Bezzałogowe systemy/statki powietrzne (BSP), zwane potocznie dronami, są coraz powszechniej wykorzystywane przez wojskowych i cywilów. Mnogość ich zastosowań wynika z coraz większej dostępności platform i zaawansowanego technicznie wyposażenia, które aparaty takie mogą zabrać na pokład. W najlżejszej i najtańszej konfiguracji są to kilkukilogramowe cztero- lub sześciowirnikowce z „modelarskim” systemem zdalnego sterowania, kontrolowane przez operatora. Maszyny bojowe, na przykład amerykański MQ-1 Predator cechuje masa użyteczna około 1 tony i zasięg 1000 km, a największe, latające na wysokości 20 km, 10-tonowe platformy Global Hawk, mogą utrzymać się w powietrzu 36 godzin i przelecieć dystans 20 000 km. Dla prostszych konstrukcji istnieje wiele potencjalnych cywilnych zastosowań np. obserwacja z małych wysokości i za pomocą kamer dużej rozdzielczości, mogąca znaleźć zastosowanie w leśnictwie, rolnictwie i ochronie środowiska. Takie aparaty wypełniają lukę pozostawioną przez satelity (rzadkie przeloty, pokrywa chmur przeszkadzająca w prowadzeniu obserwacji) i samoloty (drogie usługi, planowanie z dużym wyprzedzeniem). Inne zastosowanie bezzałogowców to sytuacje kryzysowe, w których wspomagają one nie tylko ocenę szybko zmieniającej się sytuacji w terenie poprzez obserwację w czasie rzeczywistym, ale mogą wspierać też systemy łączności lub dostarczać niewielkie przesyłki do służb kryzysowych lub do potrzebujących. Stąd już tylko krok do systemów budowanych w ramach technologii podwójnego zastosowania, np. dla potrzeb zapewnienia bezpieczeństwa imprez masowych poprzez monitoring z powietrza, ochrony obiektów wojskowych i cywilnych o szczególnym znaczeniu, patrolowania obszarów przygranicznych. Typowo wojskowe zastosowania to obserwacja pola walki, ale także agresywne użycie w charakterze nosicieli uzbrojenia lub do ataków „samobójczych”. Łączna wartość światowego przemysłu BSP oceniana była w 2015 r. na 3,3 mld USD i zgodnie z przewidywaniami ma wzrosnąć do 90 mld USD w 2025 r. W Polsce mówimy o rynku wartym obecnie ponad 200 mln PLN.
To, co z punktu widzenia sił zbrojnych i służb ochrony porządku publicznego jest uważane za znakomite narzędzie wsparcia ich działań, może stać się wielkim zagrożeniem, gdy jest wykorzystywane przez przeciwnika lub osoby nieuprawnione. BSP mogą stać się źródłem zagrożeń wywołanych przez trzy kręgi użytkowników: amatorów próbujących zastosować je do nietypowych celów, na ogół z pogwałceniem przepisów prawnych; grupy przestępcze, które wykorzystują je, by pokonać bariery, które bez ich pomocy byłyby nie do pokonania, np. mury więzień czy granice; terrorystów, dla których bezzałogowce są łatwo dostępnym i tanim środkiem ataków bombowych. Kilka przykładów z ostatnich miesięcy i lat pokazuje powagę sytuacji i zakres zagrożenia.
W wojnie z Daesz w Syrii i Iraku siły rządowe wiele razy były celem ataków z powietrza, w których prymitywne bezzałogowce terrorystów zrzucały granaty lub własnej konstrukcji bomby na ich pozycje i pojazdy. Tak było, na przykład, podczas walk o odbicie Mosulu.
Służby policyjne i więzienne Wielkiej Brytanii powołały specjalną wspólną jednostkę antydronową, która ma przeciwdziałać bardzo już rozwiniętemu procederowi przemytu narkotyków i telefonów komórkowych do więzień. Wymierzono surowe kary kilku złapanym organizatorom takiego przemytu. Podobne zjawisko występuje we Francji. Ostatnio bezzałogowiec dostarczył przesyłkę do więzienia w Valence na południu Francji. Służbom więziennym udało się przejąć aparat, ale przesyłka dotarła wcześniej do adresata. Był to czwarty tego typu incydent we Francji w krótkim czasie. Władze obawiają się, że po narkotykach i telefonach przyjdzie kolej na przemyt broni i materiałów wybuchowych, mogących być bardzo pomocnymi podczas prób ucieczki z więzień.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu