9 stycznia jemeńska państwowa agencja informacyjna Saba poinformowała o trafieniu saudyjskiego myśliwca F-15. Do depeszy wkrótce dołączono nagranie wideo, rejestrujące zdarzenie. Zarazem miał być to przypadek użycia systemu Fater-1, jak w Jemenie nazywa się modernizację systemu Kub, podobno dostarczoną przez Iran.
Nieznaną wersję samolotu F-15 saudyjskiego lotnictwa trafiono nad prowincją (muhafazą) Marib, gdy bombardował dystrykt al-Jubah. Saudyjskie lotnictwo jest uzbrojone w dwie wersje myśliwsko-bombowe samolotów F-15, czyli starsze F-15S (eksportowa wersja F-15E Strike Eagle dla Arabii Saudyjskiej) i najnowsze F-15SA, będące modernizacją poprzedniej. Zatem można założyć, że był to samolot jednej z tych dwóch wersji. Na nagraniu widać odpalenie pocisku przeciwlotniczego i całą sekwencję odpalenia, zarejestrowaną także w kanale termowizyjnym, jeżeli użytego systemu, jednoznacznie wskazującą na zmodernizowaną wersję oryginalnego systemu 2К12Е Kwadrat, jak oznaczano w ZSRS uproszczoną wersję systemu 2K12 Kub dla państw trzecich. W Jemenie system określa się Fater-1. Jego oficjalna prezentacja odbył się w Sanie w sierpniu 2019 r., a kolejna w lutym 2020 r. Jednak za każdym razem pokazywano tylko pociski rakietowe serii 3M9. Natomiast nieznany pozostaje wygląd innych składników systemu, przede wszystkim stacji naprowadzania rakiet czy stanowiska dowodzenia. Według części doniesień w pocisku miano zastosować układ termolokacyjny w miejsce półaktywnego radiolokacyjnego, ale nie ma materiału fotograficznego, który by to potwierdzał. Także znane zdjęcia irańskiej modyfikacji Kuba/Kwadratu, czyli systemu Raad-1, pokazują, że zachowano półaktywny radiolokacyjny sposób naprowadzania pocisków. Rozdzielono jedynie stację pocisków 1S31 pasma C od stacji wykrywania celów 1S11 pasma S (z tej drugiej chyba w ogóle zrezygnowano). Iran zaopatrzył stację 1S31 w blok nowoczesnych przyrządów optoelektronicznych z kanałem termowizyjnym i zamontował ją na kontenerze na naczepie lub przyczepie, rezygnując z oryginalnych gąsienicowych nośników. Najpewniej jemeńskie wyrzutnie Kwadratów/Faterów-1 też już ich nie wykorzystują, tylko kołowe naczepy lub przyczepy.
Na nagraniu z trafienia F-15 widać, że samolot nie stosował żadnych manewrów unikowych, ani nawet nie odpalał dipoli czy innych celów pozornych. Natomiast nie spadł od razu po trafieniu, które najwyraźniej przetrwał. Wyglądało jakby pokładowy system samoobrony samolotu nie zareagował (wykrył) na zagrożenie, podobnie jak załoga. Był to zarazem piąty F-15 trafiony nad Jemenem od rozpoczęcia jego inwazji pod wodzą reżimu Saudów. Poprzednie takie wypadki zdarzyły się w 2015, 2017 i dwukrotnie w 2018 r. Jeden z F-15 trafiony w 2018 r. przetrwał i mimo uszkodzeń zdołał wrócić na lotnisko w Arabii Saudyjskiej. Teraz uszkodzony F-15 najwyraźniej także zdołał wrócić na lotnisko, albo przynajmniej dolecieć nad terytorium Arabii Saudyjskiej. Niemniej zaskakuje, że po tylu latach wojny rząd w Sanie i jego siły zbrojne (Ansar Allah) nadal ma duże rakietowe systemy OPL i skutecznie ich używa, mimo takiej przewagi liczebnej i technicznej Arabii Saudyjskiej oraz technicznego i wojskowego wsparcia udzielanego jej przez Wielką Brytanię, Francję i przede wszystkim Stany Zjednoczone. Najnowsze saudyjskie F-15SA mają pokładowe stacje WRE BAE Systems AN/ALQ-239 Digital Electronic Warfare System (DEWS), które w teorii powinny bez problemu zakłócić naprowadzanie pocisków serii 3M9 systemu Kub. Starsze F-15S są wyposażone w eksportową wersję systemu samoobrony TEWS (Tactical Electronic Warfare System) ze stacją zakłócającą AN/ALQ-135. Ona także powinna radzić sobie z Kubem/Kwadratem, bo jest od niego technicznie młodsza o ok. 25 lat. Zaskakujące byłoby też, gdyby ALQ-135 na saudyjskich F-15S były niesprawne, bo saudyjska spółka Advanced Electronics Company (AEC) ma co najmniej techniczne możliwości serwisowania ALQ-135, o ile nie (współ)produkowania.
https://www.youtube.com/watch?v=t8aZ6UnfDaU
Jeszcze 1 grudnia koło miejscowości Alamashya w prowincji Amran (nagranie powyżej), a następnie 7 grudnia nad dystryktem al-Wadi w prowincji Marib jemeńska OPL zestrzeliła po saudyjskim bezzałgowcu CH-4. 4 grudnia jemeńska OPL strąciła BSP ScanEagle 2 (zapewne także saudyjski) nad dystryktem al-Jubah w prowincji Marib BSP ScanEagle 2. Kolejny ScanEagle zestrzelono 10 grudnia w dystrykcie Sirwah, też w prowincji Marib. 3 grudnia saudyjskie lotnictwo przeprowadziło intensywne naloty na prowincję Ta’izz, czego rezultatem było wiele ofiar cywilnych.
W grudniu lotnictwo Saudów zintensyfikowało naloty w dwóch regionach – w centralnej prowincji Marib, gdzie siły saudyjskie próbują zapobiec kolejnym postępom Ansar Allah wokół stołecznego miasta Marib, które siły jemeńskie zaczynają okrążać, wypierając saudyjskich lojalistów z kolejnych pozycji wokół miasta. Innym regionem atakowanym przez saudyjskie samoloty jest zachodnie wybrzeże, gdzie doszło do załamania frontu i przerwania ponad trzyletniego okrążenia portowego miasta Al-Hudajda o strategicznym znaczeniu. Stało się to w następstwie odwrotu sił dowodzonych przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jeszcze 11 listopada cztery brygady sił lojalnych ZEA rozpoczęły odwrót na południe, aż pod Mokkę. Spośród oddziałów składających się z Jemeńczyków były to oddziały wierne Tarekowi Salehowi, sprzymierzonemu z ZEA. Oddziały, które nie chciały się wycofać (głównie tzw. hadyści, walczące dla Abd Rabbuha Mansura Hadiego – wspieranego przez Saudów marionetkowego „prezydenta” Jemenu) miały zostać zbombardowane przez lotnictwo ZEA, najpewniej operujące z Erytrei. Przyczyny powyższych zdarzeń nie są jasne, ale najwyraźniej był to kolejny przejaw „różnicy zdań” między Arabią Saudyjską a ZEA, gdyż to wspierany przez nie Tarek Saleh, a nie Hadi, jest przedstawiany przez Abu Zabi jako oficjalny przedstawiciel władz Jemenu, choćby w kontaktach z ONZ. Zatem skoro Saleh „zdecydował”, żeby odejść spod Al-Hudajdy, to tak też się stało.
https://www.youtube.com/watch?v=6_BlGlE7Axs
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Oto hiper super niezniszczalna technika made in USA która ulega nieco zmodernizowanym zestawom sowieckiego projektu z przed kilku dekad...