Przypomnijmy, że 25 czerwca, a więc już w czwartym dniu wojny, niemieckie 6. Armia i 1. Grupa Pancerna, które nacierały w pasie od Lwowa do granicy z Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką, a dokładnie do rejonu bagnistych terenów jakie oddzielały obie ówczesne republiki sowieckie, przełamały obronę Armii Czerwonej i posunęły się dość daleko w głąb terenów okupowanej Polski przedwojennej. Po południu 25 czerwca niemiecka 11. Dywizja Pancerna zajęła Dubno, zaś 13. DPanc zajęła Łuck. To ostatnie miasto leży na około setnym kilometrze na głównej drodze Hrubieszów – Włodzimierz Wołyński – Łuck – Równe – Nowogród Wołyński – Żytomierz – Kijów. Z kolei Dubno jest położone nieco ponad 50 km na południowy wschód od Łucka i nieco ponad 50 km na południowy zachód od Równego, tworząc trójkąt. Z kolei ponad 50 km na południowy zachód od Dubna, ok. 100 km na południe od Łucka i ok. 100 km na wschód od Lwowa leży miasto Brody. Właśnie w okolicach Łuck – Dubno – Brody rozegrała się opisywana tu wielka bitwa pancerna między pięcioma sowieckimi korpusami zmechanizowanymi i dwoma niemieckimi korpusami zmotoryzowanymi (faktycznie pancernymi) i innymi jednostkami.
W Łucku Niemcy zdobyli całkiem sporo łupów. Na przykład stacjonujący tu 529. pułk artylerii haubic z 5. Armii miał na stanie 27 haubic wielkiej mocy B-4 kal. 203 mm i wszystkie pozostawiono w mieście, ponieważ pułk nie miał ciągników artyleryjskich do ich holowania. Nawet ich nie zniszczono, wszystkie wpadły w ręce Niemców w stanie nieuszkodzonym. W dodatku w mieście odkryto duży skład amunicji artyleryjskiej, w tym także do haubic B-4 kal. 203 mm. Zdobyto też 15 innych środków artyleryjskich.
W składzie sowieckiego Frontu Południowo-Zachodniego znajdowało się łącznie osiem korpusów zmechanizowanych:
25 czerwca 1941 r. na stanowiskach dowodzenia Frontu Południowo-Zachodniego oraz 5. Armii pojawił się szef Sztabu Generalnego Armii Czerwonej, generał armii Gieorgij Żukow, w celu nadzorowania przygotowania do kontruderzenia. Generał Żukow nalegał, by w uderzeniu wzięły też udział 36. i 37. Korpus Piechoty, ale te nie dotarły jeszcze do rejonu działań bojowych i nie miały szans pojawić się na rubieży wyjściowej do ataku 26 czerwca o 9:00, rano na którą to godzinę zaplanowano przejście do natarcia.
Z północy i z północnego wschodu 9. i 19. Korpus Zmechanizowany miały nacierać w kierunku na Dubno, z 9. KZ po prawej (zachodniej) stronie i 19. KZ po lewej (wschodniej) stronie. Z kolei od południa i od południowego zachodu, z rejonu na północ od miejscowości Brody 8. KZ miał atakować w kierunku na Beresteczko (30 km na zachód od Dubna) i na Dubno, zaś 15. KZ miał nacierać w kierunku Dubna od południa, na prawo od 8. KZ. Po likwidacji niemieckiego zgrupowania pod Dubnem, nacierające wojska sowieckie miały się zwrócić w stronę Łucka i zniszczyć kolejny niemiecki korpus zmotoryzowany.
Niestety, 15. KZ, który zresztą poniósł już poważne straty, nie był w stanie przybyć na czas. Jego związki taktyczne pojawiały się częściami w wyznaczonym rejonie i dowódca gen. mjr Karpezo poprosił o przełożenie terminu natarcia do czasu, aż do wzmocnienia korpusu dołączy 8. DPanc z 4. Korpusu Zmechanizowanego, który posuwał się z tyłu od strony Lwowa. Jednak kiedy gen. Kirponos, dowódca Frontu Południowo-Zachodniego dowiedział się, że 8. Dywizja Pancerna potrzebuje co najmniej jednego dnia by dotrzeć, rozkazał gen. mjr. Karpezo atakować tymi siłami, które zdołały dotrzeć.
W zasadzie żaden z czterech wymienionych korpusów zmechanizowanych nie zdołał wyjść na planowane rubieże ataku na czas. W dodatku jeden z najsłabszych, będących w fazie formowania i wyposażony jedynie w czołgi starszego typu 9. KZ gen. mjr. Rokossowskiego w czasie marszu na pozycje wyjściowe natrafił na czołówkę niemieckich wojsk i wdał się w walki, co bardzo utrudniło przygotowania do planowanego natarcia. A dokładniej rzecz biorąc, w walkę uwikłały się obie dywizje pancerne, bo dywizja piechoty zmotoryzowanej pozbawiona praktycznie ciężarówek, których korpus nie otrzymał w odpowiedniej ilości do czasu rozpoczęcia wojny, maszerowała na pieszo i znalazła się na skraju Łucka, wdając się w walki z niemieckimi jednostkami, które wyruszyły z Łucka w kierunku na wschód. Tymczasem niemieckie dywizje też nie próżnowały. 11. DPanc z XXXXVIII Korpusu Zmotoryzowanego wyszła z Dubna i nacierała dalej na wschód, w kierunku na m. Mizocz (ok. 20 km na wschód od Dubna) i dalej w stronę m. Ostróg (na południe od Równego). Natomiast 13. Dywizja Pancerna z III KZmot z rejonu między Łuckiem a Dubnem ruszyła w kierunku na północny wschód, czyli przypadkowo dokładnie w kierunku szykującego się do natarcia sowieckiego 19. Korpusu Zmechanizowanego. W tej sytuacji jednostki 19. KZ czekał nieoczekiwany bój spotkaniowy, o którym mówimy wtedy, kiedy zderzają się ze sobą dwie nacierające naprzeciwko siebie formacje.
Z samego Łucka w kierunku na wschód wyruszała 14. DPanc z III KZmot, zaś 16. DPanc z XXXXVIII KZmot posuwała się w ślad za pierwszorzutową 11. DPanc, docierając do południa 26 czerwca do rejonu miasta Brody. W ślad za dywizjami pancernymi maszerowały dywizje piechoty. Prawe skrzydło idącej z tyłu 16. DPanc osłaniała 57. DP należąca do XXXXIV Korpusu Armijnego z 6. Armii, zaś lewe – 75. DP z LV Korpusu Armijnego, także z 6. Armii. Za 13. DPanc z jej lewej strony posuwała się 111. Dywizja Piechoty z LV KA z 6. Armii, a z prawej – 44. Dywizja Piechoty z XXIX KA z 1. Grupy Pancernej. Natomiast nieco dalej na północny zachód maszerowała 299. DP, druga z dywizji XXIX KA, jedynego „piechocińskiego” korpusu z 1. Grupy Pancernej. Natomiast w Łucku miejsce idącej na wschód 14. Dywizji Pancernej zajęła 298. DP z XVII KA z 6. Armii.
26 czerwca rano 36. Korpus Piechoty i słabo skompletowany 24. Korpus Zmechanizowany docierały powoli do Krzemieńca, położonego ok. 60 km na południe od Dubna i ok. 30 km na wschód od miasta Brody. Nie były one w stanie wejść do walki w nakazanym czasie. W tym samym czasie, aby wyrównać linię frontu i nie dopuścić do odcięcia swojego północnego skrzydła, dowódca 5. Armii gen. por. Potapow nakazał wycofanie się spod Kowla, położonego mniej więcej 100 km na północny zachód od Łucka. Jednocześnie do składu armii przybył rezerwowy 31. Korpus Piechoty (dowódca: gen. mjr Władimir A. Sołowiow; w składzie: 193. DP, 195. DP, 200. DP) i zaczął zajmować pozycje obronne na rzece Ikwa, od Dubna do Krzemieńca.
W czasie, kiedy 9. KZ przygotowywał się do natarcia, z kierunku Łucka zaczęły w jego rejon przybywać resztki rozbitego 22. KZ, w tym elementy jego 19. Dywizji Pancernej. Wspomniany związek taktyczny liczył sobie w tym momencie cztery czołgi, 14 środków artyleryjskich i ekwiwalent dwóch batalionów piechoty. Kogo się dało, na rozkaz gen. mjr. Rokossowskiego wcielono do 9. KZ, ale morale ocalałych z 22. KZ było bardzo niskie, przerażeni żołnierze, a nawet oficerowie, nie palili się do walki. Zbierający się dalej na wschód 19. Korpus Zmechanizowany przybył w rejon wyjściowy w dwóch rzutach. Pierwszy rzut to rzut motorowy, w którym były wszystkie czołgi i te elementy piechoty i artylerii, które dysponowały transportem motorowym. Drugi rzut tworzyły oddziały piesze i konne. Także i ten korpus cierpiał bowiem na poważne niedostatki sprzętu samochodowego. Ponieważ korpus miał niecałe 300 czołgów, czyli mniej niż trzecia część etatu, a do tego były to głównie mało wartościowe, lekkie i słabo opancerzone wozy T-26, to wszystkie czołgi skupiono w zbiorczych pułkach czołgów, po jednym w każdej z dywizji pancernych. Warto zwrócić uwagę, że także 9. Korpus Zmechanizowany miał mniej niż 300 czołgów, ale tym razem większość stanowiły szybkie wozy BT, a pozostałe to T-26.
Oba sowieckie korpusy razem wzięte miały nieco ponad połowę etatowego stanu jednego kompletnego korpusu zmechanizowanego, a zatem północne skrzydło planowanego natarcia było stosunkowo słabe. Jakby nie dość było tego, to jeszcze w czasie długiego marszu uszkodzeniom uległo całkiem sporo starych czołgów w obu wyższych związkach taktycznych. Na przykład 19. KZ rankiem 26 czerwca miał w rejonach wyjściowych jedynie dwa pułki czołgów, po jednym zbiorczym z każdej dywizji, liczące razem ok. 200 wozów bojowych. Cała piechota korpusu, zarówno z obu dywizji pancernych jak i dywizji zmotoryzowanej, z nazwy tylko zmotoryzowanej, maszerowała na pieszo i została mocno z tyłu, nie mogła więc rankiem 26 czerwca wziąć udziału w natarciu. Także tylko część artylerii o ciągu motorowym dotarła na miejsce, reszta artylerii dla której zorganizowano ciąg konny, posuwała się wraz z idącą na pieszo piechotą.
Na południu, 15. KZ mocno opóźniony, miał wejść do walki z rejonu ok. 40 km na zachód od miejscowości Brody, nacierając w kierunku na północny wschód, w kierunku Beresteczka, czyli na lewo (na zachód) od 8. KZ, który zebrał się w rejonie nieco na północ od m. Brody. I chociaż oba korpusy zmechanizowane miały nacierać we wzajemnym kontakcie ze sobą, to jednak do 26 czerwca do rana dowódca 8. KZ, gen. mjr Riabyszew, nie miał żadnych wiadomości o położeniu i ugrupowaniu 15. KZ.
„Lepszego” miejsca do natarcia dla obu sowieckich korpusów zmechanizowanych, od rejonu m. Brody i na zachód od Brody, w kierunku na północny wschód, na Beresteczko i Dubno, trudno było znaleźć. Był to teren podmokły i mocno zalesiony, w dodatku przecięty prostopadle czterema małymi rzeczkami, które miały bagniste, grząskie brzegi. Były to (kolejno, w osi natarcia): Słoniwka, Sitienka, Styr i Pliasziwka.
8. Korpus Zmechanizowany dotarł na pozycje wyjściowe już z pewnymi stratami, choć głównie niebojowymi. Niemal całkowicie utracono ciężkie, pięciowieżowe czołgi T-35, które niemal w całości swojego stanu uległy awariom na trasach przemarszu i zostały porzucone. Natomiast 15. Korpus Zmechanizowany wciąż jeszcze był w marszu rankiem 26 czerwca. Mimo wszystko atak takiej ilości sowieckich wozów bojowych musiał być jednak groźny i Niemcy musieli się z nim liczyć.
26 czerwca nad ranem 40. Dywizja Pancerna z 19. KZ znajdowała się w rejonie Klewania, jakieś 20 km na zachód od Równego i ok. 50 km na północ od Dubna. Tymczasem pułk piechoty zmotoryzowanej (na pieszo) z 43. DPanc z 19. Korpusu Zmechanizowanego nawiązał kontakt z pułkiem z 228 DP z 36. Korpusu Piechoty i obie jednostki razem zorganizowały obronę na północny wschód od Równego, czekając na nadejście wroga. Ambitny plan ataku zakładał, że 40. DPanc będzie nacierała w kierunku na Młynów (na drodze Łuck – Dubno, ok. 15 km na północny zachód od Dubna) a po jego zajęciu będzie kontynuowała marsz w dotychczasowym kierunku na południowy zachód, zaś idąca na lewo od niej 43. Dywizja Pancerna będzie atakowała w kierunku Dubna, z zamiarem odbicia miasta z rąk Niemców. Tyle tylko, że każda z tych dywizji miała de facto po jednym zbiorczym pułku czołgów liczącym po ok. 100 wozów bojowych, przy czym dołączono do tego „stada” również czołgi zabrane z pułku czołgów 213. Dywizji Zmotoryzowanej.
Sowieckie oddziały zbierały się na tyle długo, że zaplanowany na 9:00 rano atak trzeba było opóźnić o kilka godzin, ostatecznie obie dywizje ruszyły do natarcia o 14:00, 26 czerwca. Okazało się przy tym, że przez przypadek przed frontem korpusu znalazła się sowiecka 228. DP, a zatem czołgi obu dywizji pancernych musiały przejść przez jej ugrupowanie nim przeszły do ataku. Tutaj trafiły na elementy czterech niemieckich dywizji: 11. DPanc i 13. DPanc oraz 111. DP i 299. DP, wszystkich z 1. Grupy Pancernej.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu