Na linii o długości 440 km, przechodzącej na zachód od Kowla, Tarnopola i Kołomyi, przeważającą częścią swoich sił zajmowała pozycje obronne Grupa Armii „Północna Ukraina” pod dowództwem feldmarszałka Waltera Modela. W jej skład wchodziły niemieckie 1. i 4. armie pancerne, a także węgierska 1. Armia, w sumie 34 dywizje piechoty, 5 pancernych, 1 zmotoryzowana oraz 2 brygady piechoty. Razem było to ponad 600 tys. żołnierzy i oficerów, 6300 dział i moździerzy, 900 czołgów i dział szturmowych. Przy tym lewoskrzydłowe związki 4. Armii Pancernej znajdowały się naprzeciw wojsk 1. Frontu Białoruskiego. Do wsparcia działań obronnych 4. Flota Powietrzna wydzieliła 700 samolotów. Dowództwo niemieckie liczyło na to, że tymi siłami utrzyma pozostającą w jego rękach część terenów Ukrainy, a także osłoni kierunki prowadzące na południe Polski i do Czechosłowacji, które miały wielkie znaczenie gospodarcze i strategiczne.
Ponosząc klęskę na Ukrainie prawobrzeżnej i oczekując nowych „uderzeń stalinowskich”, Niemcy zdecydowanie umacniali i doskonalili pozycje obronne, szczególnie na kierunku lwowskim. Utworzono na nim trzy pasy obrony, ale przed rozpoczęciem sowieckiego natarcia zdążyli przygotować tylko dwa, tworząc taktyczna strefę obrony. Pięć dywizji pancernych, jedna zmotoryzowana i trzy piechoty stanowiły odwód dowodzących armiami i GA „Północna Ukraina”.
W skład 1. Frontu Ukraińskiego wchodziły: 1., 3. i 5. gwardyjskie, 13., 18., 38. i 60. armie, 1. i 3. gwardyjskie i 4. armie pancerne, 2. Armia Lotnicza, 4. Gwardyjski, 25. i 31. korpusy pancerne, 1. i 6. gwardyjskie korpusy kawalerii, a także czechosłowacki 1. Korpus Armijny. W sumie front dysponował 74 dywizjami piechoty, 6 dywizjami kawalerii, 4 dywizjami artylerii, 1 gwardyjską dywizją moździerzy (artyleryjskich wyrzutni rakietowych), 3 korpusami zmechanizowanymi, 7 korpusami pancernymi, 4 samodzielnymi brygadami pancernymi, 17 samodzielnymi pułkami czołgów i dział samobieżnych – około 1,2 mln żołnierzy i oficerów, 15 500 dział i moździerzy, 1056 artyleryjskich wyrzutni rakietowych, 1667 czołgów i 529 dział samobieżnych, 3250 samolotów bojowych. Było to największe frontowe zgrupowanie z wszystkich dotychczas utworzonych.
W związku z oczekiwaną operacją Najwyższy Naczelny Dowódca 23 czerwca przeprowadził na Kremlu specjalną naradę, na której Koniew zameldował o swojej decyzji zadania dwóch uderzeń: na kierunkach lwowskim oraz rawa-ruskim. Umożliwiało to rozcięcie ugrupowania bojowego GA „Północna Ukraina”, otoczenie i zniszczenie nieprzyjaciela w rejonie Brodów. Plan wywołał zastrzeżenia ze strony Stalina, uważającego rozproszenie sił na głównych kierunkach za niecelowe. „Naczelny” rozkazał wykonać jedno uderzenie – na Lwów, wkładając w nie wszystkie siły i środki.
Koniew ripostował, dowodząc, że uderzenie w jednym kierunku umożliwi nieprzyjacielowi szerokie manewrowanie posiadanymi w odwodzie związkami taktycznymi pancernymi i zmotoryzowanymi oraz skoncentrowanie w jednym miejscu całego lotnictwa. Poza tym natarcie jednego zgrupowania uderzeniowego w kierunku najbardziej umocnionym doprowadzi nie do przełamania obrony, a do uporczywego przedzierania się przez kolejne pasy obrony i nie stwarza dużych ułatwień operacyjnych. W końcu dowodzący frontem obronił swój punkt widzenia. 24 czerwca Stalin zatwierdził plan operacji zaproponowany przez front, ale na pożegnanie powiedział: Miejcie na względzie Koniew, że operacja powinna odbyć się bez zarzutu i przynieść oczekiwany rezultat.
Zadaniem frontu było: rozbić GA „Północna Ukraina”, zakończyć wyzwolenie Ukrainy i przenieść działania bojowe na teren Polski. Operacja była realizowana we współdziałaniu z wojskami 1. Frontu Białoruskiego, które rozwijały natarcie w kierunku na Lublin. Zamierzano zadać na prawym skrzydle i w środku dwa potężne uderzenia i przełamać front na dwóch odcinkach odległych od siebie 60-70 km. Pierwsze z nich zamierzano wykonać z rejonu położonego na zachód od Łucka w kierunku na Sokal i Rawę Ruską, drugie zaś – z rejonu Tarnopola na Lwów, z zadaniem rozbicia lwowskiego zgrupowania Niemców, zdobycia Lwowa i twierdzy Przemyśl.
W skład zgrupowania uderzeniowego na kierunku łuckim wchodziły: 3. Gwardyjska Armia Wasilija G. Gordowa, 13. Armia generała-lejtenanta Nikołaja P. Puchowa, 1. Gwardyjska Armia Pancerna generała-pułkownika Michaiła E. Katukowa, Grupa Konno-Zmechanizowana (składająca się z 25. Korpusu Pancernego i 1. Gwardyjskiego Korpusu Kawalerii) pod dowództwem generała-lejtenanta Wiktora Baranowa. Natarcie było wspierane czterema korpusami lotniczymi 2. Armii Lotniczej.
Na „pięść”, która miała uderzyć na kierunku lwowskim, składały się: 60. Armia generała-pułkownika Pawła A. Kuroczkina, 38. Armia generała-pułkownika Kiriłła S. Moskalenki, 3. Gwardyjska Armia Pancerna generała-pułkownika Pawła Rybałki, 4. Armia Pancerna generała-lejtenanta Dmitrija Leluszenki, Grupa Konno-Zmechanizowana generała-lejtenanta Siergieja Sokołowa, w składzie: 31. Korpus Pancerny i 6. Gwardyjski Korpus Kawalerii. Wsparcie z powietrza udzielało pięć korpusów lotniczych.
W zgrupowaniu uderzeniowym atakującym Łuck na odcinku przełamania o szerokości 12 km zamierzano skoncentrować 14 dywizji piechoty, dwa korpusy pancerne, jeden zmechanizowany i jeden kawalerii oraz dwie dywizje artylerii przełamania – 3250 dział i moździerzy, 717 czołgów i dział samobieżnych, 1300 samolotów. W kierunku Lwowa na 14-kilometrowym odcinku miało uderzyć 15 dywizji piechoty, cztery pancerne, dwie zmechanizowane i jeden korpus kawalerii oraz dwie dywizje artylerii przełamania – 3775 dział i moździerzy, 1084 czołgi i działa samobieżne, 1950 samolotów.
3. Gwardyjska Armia i 4. Armia Pancerna miały głębokimi uderzeniami oskrzydlającymi na południe i północ od Lwowa w piątym dniu operacji wyjść na rubież Niemirów – Jaworów, w znacznej odległości na zachód od miasta.
Na lewym skrzydle frontu na przedgórzu Karpat zostały rozwinięte wojska 1. Gwardyjskiej Armii generała-pułkownika Andrieja Greczki oraz 18. Armii generała-lejtenanta Jewgienija P. Żurawlewa. Wykorzystując sukces sąsiadów, armia Greczki, tworząc zgrupowanie uderzeniowe z pięciu dywizji piechoty i 4. Gwardyjskiego Korpusu Pancernego, miała przejść do natarcia, uchwycić przyczółek, w rejonie Halicza, osłaniając tym samym działania wojsk w kierunku Lwowa. Armii Żurawlewa działającej na południe od Dniestru, postawiono zadanie utrzymywania zajmowanych rubieży i pozostawania w gotowości do natarcia na kierunku stanisławowskim.
W odwodzie frontu znajdowała się 5. Gwardyjska Armia (dziewięć dywizji) generała-pułkownika Aleksieja S. Żadowa, która na polecenie Kwatery Głównej (Stawki) Najwyższego Naczelnego Dowództwa została przerzucona ze składu 2. Frontu Ukraińskiego, a także 47. Korpus Piechoty.
Po rozwinięciu natarcia, grupy uderzeniowe miały rozbić główne siły przeciwnika, zaś część ich wojsk uderzeniami na kierunkach zbieżnych okrążyć i zniszczyć niemieckie związki w rejonie Brodów. Następnie miały one, rozwijając natarcie i omijając Lwów od północnego i południowego zachodu, zdobyć miasto. W piątym dniu operacji planowano wyjść na rubież: Hrubieszów – Tomaszów – Niemirów – Jaworów – Radłów. W drugim etapie operacji natarcie przeniesiono na kierunek sandomierski, w celu sforsowania Wisły i utworzenia dużego przyczółku operacyjnego w pobliżu Sandomierza. W praktyce zorganizowanie okrążenia wiązało się z niemałymi trudnościami, ponieważ front na linii rozwijania zgrupowań uderzeniowych ciągnął się wzdłuż linii prostej, bez jakichkolwiek wygięć.
10 lipca plan operacji został ostatecznie zatwierdzony przez Stawkę. Wydano również polecenie użycia armii pancernych i grupy konno-zmechanizowanej w celu przełamania obrony, a także wyrażono wątpliwość, co do możliwości pokonywania terenu przez piechotę w tempie 35 km na dobę, jak to ustalił Koniew. Dowódca frontu był zmuszony zgodzić się i wzniósł zmiany w plan wykorzystania armii pancernych: miały być one teraz wprowadzone do walki w drugim dniu operacji po przełamaniu armiami ogólnowojskowymi taktycznego pasa obrony przeciwnika.
Aby ukryć przygotowania do operacji, sztab frontu opracował plan maskowania operacyjnego, przewidujący pozorowanie koncentracji dwóch armii i korpusu pancernego na lewym skrzydle frontu, w pasach działania 1. Gwardyjskiej Armii i 18. Armii. Zaczęto zatem na szeroką skalę imitować kolejowe przewozy czołgów i dział samobieżnych, pozorować rejony wyładunku zgrupowań pancernych, oznaczano drogi ich marszu do rejonów koncentracji oraz prowadzono intensywną korespondencję w eterze. W pozorowanych rejonach wystawiono dużą liczbę makiet czołgów samochodów, środków artyleryjskich i innego sprzętu. Fałszywe lotniska z makietami samolotów były, dla podkreślenia ich prawdziwości osłaniane przez klucze dyżurne myśliwców. W wielu miejscowościach przebywały grupy rekonesansowe wybierające obiekty zakwaterowania dla „przybywających sztabów i oddziałów”.
Mimo zastosowania najostrzejszych środków maskowania, w pełni oszukać przeciwnika nie udało się. Niemcy oczekiwali natarcia wojsk 1. Frontu Ukraińskiego przede wszystkim na kierunku lwowskim, gdzie rozmieścili odwody operacyjne – III Korpus Pancerny (1. i 8. dywizje pancerne oraz 20. Dywizja Zmotoryzowana) generała Hermanna Breitha. Wykryli rozlokowanie i skład armii ogólnowojskowych, określili kierunki przygotowywanych uderzeń i zaplanowali przeciwdziałania, zwłaszcza wycofanie do drugiego pasa obrony na znacznym odcinku frontu. Dowódca 1. Armii Pancernej generał Erhard Raus wspominał, że on w stopniu wystarczająco dokładnym znał kierunek głównego uderzenia ruskich, na którym jego saperzy wystawili 160 tys. min przeciwpiechotnych i 200 tys. min przeciwpancernych. Skryte odejście, uporczywy opór w głębi, kontruderzenia bez zwłoki z wykorzystaniem związków szybkich – taka miała być taktyka niemieckiej obrony. Nieznany był tylko czas, generał przez trzy noce pod rząd wycofywał swoje wojska z pierwszego pasa obrony, po to tylko by następnie wydać im rozkaz powrotu do poprzednio zajmowanego pasa. Prawda, przerzucenia na południe od Łucka armii pancernej Katukowa nie udało im się wykryć.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu