21 października Sandia National Laboratories podała sensacyjnie brzmiącą informację o przeprowadzeniu trzech odpaleń rakiet badawczych w „teście hipersonicznego uderzenia rakietowego”! Jednak kolejne szczegóły tej „rakietowej kampanii” upewniały, że to typowa burza w szklance wody.
Sandia National Laboratories (warto przypomnieć, że to właśnie w Sandii zaprojektowano wszystkie beznapędowe hipersoniczne części bojowe, które jako jedyne w Stanach Zjednoczonych udało się z sukcesem przebadać w locie) podała, że 20 października biura Navy Strategic Systems Programs (SSP) i (US) Army Hypersonic Program Office (AHPO) przeprowadziły serię startów rakietowych „High Operational Tempo for Hypersonics”, a miejscem odpaleń był mały kosmodrom NASA w Wallops (tzw. Wallops Flight Facility), na wyspie o identycznej nazwie u wybrzeży Wirginii, czyli na atlantyckim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Już ta informacja świadczyła, że nie był to żaden test broni hipersonicznej (te odbywają się nad Pacyfikiem, więcej szczegółów w artykule „Broń hipersoniczna Stanów Zjednoczonych – nadal bez przełomu” w WIT 9/2021). Niemniej sformułowanie o próbach w locie „oprzyrządowanych stopni napędowych” nad Atlantykiem mogło sugerować, że testowano jakieś prototypy lub stopnie napędowe pocisku AUR (All-Up Round), czyli przyszłego nosiciela hipersonicznych beznapędowych części bojowych CHGB (Common Hypersonic Glide Body). Tym bardziej, że silniki rakietowe do AUR są na etapie naziemnych badań stanowiskowych, choć pierwszy start AUR jest zapowiadany na 2022 r. Jednak to „High Operational Tempo” rozwiewało nadzieje choćby na cząstkowy test AUR.
Otóż termin High Operational Tempo (HOT) dotyczy używanej przez NASA od lat 70. suborbitalnej rakiety badawczej – Terrier Malemute – składającej się z dwóch stopni napędowych. Pierwszy to Terrier Mk.12 Mod.1 (przyśpieszacz rakietowy wycofanych pocisków plot. Terrier), a napędem drugiego stopnia jest silnik rakietowy Thiokol Malemute TU-758, stąd nazwa całości. Terrier Malemute może wynosić ładunki o masie poniżej 181 kg. Program odpaleń tych rakiet w ramach HOT (tzw. HOT Shot) wymagał ich modyfikacji – przenoszone wyposażenie pomiarowe (elektronika pokładowa) jest w pełni odzyskiwalne (razem ze stopniem je przenoszącym), wcześniej były dostępne tylko odczyty pomiarów przesyłane radiowo w trakcie lotu rakiety. Dotąd starty HOT Shot przeprowadzano na rzecz National Nuclear Security Administration (federalny Urząd ds. Bezpieczeństwa Jądrowego, część Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych). Poniżej filmik z takiego właśnie „HOT Shota” z 11 września br. z Wallops Flight Facility.
https://www.youtube.com/watch?v=ILz783MIpKo
Komunikat Sandia National Laboratories wspomina także, że trzy przeprowadzone starty są częścią prowadzonego wspólnie przez US Navy i US Army programu Conventional Prompt Strike (nazwa US Navy) vel Long Range Hypersonic Weapon (nazwa US Army), czyli chodzi o pocisk AUR przenoszący CHGB, odpalany z okrętów lub z wyrzutni naziemnych. Według US Navy te trzy odpalone rakiety Terrier Malemute wypełniły „kluczową lukę” między badaniami naziemnymi, a odpaleniami prototypowego systemu uzbrojenia (którego jeszcze nie ma). US Navy przekazało, że w przygotowaniu tych trzech prób uczestniczyły: CPS, AHPO, Joint Hypersonic Transition Office, SNL, Johns Hopkins University/Applied Physics Laboratory, MITRE, Oak Ridge National Laboratory oraz kilka firm będących dostawcami/usługodawcami Pentagonu. Natomiast szczegółowe dane podała sama NASA w swoim komunikacie dotyczącym funkcjonowania kosmodromu Wallops – na 20 października zaplanowano na rzecz Departamentu Obrony trzy starty badawczych rakiet suborbitalnych. Wszystkie odpalenia miały być wykonane między godziną 17.00 i 23.00 czasu wschodniego letniego (EDT). W przypadku komplikacji przewidziano 21 i 22 października jako daty rezerwowe.
Można zapytać, skąd takie nagłe ożywienie (nieujęte w żadnych oficjalnych planach) w temacie broni hipersonicznej w Stanach Zjednoczonych? Po części ostatnia chińska próba orbitalna (której poświęcimy oddzielny artykuł) odegrała swoją rolę, drażniąc ego Waszyngtonu. Poza tym, bądź co bądź, nawet KRLD zaczęła testować „broń hipersoniczną” (czy raczej chce sprawiać takowe wrażenie, bo technicznie udanej próby takiego północnokoreańskiego uzbrojenia nie było). Ale przyczyna może być jeszcze inna. Jeszcze 20 września sekretarz ds. US Air Force w Pentagonie Frank Kendall publicznie skrytykował programy rozwoju broni hipersonicznej, mówiąc, że jest niezadowolony, w jakim stopniu ustalono do czego jaki typ broni hipersonicznej ma służyć, a on wciąż nie dostał odpowiedzi na pytanie, dlaczego broń hipersoniczna ma być najkorzystniejszą w relacji koszt–efekt. Innymi słowy Kendall ostrzegł, że nie zamówi broni przed zakończeniem jej rozwoju. Stąd najpewniej takie „ożywienie” w temacie testowania broni hipersonicznej w Stanach Zjednoczonych. Przy czym Kendall nie jest przeciwnikiem broni hipersonicznej, tylko najpierw chce zobaczyć biznesplan i uzasadnienie takich wydatków (w roku podatkowym 2022 będzie to łącznie 3,8 mld USD). Taki doping do działania musiał podziałać, bo ledwo Kendall wygłosił publicznie swoje zastrzeżenia, a już 27 września agencja DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) ogłosiła udany test prototypu lotniczego pocisku hipersoniczego HAWC (Hypersonic Air-breathing Weapon Concept, więcej w WiT 7/2019 i 9/2021), co miano przeprowadzić razem z US Air Force i US Navy jeszcze tydzień wcześniej, o czym napisaliśmy w WiT 10/2021. Niemniej instytucjonalnie program Conventional Prompt Strike/Long Range Hypersonic Weapon nie podlega Kendallowi. Jednak ten dał się poznać „kompleksowi wojskowo-przemysłowemu”, kiedy sprawował w Pentagonie funkcję podsekretarza ds. zakupów, techniki i logistyki (innymi słowy odpowiadał za kontrakty m.in. na uzbrojenie) w latach 2011–2017. Wówczas finansowanie produkcji samolotów F-35 przed zakończeniem ich rozwoju określił „zakupowym nadużyciem” (acquisition malpractice), było to w 2012 r. Kendall postulował przerwanie produkcji do czasu zakończenia rozwoju (przerwanie tzw. concurrency). Kendalla wówczas nie posłuchano. W rezultacie dziewięć lat później F-35 pozostaje najliczniej produkowanym prototypem samolotu w historii, trapionym szeregiem wad konstrukcyjnych i jakościowych, który nie może przejść (nie mówiąc o ich zaliczeniu) wstępnych badań państwowych, a nawet testów będących w istocie tylko komputerowymi symulacjami (acz z braku symulatora).
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu