O śmigłowcach rodziny Mi-24 można napisać wielotomową książkę, stąd przypomnijmy tylko podstawowe fakty. Produkowany od 1972 r. do dziś w kilkunastu wersjach, trafił do wyposażenia sił zbrojnych ok. 50 państw, a liczba dostarczonych egzemplarzy, według rosyjskich danych, przekroczyła 3500 maszyn. Potencjał rynkowy i kwestie polityczne powodują, że firmy z wielu państw, z kompetencjami w obsłudze i modernizacji wiropłatów sowieckiej produkcji (i nie tylko), zgłaszają swoje propozycje przedłużenia żywotności i poprawy charakterystyk eksploatacyjno-bojowych Mi-24, widząc w tym szanse na intratne zlecenia. Takie cele przyświecają także Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A., która kieruje swą propozycję nie tylko do własnego Ministerstwa Obrony Narodowej, ale także do państw użytkujących Mi-24, a które z różnych względów nie chcą lub nie mogą opierać wsparcia eksploatacji swych maszyn na Rosji bądź poszukujących, na zasadach wolnorynkowych, alternatywnego dostawcy usług. Grupa Kapitałowa PGZ, zgodnie ze swoją wieloletnią strategią, próbuje rozszerzyć swoją obecność na globalnych rynkach, także w lotniczym segmencie. Nie tak dawno, bo w latach 2016–2018, wchodzące w skład GK PGZ, Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 z Łodzi, wyremontowały i doposażyły trzy śmigłowce Mi-24W dla Senegalu, a więc szlak został już przetarty. Przygotowanie pakietów modernizacyjnych dla potencjalnych odbiorców zagranicznych mogłoby także ułatwić przygotowanie oferty dla Ministerstwa Obrony Narodowej, które wkrótce powinno podjąć decyzję w sprawie przyszłości 28 śmigłowców Mi-24D/W, pozostających dziś w eksploatacji 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych.
Co należy po raz kolejny podkreślić, proponowany pakiet modernizacyjny do Mi-24 jest zorientowany nie tylko na potrzeby Wojska Polskiego, ale także – a może przede wszystkim – potencjalnych klientów zagranicznych. Opracowany został siłami specjalistów Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 S.A. z Łodzi, Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. i Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych z Warszawy, przy współpracy MESKO S.A. ze Skarżyska-Kamiennej, Zakładów Mechanicznych Tarnów S.A., Wojskowych Zakładów Elektronicznych S.A. z Zielonki, Wojskowego Centralnego Biura Konstrukcyjno-Technologicznego S.A. z Warszawy i izraelskiej firmy Rafael Advanced Defense Systems Ltd.
Zidentyfikowane przez nich kluczowe obszary, w których śmigłowiec najbardziej „odstaje” od współczesnych standardów to: środowisko pracy załogi, uzbrojenie precyzyjne, optoelektroniczne systemy obserwacji i celowania, a także środki nawigacji i łączności. Zastosowanie nowych i nowoczesnych systemów w tych obszarach znacząco poprawi możliwości operacyjne Mi-24. Pierwszym z nowych elementów byłby zintegrowany system awioniki, fundamentem dla którego byłyby doświadczenia i kompetencje zdobyte w minionych latach przez ITWL, m.in. w ramach programu W-3PL Głuszec. Zintegrowany system awioniki – Uniwersalny System Pokładowy do Zwiększania Potencjału Bojowego Śmigłowców Wojskowych, w zależności od wybranej opcji, może objąć podsystemy nawigacji, łączności, zarządzania misją, uzbrojenia, samoobrony i obserwacji. W zamyśle twórców systemu kabiny członków załogi miałyby uzyskać współczesny standard. Pojawiłyby się w nich wielofunkcyjne wyświetlacze ciekłokrystaliczne, na których prezentowane byłyby informacje o stanie systemów, dane pilotażowe i nawigacyjne, zgodnie z potrzebami załogi. Ich uzupełnieniem miałyby być wskaźniki przezierne HUD, a układ manipulatorów odpowiadać koncepcji HOCAS (Hands on Collective and Stick, czyli ręce na dźwigni skoku/mocy i drążku sterowym). Usunięcie przestarzałego wyposażenia pozwoli na zwolnienie miejsca i masy użytecznej dla nowych urządzeń, wśród których mogą znaleźć się wielofunkcyjna głowica obserwacyjno-celownicza Rafael Toplite w najnowszej wersji czy system samoobrony DIRCM (Directed IR Countermeasures) firmy Elbit Systems, choć demonstrator miał zainstalowane elementy systemu obrony własnej SPS z Wojskowych Zakładów Elektronicznych S.A.
W przypadku uzbrojenia koncepcja przewiduje integrację ze śmigłowcem uzbrojenia precyzyjnego produkcji zachodniej. W zaprezentowanej na demonstratorze konfiguracji zdecydowano się na izraelskie kierowane pociski przeciwpancerne rodziny Spike, a także wyrzutnie pocisków kierowanych „powietrze–powietrze” Piorun-L (pocisk taki obecnie nie istnieje, opracowanie lotniczego wariantu pocisku na bazie tego do zestawu przenośnego nie jest bynajmniej sprawą prostą i wymaga zasadniczych zmian w konstrukcji, m.in. głowicy samonaprowadzania, z tego względu na wczesnym etapie zrezygnowano przed laty z prac nad lotniczą wersją pocisku Grom – przyp. red.) oraz rakiet kal. 70 mm z modułami naprowadzania na odbite światło lasera. Opcjonalnie możliwa jest także wymiana 12,7 mm czterolufowego karabinu maszynowego JakB-12,7 na broń zasilaną amunicją 12,7×99 mm NATO. Wszystko zależy od wymagań i zasobności portfela kontrahenta.
Według deklaracji autorów projektu, czas przekazania prototypowego śmigłowca do badań od chwili podpisania umowy to od 18 do 36 miesięcy, w zależności od wybranego przez kontrahenta zakresu zrealizowanych prac.
Co ciekawe, w koncepcji nie uwzględniono wymiany jednostek napędowych. Może to mieć związek z brakiem wystarczających zdolności członków konsorcjum, jednak w przypadku bardziej wymagającego klienta zawsze można liczyć na ukraińską firmę Motor Sicz.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu