Program). Prace wg przyjętego harmonogramu mają zakończyć się latem bieżącego roku. Jak wyliczono w różnych zawartych dotychczas kontraktach US Navy przeznaczyło na ten program ponad 500 mln USD. W latach 2017-2019 prace remontowe zrealizowano także na USS Tortuga (LSD 46), ich koszt zamknął się kwotą ok. 190 mln USD. Problemy, generujące dodatkowe koszty, zaczynają się pojawiać także na pokładzie m.in. Germantown (LSD 42), którego główny dźwig pokładowy mimo wielokrotnych prób naprawy w dalszym ciągu (od prawie sześciu lat) jest niesprawny, a jego drewniany pokład zaczyna pękać (jest to ostatni okręt desantowy US Navy z drewnianym pokładem).

Na tle sukcesywnego wycofywania okrętów zbliżających się lub już osiągających docelowy wiek, decyzja o skreśleniu z listy floty jednych z najnowszych jednostek, liczących zaledwie 7-8 lat (z 25 jakie miały oryginalnie służyć) brzmi dość kontrowersyjnie, nawet dla tak bogatego państwa jakim są Stany Zjednoczone. Nie mniej jednak US Navy od kilku już lat usiłuje dosłownie pozbyć się problemów, czy wręcz przysłowiowych kukułczych jaj, którymi bez wątpienia są jednostki typu LCS (Littoral Combat Ship), które CNO jednoznacznie określił jako absurdalnie drogie w eksploatacji i nieprzydatne w przypadku konfliktu z Chinami lub Rosją. Działania US Navy ukierunkowane są na w miarę „sprawiedliwe” wycofywanie obu podtypów LCS tj. okrętów typu Freedom oraz Independence, jednak szczególny nacisk położono na te pierwsze (ze względu na tragiczne jakościowo przekładnie zbiorczo–redukcyjne jakie zainstalowano na ich pokładach). Czy którykolwiek z wymienionych tu okrętów faktycznie opuści banderę? O tym zdecyduje jeszcze kongres. Choć biorąc pod uwagę poprzednie lata niemal pewne wydaje się że przedstawiona przez US Navy lista zostanie co najmniej mocno skrócona.

Teldat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
usertagcalendar-fullcrosslisthighlightindent-increasesort-amount-asc