Dla Ukrainy, siódmy rok przeciwstawiającej się rosyjskiej hybrydowej agresji, która także tymczasowo utraciła część swojego terytorium, doświadczenia ostatniej wojny w Górskim Karabachu wyglądają obiecująco, choć cechy terenu i warunki konfliktu na wschodzie Ukrainy znacząco się jednak różnią. Tym niemniej, z wojskowego punktu widzenia, ogromne znaczenie mają doświadczenia wykorzystania w konflikcie przez stronę azerbejdżańską bezzałogowych systemów powietrznych (BSP). W tym kontekście operacja karabachska miała cechy wojen przyszłości prowadzonych na odległość. Zaś w centrum zainteresowania, po użyciu bojowym w Syrii i Libii, znów znalazły się taktyczne systemy bezzałogowe średniego zasięgu i operujące na średnich wysokościach (MALE) Bayraktar TB2 tureckiej produkcji. Niemal codziennie cały świat mógł zapoznawać się dzięki relacjom mediów z Baku z przykładami skuteczności działania azerbejdżańskich bezzałogowców (nie tylko Bayraktarów TB2) i filmami pokazującymi niszczenie przez nie czołgów, dział, środków OPL, stacji radiolokacyjnych, pojazdów logistycznych itp. przeciwnika. I chociaż media w znacznym stopniu przeceniły znaczenie bezzałogowców w tej wojnie, także TB2 (szerzej WiT 6/2021), ich roli w wywalczeniu zwycięstwa przez Azerbejdżan nie można z pewnością nie doceniać. Sukces zapewniło wykorzystanie przez Baku kompleksowego systemu, można rzec rozpoznawczo-uderzeniowego, łączącego środki rozpoznania, łączności oraz rażenia celów, działającego w ramach sieciocentrycznego pola walki i zakładające wykorzystanie w jak największym zakresie amunicji precyzyjnej.
Bezzałogowce stanowiły ważny element systemów rozpoznawczo-uderzeniowych, razem z systemami artyleryjskimi – lufowymi i rakietowymi. W czasie zbliżonym do rzeczywistego prowadziły rozpoznanie i realizowały wskazywanie celów środkom ogniowym, a także ocenę skuteczności ich ostrzału. Wartą odnotowania cechą konfliktu w Górskim Karabachu było szerokie wykorzystanie przez Azerbejdżan amunicji krążącej własnej i izraelskiej produkcji (Harop, Orbiter, SkyStriker).
Podczas operacji „Żelazna pięść” bezzałogowe systemy powietrzne kolejno, w hierarchii znaczenia, realizowały zadania: wykrycia i wyeliminowania środków OPL przeciwnika, zwalczania umocnień i ukryć, zwalczania siły żywej i techniki w ramach wsparcia działań pododdziałów wojsk lądowych. W przypadku niektórych starć w powietrzu jednocześnie znajdowało się nawet 80–100 azerbejdżańskich aparatów bezzałogowych różnych typów.
Typową taktyką było zgromadzenie bezzałogowców w strefie wyczekiwania, odległej ok. 50 km od linii frontu (bądź rejonu znajdowania się celów mających być porażonymi) i grupowe użycie ich w uderzeniu. Pierwsza grupa uderzeniowa zmierzała ku celowi na wysokościach 6÷7 km (zgodnie z zasadami użycia uzbrojenia naprowadzanego na odbite światło lasera), realizując finalne rozpoznanie, korekcję ognia artylerii i retranslację sygnałów do innych BSP. W ostatniej grupie atakowała amunicja krążąca, wykonująca dolot i uderzenie z małych wysokości.
W celu gwarantowanego porażenia ważnych obiektów wydzielano wzmocnione siły, tj. więcej niż jeden egzemplarz amunicji krążącej na pojedynczy cel. Przy czym jeden bezzałogowiec taktyczny (np. TB2) pozostawał na wysokości do 8 km nad rejonem działań z zadaniem monitorowania sytuacji i koordynacji działań innych bezzałogowców. Dopiero po zakończeniu starannie przygotowanych, skoncentrowanych uderzeń bezzałogowców i artylerii oraz ocenie ich rezultatów, do akcji wkraczały pododdziały wojsk lądowych bądź operatorzy wojsk specjalnych.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę zaczęto w Siłach Zbrojnych Ukrainy (Zbrojni syły Ukrajiny, ZSU) odczuwać ostrą potrzebę wprowadzenia do linii bezzałogowych systemów powietrznych do zadań rozpoznawczych i korygowania ognia artyleryjskiego, a w perspektywie także uderzeń na cele. W 2014 r. do dyspozycji były jedynie przestarzałe systemy WR-2 Striż i WR-3 Rejs z aparatami Tu-141 i Tu-143 o napędzie turboodrzutowym, pochodzące jeszcze z czasów sowieckich i od dawna nieodpowiadające potrzebom współczesnego pola walki. Do rozwiązania problemu pozyskania nowoczesnych BSP przystąpiono dwutorowo – poprzez intensyfikację własnych prac nad takimi systemami i zakup gotowego sprzętu za granicą. Jeśli chodzi o prace własne, to przedsiębiorstwa prywatne stosunkowo szybko uruchomiły produkcję lekkich systemów, z których część trafiła do wyposażenia ZSU. Jeśli jednak chodzi o bardziej zaawansowane konstrukcje, to zadanie okazało się bardziej skomplikowane. Przykładem może być program ukraińskiego operacyjno-taktycznego systemu bezzałogowego Gorlica GP Antonowa. Chociaż aparat wykonał pierwszy lot w 2017 r., wszystkie prace nie zostały nadal zakończone i jego przyjęcie do uzbrojenia opóźnia się. Być może więcej szczęścia będzie miał system Sokił-300 o analogicznym przeznaczeniu z KKB Łucz, ale tu także już odnotowano opóźnienia.
Nieco lepiej wyglądają sprawy związane z zakupem systemów bezzałogowych za granicą. Polska Grupa WB stała się pierwszym zagranicznym dostawcą tego typu sprzętu dla ZSU, która niedługo po wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy rozpoczęła przekazywanie lekkich bezzałogowych systemów rozpoznawczo-obserwacyjnych FlyEye, a później także ich udoskonalonej wersji FlyEye 2.0. Równolegle z nimi ZSU od 2015 r. wykorzystuje system amunicji krążącej Warmate firmy WB Elecstronics S.A. z Grupy WB. W 2016 r. ukraińska prywatna firma AO CzeZaRa zakupiła licencję na produkcję systemu Warmate. Od 2017 r. CzeZaRa, wspólnie z NWO Praktika i WB Electronics, oferują ZSU system rozpoznawczo-uderzeniowy Sokił składający się bazowo z jednego rozpoznawczego aparatu FlyEye i trzech uderzeniowych Warmate oraz aparatury naziemnej. Pierwszy z nich zapewnia wykrycie i obserwację celów w odległości do 50 km od naziemnej stacji kontroli, zaś amunicja krążąca ich rażenie na dystansie do 30 km z wykorzystaniem wymiennych głowic o działaniu kumulacyjno-odłamkowym, odłamkowo-burzącym i termobarycznym. Także produkcję głowic uruchomiono na terenie Ukrainy. Pomimo pomyślnego przejścia przez system Sokił prób poligonowych jeszcze w 2017 r., do dziś nie został on jednak przyjęty do uzbrojenia ZSU.
Latem 2016 r. ZSU otrzymały od Stanów Zjednoczonych w ramach programu Europejska Inicjatywa Wzmocnienia (European Reassurance Initiative) 24 zestawy taktycznych bezzałogowców rozpoznawczych RQ-11B Raven (masa startowa aparatu 2 kg, promień działania 10 km), łącznie 72 aparaty i 48 przenośnych zestawów kontrolnych.
Trzecim zagranicznym źródłem BSP dla ZSU stała się Turcja, z którą w listopadzie 2018 r. Ukraina podpisała porozumienie o zakupie pojedynczego operacyjno-taktycznego bezzałogowego systemu rozpoznawczego Bayraktar TB2 w składzie sześciu aparatów i trzech naziemnych stacji kontroli, a także 200 miniaturowych bomb naprowadzanych laserowo MAM-L za 69 mln USD. Umowa przewidywała też wyszkolenie obsług i wsparcie techniczne na terenie Ukrainy. Kontrakt, zawarty pomiędzy
GK Ukrspeceksport i firmą Baykar, został ostatecznie podpisany w styczniu 2019 r. A zatem pierwszym operacyjno-taktycznym systemem bezzałogowym w służbie SZU stał się właśnie Bayraktar TB2. Zarazem był to pierwszy w historii ukraińskiego lotnictwa (operatorem pierwszego systemu stały się Siły Powietrzne Ukrainy) przypadek wdrożenia najnowocześniejszego sprzętu tej klasy wyprodukowanego w państwie NATO.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu