14 stycznia Rosja przeprowadziła dwunasty – według operatora sieci Ukrenerho – atak rakietowy na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Rosyjskie pociski spadły między innymi na Charków, Chmielnicki, Dniepr, Kijów, Krzywy Róg, Odessę i Winnicę.
Do uszkodzenia obiektów energetycznych doszło w obwodach charkowskim, iwanofrankiwskim, kijowskim, lwowskim, winnickim, zaporoskim i odeskim. Źródła ukraińskie podają natomiast sprzeczne informacje na temat trafienia obiektu w Kijowie. Przedstawiciele Ukrenerho i koncernu energetycznego DTEK nie podali szczegółów o zniszczeniach i braku dostaw energii elektrycznej, zaznaczyli jednak, że sytuacja jest bardzo trudna, a Ukraina musi przygotować się do ciężkich dni, a nawet tygodni. Awaryjne wyłączenia energii mogą trwać ponad dobę, a w niektórych regionach mieć charakter trwały. Według szefa YASNO, jednego z największych na Ukrainie operatorów, deficyt energii jest ogromny, a szereg elektrociepłowni nie pracuje ze względu na poważne uszkodzenia.
Jedna z rosyjskich rakiet trafiła w blok mieszkalny w Dnieprze, w wyniku czego śmierć poniosło co najmniej 40 osób, a 75 zostało rannych. Stanowi to jeden z najtragiczniejszych w skutkach jednorazowych ataków na cele cywilne od początku wojny. W pozostałych rosyjskich atakach 14 stycznia zginęło trzech cywilów, a dziewięciu zostało rannych. 16 stycznia ukraińska media podały, że przed atakiem zatrzymano w Dnieprze dwie osoby podejrzane o koordynowanie uderzenia na lokalną elektrociepłownię.
Według ukraińskiego Sztabu Generalnego Rosjanie mieli łącznie w ciągu 14 stycznia wykorzystać 57 rakiet. Wyszczególnionych zostało 41 pocisków manewrujących i rakiet kierowanych powietrze–ziemia, z których obrońcy mieli zniszczyć 26. Dowództwo Sił Powietrznych zaznaczyło jednak, że wykaz zestrzeleń dotyczy wyłącznie pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555 (odpalanych z bombowców strategicznych) i Kalibr (z okrętów, agresor miał wykorzystać połowę z 36 przygotowanych do ataku rakiet tego typu) oraz lotniczych rakiet kierowanych Ch-59.
Po ataku na Kijów rano 14 stycznia, gdy agresor po raz pierwszy miał zaatakować miasto, wykorzystując rakiety S-300 i/lub S-400 (najprawdopodobniej z terytorium Białorusi), rzecznik dowództwa pułkownik Jurij Ihnat stwierdził, że ukraińska obrona powietrzna nie dysponuje środkami umożliwiającymi zestrzeliwanie rakiet balistycznych oraz wystrzeliwanych z systemów obrony powietrznej (S-300/S-400). Tego samego dnia wieczorem komentujący trafienie w blok mieszkalny w Dnieprze dowódca Sił Powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk dodał, że siły ukraińskie nie mają także możliwości zestrzeliwania użytego w tym ataku pocisku manewrującego Ch-22. W uderzeniach 14 stycznia Rosjanie mieli użyć pięć takich pocisków, a od początku wojny ponad 210, przy czym żaden nie został strącony. Możliwość taką mają mieć jedynie najnowsze zachodnie systemy obrony powietrznej (m.in. Patriot w wersji PAC-3 i SAMP/T). Komentujący wypowiedź przełożonego pułkownik Ihnat określił podawane wcześniej oficjalne informacje o zestrzeleniach jako błędne.
Rosyjskie artyleria i lotnictwo kontynuują ostrzał i bombardowania pozycji i zaplecza wojsk ukraińskich wzdłuż linii styczności i na obszarach przygranicznych, zwłaszcza w obwodzie sumskim. Stałymi celami agresora pozostają Chersoń, Nikopol i Oczaków oraz okolice tych miast. 15 i 16 stycznia Rosjanie przeprowadzili także kolejne ataki rakietowe na Kramatorsk, Łyman i Zaporoże. Ukraińska artyleria rakietowa miała uderzyć w Melitopol. Celem dywersji z wykorzystaniem dronów był z kolei Sewastopol.
Ukraiński resort obrony pośrednio przyznał, że utracono Sołedar – walki mają się obecnie toczyć pod miastem. Siły rosyjskie kontynuują natarcie w kierunku zachodnim pomiędzy północnymi obrzeżami Bachmutu a Rozdoliwką, 10 km na południe od Siewierska. Starają się wyprzeć obrońców z miejscowości wzdłuż linii kolejowej i drogi pomiędzy tymi miastami oraz na południe i wschód od drugiego z wymienionych. Rosjanie oskrzydlili Kliszczijiwkę na południe od Bachmutu i najprawdopodobniej zajęli pozycje również po zachodniej stronie kanału Doniec–Donbas. Walki toczą się w północno-wschodniej części miasta i na jego południowych obrzeżach oraz na zachód od Gorłówki i w szerokim łuku na zachód od Doniecka, gdzie areną najcięższych starć pozostaje Marjinka. Rosjanie zaktywizowali się też w zachodniej części obwodu donieckiego, gdzie z kolei mają działać ukraińskie grupy dywersyjno-rozpoznawcze. W obwodzie ługańskim walki toczą się głównie w rejonie Kreminnej, gdzie próby natarcia podejmowały obie strony.
14 stycznia rząd brytyjski potwierdził zamiar przekazania armii ukraińskiej kompanii czołgów Challenger 2. 14 wozów ma wyruszyć na Ukrainę w ciągu kilku tygodni (w pierwszej transzy miałyby się znaleźć cztery czołgi). Brytyjczycy zapowiedzieli także przekazanie 30 armatohaubic samobieżnych 155 mm AS90, które mają dotrzeć na Ukrainę po czołgach. Nieprawdziwe okazały się doniesienia medialne o zamiarze dostarczenia wraz z czołgami czterech śmigłowców bojowych Apache. Z kolei rząd włoski podjął decyzję o przekazaniu baterii systemu obrony powietrznej SAMP/T, z rakietami o ograniczonym potencjale antybalistycznym (umożliwiającymi zestrzeliwanie rakiet balistycznych krótkiego zasięgu). Nie ma jednak informacji, kiedy mogłoby to nastąpić. Kierownictwo koncernu Rheinmetall przekazało, że dostawa na Ukrainę zmagazynowanych czołgów Leopard (88 sztuk) i Leopard 2 (22 sztuki), w przypadku podjęcia przez władze Niemiec odpowiedniej decyzji, mogłaby nastąpić nie wcześniej niż w 2024 r.
13 stycznia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy powiadomiła o przeprowadzonych ćwiczeniach w obwodzie rówieńskim na granicy z Białorusią. Scenariusz szkolenia przewidywał neutralizację wrogich grup dywersyjno-rozpoznawczych, które usiłowały przedrzeć się przez granicę. Uczestnicy szkolenia w sposób kompleksowy opracowali algorytmy współpracy międzyresortowej, mające zapobiec ewentualnym zagrożeniom sabotażem (w tym obiektów jądrowych) w rejonach przygranicznych północno-zachodniej Ukrainy. 15 stycznia szef Obwodowej Administracji Wojskowej w Równem ujawnił, że pas graniczny z Białorusią jest zaminowany. Rozbudowywane są nadal konstrukcje inżynieryjne i fortyfikacyjne (np. rowy przeciwczołgowe) mające utrudnić potencjalną ofensywę z Białorusi.
16 stycznia na Białorusi rozpoczęły się dwutygodniowe wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia lotnictwa taktycznego wchodzących w skład komponentu lotniczego Regionalnego Zgrupowania Wojsk. Głównym celem ćwiczeń jest zwiększenie interoperacyjności w rozpoznaniu lotniczym; wspólnym patrolowaniu przestrzeni powietrznej wzdłuż granic Białorusi, wsparciu lotniczym dla zgrupowań wojsk, realizowaniu zadań transportowych i ewakuacji rannych.
13 stycznia ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubiniec podsumował wyniki trzeciej rundy negocjacji ze swoją rosyjską odpowiedniczką Tatianą Moskalkową. Strony podczas spotkania w Turcji omówiły w szczególności inicjatywę przyspieszenia powrotu jeńców wojennych oraz uwolnienia uwięzionych cywilów. Tych ostatnich podzielono na kilka kategorii: przetrzymywanych przez Rosję od 2014 r. do 24 lutego 2022 r., w tym na Krymie (tzw. więźniowie Kremla, 158 osób), zatrzymanych na terenie obwodów donieckiego i ługańskiego (373 osoby), zakładników cywilnych, których Rosja przetrzymuje na wszystkich okupowanych terytoriach. Łubiniec zauważył, że do tej pory skontaktowało się z jego biurem ponad 20 tys. rodzin poszukujących swoich bliskich.
W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) przekazanej mediom 14 stycznia, podjęte przez Putina działania na rzecz reorganizacji gospodarki i kompleksu wojskowo-przemysłowego sygnalizują możliwość wprowadzenia stanu wojennego w Rosji. Kroki podejmowane przez Kreml na rzecz wykorzystania jak największej ilości zasobów wojskowych oraz powołanie szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR Gierasimowa na nowego dowódcę agresji na Ukrainę świadczą o gotowości kontynuowania długotrwałej wojny na dużą skalę. Komentując informacje o konflikcie właściciela prywatnej firmy wojskowej Wagner Jewgienija Prigożina z kierownictwem resortu obrony i sztabu generalnego, HUR wskazał, że w Rosji podjęto działania na rzecz medialnego zmarginalizowania roli „wagnerowców” w wojnie. Rosyjski resort obrony opracował zalecenia dla kremlowskich propagandystów w jaki sposób mają relacjonować wydarzenia wojenne. Ma chodzić o przekazywanie informacji wyłącznie ze źródeł zaakceptowanych przez resort, podkreślanie czołowej roli ministra obrony i szefa sztabu generalnego, usprawiedliwianie ataków na krytyczną infrastrukturę energetyczną Ukrainy jako „niezbędnie koniecznych”, uwypuklanie tematu zaopatrzenia Kijowa w zachodnią broń, propagowanie tezy, że Rosja prowadzi „operację wojskową” przeciwko całemu NATO, wymienianie „wagnerowców” tylko w negatywnym kontekście poniesionych strat podczas „bezsensownych” ataków. 15 stycznia HUR ostrzegł, że rosyjskie służby specjalne będą próbowały wykorzystać ukraińskich dziennikarzy do prowadzenia operacji informacyjnych i psychologicznych. W tym celu służby będą nawiązywać kontakt z aktywnymi medialnie Ukraińcami w imieniu zachodnich redakcji z propozycjami przekazywania komunikatów o stanie ukraińskiej gospodarki, sytuacji politycznej oraz działalności sił zbrojnych.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu