Iran to kraj o długiej historii, ale lata jego największej świetności przypadają na epokę państwa perskiego, czyli V wiek p.n.e. Przemysłu w nowożytnym Iranie niemal nie było, a broń – białą i strzelecką – produkowano w niewielkich warsztatach. Pierwszym zakładem, produkującym nowoczesną jak na owe czasy broń – 7,62 mm pistolety maszynowe PPSz – stała się fabryczka, uruchomiona w czasie II wojny światowej, po „prewencyjnym” brytyjsko-radzieckim zajęciu Iranu.
Gdy ropa stała się cennym surowcem, a w Iranie władzę umocnił szach Mohammad Reza Pahlawi (na tronie od 1941 r.) – protegowany Londynu, a później Waszyngtonu – zaistniały warunki do unowocześniania kraju poprzez budowę przemysłu zbrojeniowego obok petrochemicznego. Iran rozmawiał o zakupie licencji z wieloma firmami zachodnimi (hojnie szafującymi łapówkami). Jednak do końca lat 70. uruchomiono tylko produkcję amunicji małokalibrowej, prostego wyposażenia i części zamiennych oraz pocisków kumulacyjnych do radzieckich granatników RPG-7 (niewykluczone, że w ramach „cichej licencji” od któregoś z legalnych producentów).
W 1979 r. rewolucja wyniosła do władzy konserwatywnych duchownych z ajatollahem Chomeinim na czele. W 1980 r. wybuchła wojna z sąsiednim Irakiem, a międzynarodowe embargo doprowadziło po kilku latach do niemal całkowitego wyczerpania ogromnych zapasów uzbrojenia zgromadzonych za szacha. Uniezależnienie od importu stało się palącą kwestią. Jednak wielu wykształconych na Zachodzie inżynierów i wojskowych wyemigrowało po obaleniu szacha, inni byli represjonowani, ale i bez tego w Iranie brakowałoby kompetencji do projektowania i produkcji nowoczesnej broni. Konieczna była pomoc zagraniczna, ale państwa zachodnie oficjalnie nie chciały się angażować (znany wyjątek to tzw. afera Iran–Contras za prezydentury Ronalda Reagana), więc pozostały rozmowy z państwami dawnego bloku socjalistycznego (republiki poradzieckie, byłe państwa Układu Warszawskiego, a także ChRL i KRLD).
Plany budowy przemysłu zbrojeniowego na początku lat 90. były ambitne – od rakiet balistycznych, przez okręty podwodne do broni strzeleckiej. W dziedzinie broni pancernej planowano kompleksową modernizację posiadanych wozów, licencyjną produkcję czołgów, a wreszcie konstruowanie i produkcję rodzimych pojazdów pancernych. Nawet jednak modernizacja była trudna z braku lokalnych komponentów i różnorodności modeli czołgów, w znacznej części kupionych jeszcze za szacha (amerykańskie M47, M48 i M60, brytyjskie Chieftainy/FV4030-1), zdobytego na Irakijczykach (T-54/-55/-62 i 72, chińskie Typ 59 i 69) lub kupowanego po 1979 r.
Jako pierwszy opracowano pakiet modernizacyjny do T-54, 55 i Typ 59. Przyczyn było kilka: wozy były relatywnie mało zużyte, proste konstrukcyjnie i niezawodne, wiele krajów wcześniej je modernizowało i można było przetestowane za granicą rozwiązania albo skopiować, albo kupić. Kluczowe komponenty importowano – silniki W-46 o mocy 573 kW/780 KM z Ukrainy, a system kierowania ogniem Fotona EFCS-3 ze Słowenii. Czołgi uzbrojono w 105 mm armaty M68 zdemontowane z tych egzemplarzy M60, które uznano za nienadające się do dalszej eksploatacji. Część otrzymała nowe gąsienice z gumowymi nakładkami. Metalowe, przetłaczane błotniki zastąpiono gumowymi, podobnymi jak w czołgach T-80. Co ciekawe, część wozów zachowała reflektory Łuna, co oznacza, że kanał nocny ich celownika co najmniej wymaga wspomagania przez źródło podczerwieni. Wozy pozbawione reflektora mają prawdopodobnie pasywny kanał nocny ze wzmacniaczem światła szczątkowego.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu