8 grudnia podczas wizyty w zakładach Framatome w Le Creusot, 100 lat po zwodowaniu pierwszego w historii francuskiego lotniskowca Béarn, prezydent Republiki Francuskiej Emmanuel Macron oficjalnie ogłosił rozpoczęcie programu budowy nowego okrętu tej klasy dla Marine nationale. Ma on podnieść banderę w 2038 roku i zastąpić w służbie obecnie eksploatowany lotniskowiec - Charles de Gaulle. Podobnie jak on, przyszły Porte-avions de nouvelle génération będzie miał napęd jądrowy.
Miejsce tego anonsu, ważnego dla Marine nationale i Francji w ogóle, wybrano nieprzypadkowo. Framatome zajmuje się energią jądrową, projektuje, wytwarza i serwisuje systemy parowe wykorzystywane w instalacjach atomowych. Tam powstały komponenty siłowni jądrowych do okrętów podwodnych będących w służbie i lotniskowca Charles de Gaulle, jak też realizowanych obecnie programów okrętów podwodnych - wielozadaniowych typu Barracuda i przyszłych strategicznych trzeciej generacji, znanych na razie jako SNLE3G (sous-marin nucléaire lanceur d'engins de troisième génération). Współpraca Framatome z francuskim sektorem obronnym sięga dekad, zaś w październiku tego roku ogłoszono otwarcie oddziału Framatome Defense, zajmującego się promocją tej gałęzi działalności spółki.
Wybór napędu jądrowego do przyszłego Porte-avions de nouvelle génération (PANG) da jednostce swobodę operowania podobną do tej, jaką dysponuje De Gaulle - jedyny nieamerykański okręt tej klasy zasilany atomem. Lotniskowiec ten ma zakończyć służbę w 2038, po 37 latach spędzonych pod trójkolorową banderą. Do tego czasu PANG ma być przekazany Marine nationale. „Energia jądrowa pozostanie kamieniem węgielnym naszej strategicznej autonomii [...] nasz status mocarstwa zależy od przemysłu jądrowego. Odstraszanie, nasze okręty podwodne, nasz lotniskowiec, wszystko, co sprawia, że Francja jest niezależną potęgą, mającą posłuch, szacunek, opiera się na waszej wiedzy”, podsumował Macron.
Długa droga do drugiego lotniskowca
Idea budowy drugiego lotniskowca PA2 (Porte-avions nr 2) nie jest nowa. Pojawiła się już krótko po wejściu do służby Charlesa de Gaulle’a. Dałaby ona możliwość wymiany pokoleniowej tych okrętów „na zakładkę” i przez pewien czas francuska floty dysponowałaby dwoma lotniskowcami, co stanowiłoby bardzo komfortową sytuację operacyjną.
Państwowy koncern stoczniowy DCN (potem DCNS, dziś Naval Group) prowadził prace koncepcyjne nad takim okrętem, prezentując cyklicznie modele kolejnych jego wcieleń na paryskim salonie Euronaval. Od 2003 r. planowano jednak, że program francuski miał być połączony z brytyjskim w celu rozłożenia niebagatelnych kosztów. Rok później prezydent Jacques Chirac zatwierdził potrzebę pozyskania PA2. Dlatego wraz z Brytyjczykami rozważano kwestię napędu konwencjonalnego (turbinami gazowymi), jak też konfigurację pokładu lotniczego, który miałby mieć katapulty startowe, bądź skocznię ski-jump do rozbiegu samolotów. Paryż zapłacił w dwóch transzach ok. 70 mln GBP, aby uzyskać dostęp do projektu okrętu brytyjskiego. Zaplanowano też w budżecie dalsze 3 mld EUR na zakup jednostki.
W 2008 r. pojawiły się jednak wątpliwości co do możliwości realizacji programu PA2 z powodu kryzysu finansowego. Krótko po tym zawieszono współpracę bilateralną z Londynem, który kontynuował prace samodzielnie. Ich efektem są dziś gotowe lotniskowce HMS Queen Elizabeth (R 08) i HMS Prince of Wales (R 09).
W 2009 r. paryskie Ministerstwo Sił Zbrojnych zleciło nowe analizy architektury PA2, jak też powrócono do opcji napędu jądrowego, oddalając się jeszcze bardziej od pierwowzoru brytyjskiego. Okręt miał zbudować duet DCNS i Thales. Jednak ostatecznie opublikowana w 2013 r. „Biała księga obronności i bezpieczeństwa narodowego” zamknęła rozdział PA2 na kolejne lata.
Jako ciekawostkę warto dodać, że spekulowano nad nazwą PA2, która miałyby brzmieć Richelieu, na cześć sławnego kardynała i pierwszego premiera Francji. Równie nieoficjalne informacje mówiły o tym, że bloki kadłubowe lotniskowca miały być produkowane w ówczesnej Stoczni Marynarki Wojennej S.A. w Gdyni lub w Stoczni Gdynia S.A. na zlecenie DCNS...
PANG na horyzoncie
Pierwsze poważne informacje o powrocie do idei budowy drugiego lotniskowca dla Marine nationale pojawiły się na Euronaval 2018. Miało to związek z wszczęciem programu perspektywicznego samolotu wielozadaniowego SCAF (Système de combat aérien du futur, powietrzny system bojowy przyszłości), powstającego w wyniku kooperacji spółek Airbus, Thales Group, Indra Sistemas i Dassault Aviation. We Francji zastąpią one m.in. używane dziś Dassault Rafale M (Marine, morski).
Na razie o okręcie wiadomo niezbyt wiele. Ma to być duża jednostka, ustępująca jedynie odpowiednikom z US Navy. Przewidywana wyporność co najmniej 75 000 ton przy długości ponad 300 m i szerokości 40 m, a do tego siłownia jądrowa oznaczają, że będzie to największy europejski okręt wojenny. Przewyższy lotniskowce brytyjskie i rosyjski, jak też chińskie - przynajmniej na razie. Okręty tej klasy stają się coraz ważniejsze w uprawianiu globalnej polityki, nie można więc wykluczyć, że zarówno Federacja Rosyjska, jak i Chińska Republika Ludowa nie pokuszą się o równie potężne jednostki.
Tak więc będzie to lotniskowiec znacznie większy od De Gaulle’a, który wypiera 42 500 ton i mierzy 261,5 m. Powstanie on w stoczni Chantiers de l’Atlantique w Saint Nazaire, obecnie jedynej we Francji, zdolnej do produkcji statków i okrętów tej wielkości w rozsądnym tempie i cenie, co wynika z jej przystosowania technicznego i technologicznego. W ostatnich latach zbudowała ona pięć śmigłowcowców desantowych typu Mistral (trzy dla Francji i dwa dla Rosji, przy czym te ostatnie trafiły finalnie do Egiptu) o wyporności ponad 21 000 ton. Produkuje też wielkie wycieczkowce. Obecnie Chantiers de l’Atlantique realizuje kontrakt na budowę serii czterech zaopatrzeniowców floty BRF (bâtiments ravitailleurs de forces) typu Jacques Chevallier o wyporności 31 000 ton i długości 194 m dla francuskiej marynarki wojennej. Potencjał zakładów Naval Group, która ma na koncie obecny lotniskowiec, został ograniczony do budowy okrętów nawodnych o wyporności do 8000 ton (niszczyciele, fregaty) i wszystkich okrętów podwodnych. Rozpoczęcie produkcji PANG ma nastąpić w 2025 r., zaś na próby morskie wyjdzie on w 2036 r. Dwa lata później ma zamienić miejsce Charlesa de Gaulle’a.
Do napędu okrętu posłuży siłownia jądrowa zasilana parą wytwarzaną dzięki pracy dwóch reaktorów wodnych ciśnieniowych typu K22 o mocy cieplnej 220 MW każdy. Ich opracowanie zlecono firmie TechnicAtome zajmującej się projektowaniem, konstruowaniem i zagadnieniami związanymi z eksploatacją reaktorów jądrowych o przeznaczeniu wojskowym i cywilnym, która działa pod nadzorem CEA (Commissariat a l'Énergie Atomique, cywilna Komisja Energii Jądrowej). W ich produkcję będzie też zaangażowana Framatome Defense. Będą to największe instalacje wojskowe tego rodzaju powstałe we Francji. Koncepcję K22 oparto na dobrze sprawdzonym modelu K15, opracowanym do pierwszego lotniskowca atomowego i w zmodyfikowanej wersji zastosowanym na podwodnych Barrcudach. K22 będą więc miały kompaktową konstrukcję z wytwornicą pary wraz z pompą cyrkulacyjną zintegrowanymi z reaktorem jądrowym, ale moc zwiększoną o ok. 50%. Małe wymiary siłowni pozwolą zagospodarować resztę przestrzeni w kadłubie na inne ważne instalacje, w tym związane z transportowaną grupą lotniczą. Para wodna posłuży do zasilania turbogeneratorów, te z kolei wytworzą prąd elektryczny do czterech silników głównych. Lotniskowiec będzie miał cztery śruby napędowe, które rozpędzą go do 27 węzłów.
Pokład lotniczy będzie miał powierzchnię rzędu 16 000 m2, a hangar 5000 m2. Pozwoli to pomieścić i obsłużyć grupę lotniczą złożoną z 32 samolotów wielozadaniowych SCAF, towarzyszących im bezzałogowych aparatów latających oraz samolotów wczesnego ostrzegania i dowodzenia Grumman E-2D Advanced Hawkeye. Oprócz hangaru do bazowania, do ich obsługi posłużą dwa podnośniki zlokalizowane na prawej burcie i trzy katapulty elektromagnetyczne General Atomics EMALS (Electromagnetic Aircraft Launch System).
Uzbrojenie, co typowe dla lotniskowców, będzie ograniczone i typowo obrone. Stanowić je będzie rakietowy system obrony powietrznej MBDA PAAMS z pociskami Aster-15 i opracowywane obecnie przez Thalesa i Nextera 40 mm systemy artyleryjskie RapidFire Naval. Widoczne na ścianach nadbudówki wyspowej okrętu anteny należą do wielofunkcyjnego systemu radiolokacyjnego Thales SeaFire. Załogę ma tworzyć do 1700 osób wraz z personelem lotniczym.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu