Na jakim etapie znajduje się obecnie program F-35? Jakie postępy odnotowaliście ostatnio, a co jeszcze pozostaje do zrobienia?
Obecnie mamy już więcej latających samolotów niż znajduje się w produkcji, i do końca tego roku będzie ich ponad 200. Liczba wylatanych przez nie godzin przekroczyła 68 000, a użytkuje je sześć krajów. Przed końcem 2016 r. dwa kolejne państwa zostaną dodane do tej listy – Izrael i Japonia. W sierpniu Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (US Air Force) ogłosiły osiągnięcie przez ich F-35A statusu wstępnej gotowości do działań operacyjnych (IOC). Mamy więc obecnie dwa z pośród trzech modeli F-35 (A dla USAF i B dla Korpusu Piechoty Morskiej), które mają już ten status. Z kolei US Navy osiągnie IOC w 2018 r. (F-35C).
Jak wygląda proces produkcyjny F-35? Czy wszystkie elementy powstają w Stanach Zjednoczonych, czy są też zagraniczni partnerzy? Jeśli tak, to jakie elementy produkują?
Istnieją na świecie trzy centra produkcyjne – pierwsze znajduje się tam gdzie mieszkam – w Fort Worth w Teksasie. Duża większość produkcji odbywa się właśnie tam. Istnieje także linia ostatecznego montażu i sprawdzeń, nazywamy ją FACO, w Cameri, we Włoszech i druga w japońskim Nagoi. W Japonii będą produkowane F-35A dla tego kraju, poza pierwszymi czterema, które zostaną wyprodukowane w Fort Worth. Pozostałe będą pochodzić z FACO w Nagoi. Znaczna większość samolotów powstaje w Fort Worth. Tam składane są ze sobą wszystkie komponenty pochodzące z całego świata. W dziesiątkach krajów powstają różne sekcje, elementy i części dla tego samolotu. Np. BAE Systems w Wielkiej Brytanii buduje tylną część kadłuba, z kolei środkowa część może być budowana w Stanach Zjednoczonych, ale część powstaje także w Turcji. Stateczniki pionowe robione są w Izraelu i Australii. Każdy z krajów partnerskich produkuje części i komponenty naszego odrzutowca. Tak działa program F-35. Nie wszystko jest montowane w Fort Worth. Część samolotów powstaje z takich samych elementów w Camari.
Czy Japonia będzie montowała swoje samoloty także z części pochodzących z różnych krajów?
Tak. Pierwsze cztery japońskie samoloty powstają w Fort Worth, a piąty i kolejne będą budowane w Nagoi. Jak dotąd włoskie Cameri dostarczyło już cztery samoloty, a Nagoja zacznie pracę w połowie przyszłego roku.
Czy rozważacie budowę kolejnej linii montażu ostatecznego? Może w Polsce?
Myślę, że trzeba pamiętać, że Lockheed Martin jest tutaj, ponieważ ma długotrwałe związki z polskim rządem. Jak wiadomo, szczególnie w lotnictwie, istnieje udana współpraca dotycząca F-16. Więc jeśli chodzi o F-35 to jest to oczywiście decyzja, którą rządy Polski i Stanów Zjednoczonych mogą podjąć, jeżeli zdecydują się na takie rozmowy. Kiedy to się stanie otrzymamy wiadomość od naszych władz: „hej, rozpocznijmy rozmowy z Polską”. To jeszcze nie nastąpiło, ale nigdy nie chcielibyśmy utracić dobrych stosunków jakie mamy z polskim rządem. Co możemy robić tu w przyszłości? Z pewnością serwisować flotę F-35. Na to zawsze jest miejsce. Jeśli chodzi o produkcję, to pokaże to przyszłość.
Pytaliśmy o to, ponieważ Lockheed Martin wszedł w posiadanie zakładów w Mielcu i słyszeliśmy, że jest zadowolony z ich poziomu.
Tak, ale tam prowadzone są prace innego rodzaju, chociaż… kto wie? Istnieje wiele możliwości na synergię w Polsce, więc nie możemy tego wykluczyć.
Nikt nie kwestionuje możliwości bojowych F-35, ale jego cena jest nieakceptowalna dla wielu państw. Czy planujecie obniżyć ją w przyszłości?
Odpowiedź brzmi tak. Kiedy spojrzymy na internet, ludzie w niewłaściwy sposób obliczają koszt pojedynczego F-35. Googlują: „koszt F-35” i wyciągają liczbę. W tej chwili koszt wersji A myśliwca (a to jest model który zamawia większość państw, wliczając w to Stany Zjednoczone) wynosi 108 milionów USD, wliczając w to silnik.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu