Brytyjski dziennik internetowy „The Telegraph” opublikował artykuł, informujący o udziale polskiej stoczni w budowie fregaty typu 31 Inspiration dla Royal Navy. W praktyce wiadomość nie jest nowa, ale do tej pory nie została oficjalnie skomentowana przez strony uczestniczące w przedsięwzięciu.
Umowę na produkcję sekcji kadłuba fregaty typu 31 Inspiration, przeznaczonej dla brytyjskiej Royal Navy, zawarto pomiędzy Babcock International Group a PGZ Stocznią Wojenną Sp. z o.o już 20 grudnia 2022 roku. Ponieważ odbiorcą końcowym okrętu jest Ministerstwo Obrony Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (MoD), obydwie firmy nie chwaliły się oficjalnie sygnowaniem tego kontraktu, nie mając aprobaty Londynu. O fakcie tym dowiedzieliśmy się przypadkowo, w trackie lutowego posiedzenia Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Sejmu RP, kiedy to ogłoszono zawarcie umowy. Już wtedy poprosiliśmy obydwie firmy o komentarz, ale do dziś nie otrzymaliśmy żadnego.
Fregaty typu 31 bazują na tym samym projekcie źródłowym, co Mieczniki, które będą budowane w Polsce dla Marynarki Wojennej RP przez konsorcjum PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o (PGZ SW) i Remontowa Shipbuilding S.A. wspieranych przez Babcock International Group. Co ciekawe, „The Telegraph” podał wartość umowy na trzy Mieczniki wynoszącą 1,4 mld GBP (ok. 7,47 mld PLN). To zapewne szacunek, ponieważ ostateczna cena polskich fregat będzie znana po wyborze ostatecznej wersji systemu walki, co miało nastąpić do końca marca, i na co wciąż czekamy.
Samo MoD też nie kwapiło się do nagłaśniania sprawy, ponieważ zlecenie budowy pięciu fregat typu 31 Inspiration było częścią, ogłoszonej w 2017 roku, Narodowej Strategii Budowy Okrętów. W wyniku nowej koncepcji stawiania brytyjskiego przemysłu na nogi kontrakt przypadł nie BAE Systems, spółce będącej w zasadzie monopolistą w zakresie projektowania oraz produkcji jednostek nawodnych i podwodnych dla Royal Navy, lecz znacznie mniej doświadczonemu Babcockowi, co miało sprzyjać dywersyfikacji firm, renesansowi przemysłu stoczniowego i zwiększaniu zatrudnienia na wyspach. Zatem ogłaszanie, że część prac zostanie wykonana w Polsce, nie zaś w Wielkiej Brytanii, nie jest zbieżne z polityką rządu brytyjskiego. Nic więc dziwnego, że przedstawiciele Babcocka podkreślają, że polski udział w programie jest marginalny, a celem przedsięwzięcia jest pomoc w realizacji programu Miecznik, który jest pochodną typu 31.
Nie podano ile konkretnie sekcji kadłuba i/lub nadbudówek zostanie wykonana w Polsce. Biorąc pod uwagę fakt, że zasadniczą składową ceny końcowej okrętu jest system walki, czyli elektronika i uzbrojenie, „mały udział procentowy” polskiej stoczni w produkcji wcale nie musi oznaczać małej liczby sekcji. Podobno udział ten wynosi mniej niż 1% wartość kontraktu na pięć „trzydziestek jedynek”, które kosztowały 1,25 mld GBP (ok. 6,67 mld PLN). Zdaniem „The Telegraph” podzespoły z Gdyni mają być częścią przyszłej HMS Active, drugiej w ogóle, a pierwszej seryjnej jednostki typu 31, której budowę rozpoczęto w styczniu tego roku.
Tłumaczenie strony brytyjskiej, przypisujące zlecenie PGZ SW prac kadłubowych przy fregacie dla Royal Navy, chęcią kształcenia polskich stoczniowców jest mało wiarygodne. Ci raczej nie potrzebują szczególnych szkoleń. Możliwe jednak, że oprócz wsparcia Brytyjczyków siłą roboczą, chodzi o rozruch nowych urządzeń i obrabiarek, zakupionych przez PGZ SW w ramach modernizacji zakładu do realizacji programu Miecznik. Niestety, ponieważ obydwie firmy milczą, możemy się tego tylko domyślać. Na terenie zakładu trwa też budowa nowej hali produkcyjnej oraz rozbudowa i przebudowę nabrzeża, placów składowych i dróg wewnętrznych wraz z modernizacją infrastruktury technicznej stoczni.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu