18 listopada Inspektorat Uzbrojenia, w odpowiedzi na pytania redakcji Zespołu Badań i Analiz Militarnych, poinformował o postępach programu Miecznik. Zgodnie z upublicznionymi danymi, stosowne rekomendacje trafiły na biurko ministra Mariusza Błaszczaka.
Jak poinformował redakcję rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON major Krzysztoł Płatek: Inspektorat Uzbrojenia opracował stosowne rekomendacje dotyczące pozyskania okrętów MIECZNIK, niemniej jednak faza analityczno-koncepcyjna nie została formalnie zakończona. Zgodnie z zapisami decyzji Nr 141/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 5 lipca 2017 r. w sprawie systemu pozyskiwania, eksploatacji i wycofywania sprzętu wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, zakończenie fazy analityczno-koncepcyjnej następuje m.in. z chwilą zatwierdzenia "Wniosku w sprawie pozyskania sprzętu wojskowego dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej".
Podobnie jak w przypadku programu Narew, zatwierdzenie rekomendacji i wniosku w sprawie pozyskania sprzętu wojskowego zakończy fazę analityczno-koncepcyjną i umożliwi rozpoczęcie procesu związanego z zakupem okrętów. Zgodnie z informacją, upublicznioną przez wiceministra Wojciecha Skurkiewicza we wrześniu bieżącego roku, Mieczniki mają być jednostkami wielozadaniowymi klasy fregata ze zdolnością do dowodzenia zespołem okrętów uderzeniowych. Dzięki temu staną się bezpośrednimi następcami dla obecnie eksploatowanych w Marynarce Wojennej jednostek typu Oliver Hazard Perry (ORP Gen. K. Pułaski oraz ORP Gen. T. Kościuszko).
Zgodnie z dotychczasowymi deklaracjami politycznymi, Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zamówienie dwóch fregat, które miałyby zostać zbudowane siłami krajowego przemysłu stoczniowego z udziałem partnera zagranicznego. Wśród podmiotów zainteresowanych udziałem w tym przedsięwzięciu wymienia się m.in. tkMS, Naval Group, Leonardo, Lockheed Martin czy Babcock International. W grudniu 2018 r. Inspektorat Uzbrojenia MON wystosował zaproszenie do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. do udziału w negocjacjach warunków zamówienia - zostało ono anulowane w 2019 r., bez podania formalnej przyczyny. Dodatkowo, w ciągu ostatnich miesięcy, pojawiły się spekulacje dotyczące możliwości przejęcia od Stanów Zjednoczonych (poprzez procedurę EDA) używanych wielozadaniowych okrętów wojennych klasy LCS - powyższa opcja nie została oficjalnie odrzucona m.in. we wrześniowej odpowiedzi wiceministra Wojciecha Skurkiewicza na interpelację poselską.
Program budowy fregat kryjący się pod kryptonimem Miecznik to jeden z priorytetowych elementów projektu modernizacji Marynarki Wojennej.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
LCS - to lepiej stare OHP, na rynku jest dużo dobrych rozwiązań ja jednak nie wyobrażam sobie nowoczesnej fregaty bez AEGIS lub systemu równoważnego i pocisków manewrujących do atakowania celów w głębi lądu, inaczej to strata pieniedzy
Najpierw racjonalnie wydaje się zbudować w naszych stoczniach ok. sześć nowych szybkich jednostek rakietowych o małych rozmiarach ok. 60m oraz z 4-6 korwetami opartymi na zakupionej licencji i unowocześnionymi Meko-A100. Wszystkie te okręty zintegrować z wyrzutniami systemu obrony powietrznej Sea Ceptor z rakietami Camm-ER i Camm, licznymi wyrzutniami rakiet Piorun oraz już posiadanymi pociskami rakietowymi RBS-15 Mk3, systemem obrony zmodernizowanym CIWS 30mm i RIM-162 ESSM. Do tego w przypadku małych okrętów rakietowych armata morska Tryton OSU-35 mm a dla korwet 76mm i wyrzutnie torped ZOP oraz ZSMU 12,7 mm na obu typach okrętów. Do tych jednostek koniecznie zapewnić lotniczy/satelitarny system rozpoznania i wskazywania celów dla okrętów jak i NDR-ów a możliwości obronne naszej MW skokowo wzrosną.
Amx PL korwety jak najbardziej, ale te małe 60m jednostki to chyba żeby tylko stocznia miała co robić, to ja bym wolał zbudować kolejne niszczyciele min dla drugiego dyonu trałowców,przez wydłużenie serii Kormoran II zbić koszty jednostkowe okręru i załatwić kwestie okrętów przeciwminowych na 25 lat przynajmniej
Ciekawe ile będziemy czekać na te statki daje im 3 dekady
Nie doczekamy fregat, nie doczekamy krążowników. Nie wychodzimy nigdy poza fazę analityczno koncepcyjną. Boli mnie, że co kolejny rząd to robi wszystko by zamknąć ten rodzaj sił zbrojnych.
Ślązak - kolejne niszczyciele min projektu Kormoran II jak najbardziej i to cos ok. trzy sztuki potrzebne priorytetowo by zastąpić stare jednostki a w międzyczasie zorganizować także umowy eksportowe.
Od bigbradera po cenie złomu
@Ślązak - jeśli chodzi o pociski manewrujące do ataku na cele lądowe i system AEGIS (lub równorzędny) to dochodzę to takich samych wniosków. Dodałbym jeszcze aby jednostka miała przynajmniej dwa główne radary - co nie jest tak oczywiste przy jednostkach posiadających ten system, lecz marynarki tych krajów mają rozwiązania które rekompensują im ten brak, jak choćby samoloty typy AWACS.
Przy 2 fregatach czarno widzę ich budowę w Polsce. Za mało i za drogo będzie, tym bardziej, że w Polsce nigdy nie budowano okrętów tej wielkości - i skomplikowania. Zanim nasza stocznia opanuje ich budowę, to ostatni marynarze będą na emeryturze... Zamawiamy 4 sztuki, pierwsza budowana za granicą (nasi stoczniowcy tam się uczą)i szybko dla marynarzy będzie, pozostałe 3 częściowo w Polsce (z coraz większym udziałem polskich dostawców). W Polsce dokupić Kormoranów (może nawet jakiś eksport - powiązać z fregatami)i koniecznie dofinansować przy okazji CTM, bo za chwilę utracimy naszą specjalność, czyli systemy przeciwminowe...
PS. Małe okręty rakietowe są bez sensu, bo pozbawione obrony plot. To już lepiej NDR kupić, a do nich mini-AWACS (Szwecja, Izrael).
@Paweł - częściowo się z tobą zgodzę. Otwieranie lini produkcyjnej w kraju dla dwóch jednostek jest mało opłacalne.
Liczba - 4 szt. - było by naprawdę super lecz nie sądzę by była realna przynaszych rządzących. Co więcej uważam, że trzy by starczyły. I taki jest trend, iż zamawia się trzy minimum lub krotność dwóch. Wynika to z prostego planowania, gdy jedna jednostka jest w stoczni (przeglądy, remonty, etc.) druga jest w porcie lub blisko niego i szkoli załogę a trzecia może płynąc na misje sojusznicze lub ćwiczenia międzynarodowe.
Co do naszych stoczniowców, nie budowali fregat ale pod względem skomplikowania konstrukcji nie są one skomplikowane, wręgi są ciaśniej umiejscowione, systemy są zdublowane, ale to nadal ta sama robota, co zaś do montażu wyposażenia specjalistycznego to i tak to wszystko robi się w uzgodnieniu z jego dostawcami. Jedna reżim pracy i sposób planowania produkcji jest istotny i pod tym względem są w zasadzie tylko dwie stocznie w Polsce które temu spokojnie by podołały. No w zasadzie trzy bo nie policzyłem stoczni Damen, która de facto jest filią stoczni zagranicznej ale produkuje sporo w Polsce.