13 marca Tomáš Pojar, doradca premiera Republiki Czeskiej Petra Fiali ds. bezpieczeństwa, przekazał agencji Reuters informacje na temat dostaw amunicji dla Ukrainy w ramach tzw. inicjatywy czeskiej.
Tomáš Pojar poinformował, że „pierwszych dostaw w ramach tzw. czeskiej inicjatywy amunicyjnej można spodziewać się na Ukrainie najpóźniej w czerwcu”. Jest to potwierdzenie wcześniejszego o kilka godzin komunikatu ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o tym, że dostaw amunicji w ramach czeskiej inicjatywy należy oczekiwać „w najbliższej przyszłości”. Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba zapowiedział również nawiązanie kontaktu z Pragą w celu ustalenia szczegółowego planu dostaw. Ma to być amunicja z pierwszej partii liczącej 300 000 nabojów artyleryjskich (prawdopodobnie 155 mm). W lutym prezydent Republiki Czeskiej Petr Pavel zapowiedział możliwą dostawę nawet 800 000 kompletów amunicji artyleryjskiej, w tym pół miliona kal. 155 mm i 300 000 kal. 122 mm.
Amunicja ta miała być dostępna na rynku, a czeska dyplomacja i służby miały „zidentyfikować” możliwe źródła dostaw spośród państw spoza Unii Europejskiej. Wśród potencjalnych dostawców wskazywano m.in.: Republikę Korei, Republikę Turcji i Republikę Południowej Afryki. Komunikat o planowanych dostawach oznacza, że najprawdopodobniej doszło do zakupu. Warto odnotować, że Czechy nie zamierzały sfinansować tej transakcji samodzielnie, utworzyły jednak (jedną z wielu, podobne istnieją chociażby ds. dostaw czołgów Leopard 1 i Leopard 2 itd.) „koalicję do spraw dostaw”. Podczas obchodów ćwierćwiecza wstąpienia Czech do NATO władze w Pradze poinformowały, że wśród największych darczyńców w czeskiej inicjatywie artyleryjskiej jest Polska, co należy rozumieć jako istotny udział finansowy.
Należy odnotować, że o ile Kijów oficjalnie docenia tę inicjatywę, o tyle wskazuje, że jest ona dalece niewystarczająca. Nie wiadomo, czy zapowiadany zakup łącznie 800 000 kompletów amunicji artyleryjskiej powiedzie się w pełnym wymiarze (na razie najwyraźniej zamówiono mniej niż połowę), a jeśli nawet, to ile czasu zajmą dostawy. Tymczasem Ukraina potrzebuje od czterech do ośmiu tysięcy granatów artyleryjskich dziennie, co oznacza, że w najlepszym razie koalicyjna dostawa wystarczy na 100‒200 dni walki, w zależności od intensywności prowadzenia ognia.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Gdyby Polska miała takie wsparcie w 1939 roku ?
A Ukrainie ciągle tej pomocy za mało.To bardzo przykre dla darczyńców takie łajanie, kiedy dostawy są akurat realizowane !