9 sierpnia na stronach Kancelarii Sejmu upubliczniono odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie zakupu na potrzeby Wojska Polskiego parków pontonowych, które zostały zamówione w czerwcu bieżącego roku.
Interpelację w tej kwestii skierował do MON Paweł Bejda (Klub Parlamentarny Koalicja Polska) w czerwcu bieżącego roku. Czytamy w niej, z niedowierzaniem przyjąłem informacje, że pański resort zlecił zamówienie na mosty Daglezja-P o docelowej wartości 1,5 mld zł do francuskiego producenta, pomimo tego, że zakłady Polskiej Grupy Zbrojeniowej od lat zapewniają polskiej armii dostawy wojskowych mostów. Jeśli więc do takich działań potrzebował Pan uchwalenia ustawy o obronie Ojczyzny, aby zwiększone środki na obronność wyprowadzać z kraju, to nie ma i nie będzie na to zgody Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Pragnę Panu przypomnieć, że w okresie rządu PO-PSL gliwicki OBRUM był głównym realizatorem całego programu Daglezja we wszystkich wersjach oczekiwanych przez wojsko. Karygodne jest więc to, że kiedy wojsko zgłosiło potrzebę pozyskania kolejnej wersji Daglezji, tj. Daglezji-P, zamiast zlecenia tego zamówienia gliwickim zakładom, pańscy urzędnicy zlecili zamówienie o docelowej wartości nawet 1,5 mld zł do francuskiego producenta.
Ostatnio był Pan w Korei Południowej i zadeklarował zakup czołgu i innych pojazdów. Łatwo przychodzi więc Panu podejmowanie decyzji o zakupach sprzętu w innych krajach, bez przetargów i offsetu. Szkoda tylko, że równie łatwo nie mógł Pan podjąć decyzji o realizacji zadania Daglezja-P przez polskie zakłady, tym bardziej że właśnie o taką decyzję prosiłem Pana już ponad rok temu, w swojej w interpelacji poselskiej nr 24578.
W związku z powyższym proszę o odpowiedzi na następujące pytania:
W odpowiedzi wiceminister Wojciech Skurkiewicz napisał - uprzejmie informuję, że praca rozwojowa dotycząca mostu pontonowego klasy MLC 70/110 do pokonywania szerokich przeszkód wodnych (pod kryptonimem DAGLEZJA-P), która była realizowana przez Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej, została przerwana w styczniu 2015 r., gdyż w wyniku przeprowadzonej w 2014 r. ewaluacji projektu wskazano, że występowało znaczne ryzyko zakończenia realizacji pracy rozwojowej z wynikiem negatywnym. W następstwie tego faktu sposób pozyskania został zmieniony na procedurę udzielenia zamówienia publicznego w trybie konkurencyjnym.
Należy jednocześnie podkreślić, że przeprowadzona procedura pozyskania umożliwiła zakup przedmiotowego sprzętu wojskowego, spełniającego wymagania Sił Zbrojnych RP, w najkorzystniejszej cenie, przy zachowaniu ulokowania części zamówienia w Polsce, tj. wykorzystaniu produkowanych przez polskie podmioty przemysłowe pojazdów oraz naczep. Jednocześnie należy nadmienić, że żaden polski wykonawca nie posiadał w swojej ofercie mostów pontonowych tego typu produkowanych w całości na terenie kraju.
Przypomnijmy, w postępowaniu przetargowym dotyczącym zakupu ramowego parków pontonowych oferty złożyło dwóch wykonawców: konsorcjum składające się z H. Cegielski-Poznań S.A., CEFA SAS oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. (wartość 950,5 mln PLN brutto) i CNIM System Industries (699 mln PLN brutto). Zgodnie z informacjami Agencji Uzbrojenia, cena pojedynczego zestawu została określona (przez zamawiającego) na kwotę 150 mln PLN brutto – ostatecznie, według kontraktu, cena zestawu wynosi 115 mln PLN brutto, a maksymalna wartość zamówienia 1,5 mld PLN brutto. Umowa obowiązuje do końca 2026 roku i poza sprzętem obejmuje także pakiet szkoleniowy, opracowanie dokumentacji wraz z przekazaniem licencji oraz dostawy zestawów części zamiennych i naprawczych. Co ważne, wykonawca ma dostarczyć parki pontonowe z udziałem krajowego przemysłu obronnego – każdy komplet będzie wyposażony w pojazdy marki Jelcz (ciągniki siodłowe oraz wozy ciężarowo-osobowe). Kontrakt pomiędzy Agencją Uzbrojenia oraz CNIM System Industries (Constructions Industrielles de la Méditerranée) został podpisany w połowie czerwca.
Parki pontonowe PFM umożliwią budowę 100 m mostów lub będą mogły pełnić rolę dwóch promów, o nośności nie mniejszej niż MLC 70 dla pojazdów gąsienicowych oraz MLC 96 dla pojazdów kołowych. Nośność wykonywanych przepraw umożliwi pokonywanie przeszkód wodnych m.in. przez czołgi M1A2 SEP v.3 Abrams, samodzielnie bądź transportowanych na kołowych zestawach niskopodwoziowych. W skład jednego kompletu parku pontonowego wchodzić będzie m.in.: 12 zestawów transportowych złożonych z ciągnika siodłowego JELCZ oraz naczepy, 1 samochód ciężarowo-osobowy JELCZ, 8 bloków pontonowych z silnikami napędowymi, 4 rampy najazdowe oraz wyposażenie, narzędzia i urządzenia zabezpieczające budowę oraz utrzymanie i obsługę przeprawy.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
praca rozwojowa dotycząca mostu pontonowego klasy MLC 70/110 do pokonywania szerokich przeszkód wodnych (pod kryptonimem DAGLEZJA-P), która była realizowana przez Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej, została przerwana w styczniu 2015 (czyli za PO-PSL), gdyż w wyniku przeprowadzonej w 2014 r. (czyli za PO-PSL) ewaluacji projektu wskazano, że występowało znaczne ryzyko zakończenia realizacji pracy rozwojowej z wynikiem negatywnym. Jak widać, p. poseł Bejda to ... (tu wpisać dowolne obraźliwe określenie nawiązujące do widocznych niedostatków intelektualnych p. posła Bejdy)
jurgen. Pytanie czy lepiej jest wydać 950mln zł na firmy w większości polskie i mosty produkowane w Poznaniu, czy 700mln na obcą firmę, i na mosty wyprodukowane na zachodzie? Dla żołnierza, dopóki ma co do gara włożyć i gdzie d..ę przytulić, nie ma to znaczenia.
dudley- oba oferowane mosty były francuskie, wybrano tańszy. Natomiast Bejda awanturuje się o to, że nie wybrano projektu polskiego - a projektu polskiego mostu pontonowego nie ma, bo go kumple Bejdy przerwali w 2014 i 2015 r., o czym Bejda nawet nie wiedział - i dlatego wyszedł na "wała'. Natomiast, gdyby teraz AU i MON kupił droższe mosty francuskie, ale z trochę większym udziałem produkcji w Polsce w HCP i PGZ, to by Bejda z PSL pierwszy darł paszczę, że MON przepłacił i że trzeba było kupić tańsze. To stały rytuał.