Jedną z prób rozwiązania tego problemu była koncepcja modernizacji wozów zabezpieczenia technicznego Bergepanzer 2 (Standard), bazujących na czołgu Leopard 1, których Wojsko Polskie ma aktualnie 28. W grudniu 2013 r. Inspektorat Uzbrojenia MON zainicjował dialog techniczny, którego celem było przygotowanie opisu przedmiotu zamówienia „Modernizacja ciągnika pancernego BPz-2 do wersji wozu zabezpieczenia technicznego WZT-BPz (PL)”. W 2014 roku przeprowadzono dialog z dwoma zainteresowanymi tym projektem podmiotami, mający dać odpowiedź, czy całe przedsięwzięcie będzie realne technicznie z punktu widzenia postawionych wymagań i zarazem efektywne kosztowo. Bazując na słowach przedstawicieli MON, temat cały czas był aktualny, aczkolwiek z formalnego punktu widzenia niewiele się w nim działo. Większą aktywność przejawiały podmioty zainteresowane realizacją projektu, a jedna z firm oferujących modernizację polskich Bergepanzerów 2, wraz ze swym polskim partnerem (w międzyczasie doszło zresztą do jego zmiany), demonstrowała jeszcze niedawno w Polsce wzorzec swojej modernizacji i deklarowała szeroko zakrojoną polonizację w przypadku wyboru swego rozwiązania.
Pomysł modernizacji Bergepanzerów 2 budzi jednak wiele wątpliwości. Przede wszystkim dotyczą one pojazdu bazowego – Leopard 1 to konstrukcja leciwa, występują coraz większe problemy z dostępnością części zamiennych, a te, które są, są coraz droższe. Bundeswehra deklarowała co prawda zachowanie pojazdów specjalistycznych na bazie Leoparda 1 w linii do 2030 r. (po tym terminie wsparcie techniczne i logistyczne podwozia Leoparda 1 zostanie definitywnie wstrzymane) i są one na bieżąco obsługiwane i remontowane (ale nie modernizowane), ale nie można wykluczyć, że z racji przyspieszenia ostatnio modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Niemiec termin ten zostanie skrócony. Dostosowanie tych wozów do wsparcia czołgów o masie dochodzącej do 65 t wymaga ich dosyć głębokiej modernizacji, wiążącej się m.in. z podniesieniem dopuszczalnej masy do poziomu ponad 50 t i mocy silnika do ok. 736 kW/1000 KM – tu pojawia się kolejny problem. Biorąc pod uwagę zachowanie bezpieczeństwa i niezawodności (układ hamulcowy, wytrzymałość przekładni bocznych), producent pojazdów specjalistycznych na bazie Leoparda 2 nie rekomenduje wzrostu ich masy do poziomu wyższego niż 48 t. To samo dotyczy silnika MB 838 Ca-M500, który ma obecnie moc 611 kW/830 KM i jest już mocno wysilony, a jego twórca i producent – firma MTU Friedrichshafen – nie bierze odpowiedzialności za jej zwiększenie do 1000 KM, m.in. ze względu na niewystarczającą wydajność układu chłodzenia, graniczne przeciążenie elementów, wysokie koszty modernizacji związanej z układami: hamulcowym i przeniesienia napędu. Wyciągnięcie 65-tonowej ugrzęźniętej maszyny wymagałoby nie tylko zwiększenia stabilności samej platformy zmodernizowanego wzt, ale także zmian w jego osprzęcie roboczym – zastosowania wyciągarki o większej sile uciągu. Zwiększona masa dopancerzonej wieży czołgu wymusza z kolei wzrost udźwigu żurawia. Z oboma przedsięwzięciami wiąże się konieczność wzrostu wydajności systemu hydraulicznego.
A zatem modernizacja Bergepanzera 2 do pożądanego przez polskich pancerniaków standardu bynajmniej nie byłaby prosta, o ile w ogóle jest możliwa. Z pewnością budzi ona wątpliwości co do akceptowalnych relacji między poniesionymi kosztami i zainwestowanymi środkami.
Wydaje się, że do podobnych wniosków, popartych zapoznaniem się z wozami Bergepanzer 2A2 Bundeswehry (zmodernizowana wersja, wyprodukowana pod koniec lat 70. w liczbie 100 sztuk i dostosowana do współpracy z pierwszymi wersjami Leopardów 2) i Wisent (modernizacja firmy FFG, patrz WiT 4/2017) duńskich Hæren, doszli specjaliści Inspektoratu Uzbrojenia. Może o tym świadczyć fakt ogłoszenia 14 lipca przez Inspektorat Uzbrojenia komunikatu w sprawie rozpoczęcia fazy analityczno-koncepcyjnej w zakresie możliwości pozyskania „Wozu Zabezpieczenia Technicznego dla cieżkiego typu sprzętu gąsienicowego”.
Bazując na podstawowym opisie wymagań do takiego wzt, zawartym w informacji, należy przyjąć, że miałby on przede wszystkim współdziałać z czołgami Leopard 2A5 i Leopard 2PL. Nowy pojazd miałby być przystosowany do (za dokumentem IU):
❚ prowadzenia skutecznego rozpoznania technicznego i ewakuacji technicznej ciężkiego gąsienicowego sprzętu wojskowego (o masie powyżej 60 t);
❚ udzielania pomocy technicznej w realizacji napraw uszkodzonego ciężkiego sprzętu gąsienicowego oraz realizację zadań z zakresu ratownictwa technicznego;
❚ realizacji zadań zabezpieczenia technicznego w trakcie działań prowadzonych ze zmienną intensywnością oraz w różnych środowiskach walki.
Ponadto pancerz pojazdu ma ochraniać załogę przed ostrzałem pociskami z broni pokładowej, strzeleckiej i granatników przeciwpancernych, przed wybuchami min i IED oraz ostrzałem innymi pociskami wystrzeliwanymi z wozów opancerzonych (szczegółowe wymagania w tym zakresie są zastrzeżone).
Zainteresowane podmioty mają czas na nadesłanie swoich zgłoszeń do 25 sierpnia, a wśród informacji, jakie mają do nich dołączyć, jest wykaz wykonanych dostaw lub modernizacji wzt (liczba, termin, odbiorca) w ostatnich pięciu latach, wraz z dokumentami potwierdzającymi należyte wykonanie dostawy.
Dokumenty wskazują, że w sferze zainteresowania Inspektoratu Uzbrojenia znajduje się już nie tylko modernizacja Bergepanzerów 2, ale także dostawa wozów zabezpieczenia technicznego innych typów, lepiej dostosowanych do współdziałania z Leopardami 2, niezależnie od wersji. Nadużyciem nie będzie chyba stwierdzenie, że dziś punkt ciężkości przesuwa się w stronę „wuzetki” bazującej na Leopardzie 2. To rozwiązanie jest z wielu względów dogodne (szkolenie, wsparcie eksploatacji, brak problemów z „kompatybilnością”), znacznie bardziej perspektywiczne (brak zagrożenia utratą wsparcia eksploatacji), choć niewątpliwie droższe na etapie dostaw. Za to wskaźnik efektywności kosztowej w cyklu życiowym z pewnością w takim przypadku będzie korzystniejszy. Od początku dyskusji nad sensownością modernizacji polskich Bergepanzerów 2 zdecydowanie więcej zwolenników miało takie, jak najzupełniej logiczne, rozwiązanie. Pomysł modernizacji przestarzałych niemieckich ciągników, reprezentujących standard techniczny sprzed półwiecza (pierwsze dostawy wozów w wersji Standard przypadają na 1966 r.), mógł znaleźć wsparcie w zasadzie wyłącznie wśród zwolenników prowizorek i ludzi dążących do oszczędności na krótką metę za wszelką cenę (takim, którym i tak jest wszystko jedno, bo ze skutkami ich decyzji będą zmagać się inni, podczas gdy oni dawno będą na „zasłużonych emeryturach”). Z pewnością jednak zwolenników znajdzie rozwiązanie mieszane – powiedzmy sobie szczerze – także nieefektywne i komplikujące logistykę, polegające na modernizacji Bergepanzerów 2 i równoległym zakupie pewnej liczby „wuzetek” na bazie Leoparda 2. To jednak póki co tylko spekulacje, choć wszystko zależy od zderzenia zaplanowanego w MON budżetu projektu z ofertami cenowymi firm zainteresowanych udziałem w postępowaniu.
Niewątpliwie jednym z najpoważniejszych kandydatów do roli dostawcy wozów zabezpieczenia technicznego są gliwickie Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy S.A., które na przestrzeni ostatnich 40 lat, wraz z Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych Sp. z o.o., zebrały ogromne doświadczenia w rozwoju i produkcji ciężkich pojazdów gąsienicowych zabezpieczenia działań, w tym przede wszystkim wozów zabezpieczenia technicznego. Od 1978 r. hale zakładów opuściło już ponad 1100 wozów zabezpieczenia technicznego na bazie czołgów średnich T-55 i podstawowych T-72M/PT-91M, a zatem więcej niż wozów BPz 2 i BPz 3 dostarczył przemysł Republiki Federalnej Niemiec od 1966 r. Większość z nich – ponad 750 – wyeksportowano. Przypomnijmy, że w latach 1978–1989 r. wyprodukowano 740 pojazdów WZT-2 na bazie czołgu T-55 (ponad 150 sprzedano Irakowi, 196 Indiom i kilkanaście Jugosławii); w 1989 r. uruchomiono produkcję WZT-3 na podwoziu czołgu T-72M, które do dziś znajdują się w ofercie firmy. Wozów WZT-3 powstało do dziś ok. 390, z czego przytłaczająca większość na eksport do Indii (352, w partiach 44, 80 i 228 egzemplarzy), a jedynie 29 dla Wojska Polskiego. Osiem wozów wyprodukowano w ramach, zawartego na początku 2012 r., kolejnego kontraktu z Indiami, tym razem na 204 pojazdy. W tym przypadku warunki dostawy są nadal negocjowane. Na początku lat 90. kilkanaście (ponad 20?) zestawów do montażu wzt i kompletów ich wyposażenia specjalistycznego (z 40 zamówionych) wyeksportowano do ówczesnej Jugosławii, z których zmontowano wozy oznaczone M-84AI.
Najnowszą, jak dotąd, „wuzetką” ze śląskiego ośrodka pancernego jest WZT-4. Powstał on na bazie czołgu PT-91M, a więc odmiany czołgu PT-91Z dla Malezji. W latach 2008–2009 powstało ich sześć. WZT-4 nadal może być uznany za jeden z najnowocześniejszych pojazdów w swej klasie na świecie i wyprzedza bazowy pojazd WZT-3 o co najmniej generację.
Zainicjowanie współpracy Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy S.A. z firmą Rheinmetall Landsysteme GmbH, należącą do grupy Rheinmetall Defence, które zaowocowało zwycięstwem w rozpisanym przez Inspektorat Uzbrojenia MON przetargu i zawarciem 28 grudnia 2015 r. umowy na modernizację do 2020 r. 128 (plus 14 w opcji w 2021 r.) czołgów podstawowych Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL, rozpoczęło także współpracę dotyczącą wyspecjalizowanego wozu zabezpieczenia technicznego do polskich Leopardów 2, bazującego konstrukcyjnie na tym czołgu. Na mocy umowy o współpracy pomiędzy Zakładami Mechanicznymi Bumar-Łabędy S.A. i Rheinmetall Landsysteme GmbH, która została zawarta 18 lutego 2016 r., możliwe stało się rozszerzenie wspólnie realizowanych projektów także na inne przedsięwzięcia. Najważniejszym z nich jest strategiczne porozumienie w obszarze wozów ewakuacji technicznej na bazie Leoparda 2 (Bergepanzer 3/ARV3). Dzięki temu w ZM Bumar-Łabędy powstałoby centrum kompetencyjne takich wozów zabezpieczenia technicznego, odpowiedzialne za ich produkcję na potrzeby SZ RP, a także innych – zdobytych wspólnie – rynków, jak również obsługi, naprawy i ewentualne modernizacje tych pojazdów. Na przestrzeni ostatniego roku przeprowadzono liczne konsultacje w tej sprawie, dzięki którym projekt zaczął się konkretyzować. I tak dziś możemy już mówić o programie wozu zabezpieczenia technicznego WZT-5 Bawół, opartego na niemieckim wzorcu, ale uwzględniającego spełnienie wielu spodziewanych dodatkowych wymagań Wojska Polskiego, a także doświadczeń użycia pojazdów tego typu w konfliktach zbrojnych w ciągu ostatnich 20 lat i postępu techniki.
Bazowy pojazd Bergepanzer 3 Büffel powstał w firmie MaK z Kilonii (dziś wchodzącej w skład Rheinmetall Landsysteme), równolegle z pracami nad zmodyfikowanym i dopancerzonym wariantem czołgu – 2A5/KWS II, pod koniec lat 80. Dostawy 75 seryjnych BPz 3 do Bundeswehry wykonano w latach 1992–1994, a w kolejnych zakupiły je także: Holandia, Szwajcaria, Szwecja, Hiszpania, Grecja i Kanada (do dziś kilka kolejnych krajów przejęło je z drugiej ręki, w niektórych podjęto decyzję o konwersji do tego standardu podwozi czołgowych). Do dziś powstało ponad 180 BPz 3, stały się one także bazą dla kilku kolejnych wozów zabezpieczenia technicznego, w tym południowokoreańskiego Hyundai Rotem K1 ARV na podwoziu czołgu K1 ROKIT i francuskiego GIAT/Nexter Char de Dépannage DNG/DCL na podwoziu czołgu Leclerc (do tych dwóch wozów dostarczono ponad 340 kolejnych zestawów montażowych).
54-tonowy BPz 3, dzięki temu, że bazuje na podwoziu Leoparda 2, charakteryzuje się taką samą jak czołg mobilnością w terenie i charakterystykami zespołu napędowego. Wysoce efektywne wyposażenie zapewnia ewakuację pojazdów z pola walki i przeprowadzanie ich napraw bezpośrednio w strefie działań. Do najważniejszych elementów wyposażenia należy żuraw o udźwigu na haku do 30 t, wysokości roboczej do 7,9 m i wysięgu 5,9 m. Może obracać się w zakresie 270°, zaś maksymalny kąt podniesienia ramienia wynosi 70°. Dzięki niemu w warunkach polowych można nie tylko wymieniać zintegrowane zespoły napędowe (power-packi), ale także kompletne wieże czołgów, z wieżą najnowszego Leoparda 2A7 włącznie.
Kolejnym istotnym elementem wyposażenia jest hydrauliczna wyciągarka kołowrotowa. Ma siłę uciągu 350 kN i dysponuje liną o długości 140 m i średnicy 33 mm. Dzięki zastosowaniu podwójnego lub potrójnego systemu zbloczy, uciąg wyciągarki może wzrosnąć nawet do 1000 kN, czyli 100 t. W pojeździe zainstalowana została także wyciągarka pomocnicza o sile uciągu 15,5 kN, z liną o długości 230 m i średnicy 7,2 mm, dodatkowo – jako wsparcie wyciągarek – dostępny jest hol sztywny CRD (Combat Recovery Device). Umożliwia on szybkie wydobycie uszkodzonego pojazdu, nawet poważnie, z ciężkiego terenu.
Najtrudniejsze operacje wymagające użycia żurawia i wyciągarki mogą być dodatkowo wspierane poprzez opuszczenie lemiesza. Może on nie tylko stabilizować pojazd, ale zapewnia też możliwość usuwania przeszkód terenowych czy wykonywania prac ziemnych.
Wyposażenie ewakuacyjne uzupełnia palnik acetylenowy albo zintegrowane urządzenie do elektrycznego cięcia i spawania. Do tego dodać należy także opcjonalną, montowaną na płycie nadsilnikowej, uniwersalną platformę transportową MPTR (może być na niej przewożony kompletny power-pack), a także pojemniki na drobne wyposażenie i części.
WZT-5 Bawół byłby konstrukcyjnie zgodny z BPz 3 i dysponowałby takim samym wyposażeniem i osprzętem specjalistycznym. Rolą strony polskiej, poza uruchomieniem jego licencyjnej produkcji, byłoby jednak wprowadzenie licznych modyfikacji, związanych nie tylko z wymaganiami wojska, ale także „polonizacją” i modernizacją. Polska wersja „wuzetki” na bazie Leoparda 2 otrzymałaby m.in.: dodatkowe opancerzenie, zwiększające odporność na ostrzał pociskami z armat małokalibrowych i na głowice kumulacyjne; wykładziny przeciwodłamkowe we wnętrzu przedziału załogi; zespół osłon dolnej płyty kadłuba i układu jezdnego, poprawiający odporność na wybuchy min przeciwpancernych i IED; fotele neutralizujące oddziaływanie wybuchów pod dnem pojazdu dla załogi wozu i ewakuowanych czołgistów; zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie z 12,7 mm wkm lub 40 mm granatnikiem automatycznym do samoobrony, zwiększające także świadomość sytuacyjną załogi; standardowe w WP wyrzutnie granatów dymnych; nowoczesne środki nawigacji, łączności i transmisji danych, w tym terminal systemu BMS; system klimatyzacji (alternatywnie indywidualne kamizelki chłodzące dla członków załogi).
Dalsze informacje na temat propozycji wyspecjalizowanego wozu zabezpieczenia technicznego WZT-5 do Leopardów 2PL i innych wozów rodziny Leopard 2 poznamy zapewne w kolejnych miesiącach, wraz z postępami prac analitycznych prowadzonych przez Inspektorat Uzbrojenia, a okazją do zapoznania się z bazowym BPz 3 stanie się tegoroczny kielecki MSPO.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu