3 stycznia w Bagdadzie doszło do amerykańskiego ataku rakietowego, którego głównym celem był generał Kasem Sulejmani – szef irańskiego wywiadu i jeden z dowódców irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji.
Decyzję o przeprowadzeniu ataku odwetowego miał wydać prezydent Donald Trump – zdaniem sporej części analityków był to odwet za wydarzenia z 31 grudnia, kiedy irańskie bojówki w Iraku zaatakowały i uszkodziły kompleks ambasady Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie. Sytuacja była na tyle poważna, że w trybie natychmiastowym wzmocniono jej ochronę przez stu żołnierzy Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (przerzuconych do Bagdadu z Kuwejtu na pokładzie samolotów transportowych pionowego startu i lądowania MV-22 Osprey), a także przynajmniej dwa śmigłowce szturmowe AH-64 Apache. Od 1 stycznia można także odnotować przerzut sił szybkiego reagowania ze Stanów Zjednoczonych (jeden batalion 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej oraz nieokreśloną liczbę żołnierzy 75. Pułku Rangerów).
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował oficjalnie, że generał Sulejani planował ataki na Amerykanów na terenie Iraku oraz Środkowego Wschodu. Nieoficjalnie do ataku wykorzystano bezzałogowy aparat latający nieznanego typu. Dodatkowo wśród ofiar znalazł się Abu Mahdi al-Muhandi, dowódca irackiej milicji.
Informacja o ataku rakietowym na generała Sulejaniego spowodowała wzrost cen ropy o 4%. W najbliższych godzinach można spodziewać się odwetu ze strony Iranu. Departament Stanu zalecił obywatelom Stanów Zjednoczonych opuszczenie Iraku.
(ŁP) | Foto: Twitter |
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu