Rozrzut opinii jest szeroki. Także wśród brytyjskich publicystów morskich. I rzeczywiście, trudno o odszukanie w literaturze jednoznacznej wykładni dotyczącej faktów związanych z projektowaniem pierwszych brytyjskich monokalibrowych krążowników pancernych. Mylone są skutki z przyczynami, gubione jest polityczne tło zdarzeń, a przede wszystkim – lata 1904-1914 w historii Royal Navy traktowane są jako jedna epoka przygotowań do wojny z Niemcami. Tymczasem przez te 10 lat Wielka Brytania dokonała drastycznego przeorientowania geopolitycznego, a także zmieniła opcję polityczną formującą rząd, które to zdarzenia nie pozostały bez wpływu na brytyjskie siły morskie.
Zamieszaniu we właściwej ocenie tego, jak doszło do zaprojektowania monokalibrowych krążowników pancernych i do czego miały naprawdę służyć nie ułatwia mało znany szerszemu gronu miłośników Royal Navy fakt, iż nie przetrwały do dzisiaj archiwa Admiralicji sprzed 1917 r. Zdarza się sensacyjny ton, gdy autorzy opisujący jednostki projektowane w latach poprzedzających I wojnę światową powiadamiają wymownie czytelnika, że teczki dotyczące danych projektów są puste. Prawda jest jednak prozaiczna i trudna do wyobrażenia. Dokumenty Admiralicji do 1917 r. zostały po prostu zniszczone, bowiem do czasu reformy administracyjnej tej instytucji, przeprowadzonej w 1917 r. przez lorda Erica Geddesa (1875-1937) żadnych centralnych archiwów Admiralicja nie miała, zaś każdy departament robił ze swoimi dokumentami co chciał, czyli wyrzucał, kiedy wydawały się nieaktualne i niepotrzebne. Według brytyjskich historyków zachowało się około 10% dokumentów Admiralicji sprzed 1917 r., głównie w postaci duplikatów znajdowanych w innych instytucjach lub w prywatnych zbiorach ówczesnych luminarzy floty (Fisher Papers, Jellicoe Papers itd.). Wobec braku dokumentów zadanie historyków zajmujących się Royal Navy sprzed I wojny światowej to rekonstrukcja zdarzeń, opinii i faktów na podstawie innych źródeł, głównie korespondencji prywatnej czy też prywatnych zbiorów wybitnych postaci Royal Navy jak Jellicoe, Beatty czy Fisher. To także częstokroć poszlaki i domysły oraz układanie historycznych puzzli z fragmentów przeszłości dostępnych w postaci cząstkowych źródeł. Jeśli chodzi o pierwsze brytyjskie krążowniki liniowe, to wiemy dzisiaj już wiele i można pokusić się o dość wiarygodne opisanie ich historii, choć z całą pewnością nie jest ona definitywnie zakończona.
Uwagi, fakty i opinie, jakie zostaną poniżej przedstawione, dotyczą TYLKO trzech pierwszych wielkich monokalibrowych krążowników pancernych, zwanych typem Invincible – od pierwszej ukończonej jednostki. Pozostałe późniejsze brytyjskie krążowniki liniowe, łącznie z niewiele różniącym się od nich HMS Indefatigable należą do innej epoki, do innej opcji politycznej i innego strategicznego myślenia. Podobna charakterystyka techniczna skłania do doszukiwania się ciągłości w obu typach jednostek, tymczasem rzeczywistość była zupełnie odwrotna. Prawie takie same okręty jak typu Invincible i krążownik Indefatigable zbudowano z kompletnie innych powodów. Ten ostatni należał już bowiem do epoki przeorientowania się Royal Navy na zagrożenie ze strony Niemiec. Przy okazji warto wyjaśnić powstanie terminu „krążownik liniowy”. Po raz pierwszy nazwa ta została użyta przez lorda Fishera w liście do Głównego Konstruktora Royal Navy Philipa Wattsa (Director of Naval Construction, DNC) z 17 września 1908 r. List ten dotyczył projektu Indefatigable’a. We wcześniejszych dokumentach i korespondencji typ Invincible był określany jako „duże krążowniki monokalibrowe” (all big gun armoured cruiser). Termin battle cruiser upowszechnił się dopiero w latach 1911-1912, jednak ze względu na to, że jednostki te weszły do historii właśnie jako krążowniki liniowe typ Invincible będzie tutaj tak określany.
Odpowiedź jest prosta – by zmniejszyć wydatki przeznaczone na flotę. Aby zrozumieć jakim cudem budowanie niezwykle drogich jednostek miało oszczędzić Royal Navy pieniędzy, potrzebne jest wprowadzenie w sytuację i epokę.W połowie XIX w. Wielka Brytania była zdecydowanie najpotężniejszym i najbogatszym państwem świata. a jej bezpieczeństwo i dobrobyt spoczywał w rękach marynarzy Royal Navy. Nie dlatego, że strzegli oni kraju przed inwazją, tylko z powodu tego, iż był on całkowicie uzależniony od importu żywności, a potężna brytyjska gospodarka żyła z eksportu swoich wyrobów w świat. Wszelki import i eksport odbywał się drogą morską i ich zablokowanie było dla Brytyjczyków większym niebezpieczeństwem, niż lądowanie na wyspie armii wroga. Jednakże z upływem dziesięcioleci komfortowa sytuacja budżetowa brytyjskiej floty zaczęła się zmieniać. Rewolucja technologiczna, która nastała od lat 60. XIX w. wpłynęła na konstrukcję okrętów. Możliwości, jakie dawały metalowe kadłuby, maszyny parowe i nowa artyleria, jak też opancerzenie miały swoją cenę. Okręty stały się droższe i w budowie, i w eksploatacji. Na dodatek drewniane okręty wojenne, szczególnie liniowe, służyły z powodzeniem przez kilkadziesiąt lat. Tymczasem jednostki ery pary i żelaza musiałby być zastępowane przez nowe i jeszcze droższe dużo prędzej. Co gorsza – finansowa przewaga Wielkiej Brytanii nad resztą mocarstw zaczęła maleć. Dużych rezerw finansowych zaczęły się dorabiać i Francja, i Niemcy, nie wspominając o Stanach Zjednoczonych. Do tego dochodziły ciągłe globalne aspiracje Rosji oraz biedniejszych państw, takich jak Włochy, Austro-Węgry czy Japonia. Wszystkie te kraje zaczęły budować floty pełnomorskie, widząc w nich narzędzie do uprawiania polityki globalnej. Cała brytyjska strategia obronna II połowy XIX w. oparta była o założenie wojny z dwoma najgroźniejszymi przeciwnikami – Francją i Rosją. Nazwana „Two Power Standard” zakładała utrzymywanie sił morskich większych, niż połączone dwie kolejne największe floty świata. Ale procentowe wielkości nie mówiły wszystkiego. W realiach końca XIX w. wojna Wielkiej Brytanii z Rosją i Francją oznaczałaby trzy kierunki działań wymagających posiadania zupełnie innych jednostek pływających. Royal Navy musiała być przygotowana na ochronę swoich szlaków handlowych przed krążowniczymi działaniami przeciwnika (guerre de course), tradycyjne blokowanie portów i baz francuskich, a także niedopuszczenie do połączenia eskadr liniowych Francji i Rosji, co wymagało posiadania floty liniowej na Morzu Śródziemnym.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu