22 lipca w tygodniku „Sieci” ukazał się wywiad z wicepremierem i ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, w którym potwierdził on wolę dokonania zakupów uzbrojenia w Republice Korei.

Zgodnie ze słowami Błaszczaka, Polska pozyska 48 lekkich samolotów bojowych FA-50, 180 czołgów K2 i nieujawnioną liczbę 155 mm armatohaubic samobieżnych K9. Należy podkreślić, że 180 czołgów będzie pierwszą partią, docelowo czołgów tego typu będzie znacznie więcej i wg wicepremiera Błaszczaka wozy tego typu będą produkowane w Polsce. Nie wiadomo, czy mowa o choć części spośród tych 180 wozów (choć należy się spodziewać, że zostaną one w całości wyprodukowane w Republice Korei), jak również nie wiadomo, czy czołgi produkowane w Polsce będą bliższe obecnemu koreańskiemu standardowi, wriantowi oferowanemu Norwegii (obejmującemu m.in. opancerzenie dodatkowe czy aktywny system ochrony pojazdu Trophy HV), czy też będą przypominać modele tzw. K2PL, prezentowane podczas kieleckiej wystawy MSPO.

Pierwsze czołgi trafić mają do Polski już w tym roku, samoloty ‒ w kolejnym. Na temat zakupu 155 mm armatohaubic samobieżnych K9 wiadomo znacznie mniej. Południowokoreańskie media donoszą o możliwości zakupu przez Polskę nawet 670 dział tego typu. Niedawno Agencja Uzbrojenia potwierdzała, że rozważany jest zakup bojowych wozów piechoty w Republice Korei, prawdopodobnie AS21, lecz na razie zrobiło się o tym ciszej.

K2 mają zastąpić czołgi typu T-72 (a także PT-91) przekazane na Ukrainę. FA-50 miałby stać się następcą MiG-ów-29 i Su-22, pozwalając na zachowanie trzech eskadr Sił Powietrznych dziś eksploatujących sowieckie samoloty. Ze względu na skąpe dane odnośnie zakupu K9 trudno na razie komentować ten pomysł ‒ przypuszczalnie wynika on z konieczności zastąpienia przekazanych Ukrainie armatohaubic Krab (prawdopodobnie nawet 36, a wg administracji Stanów Zjednoczonych może nawet 54, aczkolwiek w tym przypadku chodzi zapewne o kontrakt komercyjny) do czasu, aż produkcja Krabów dla SZ RP zostanie zwiększona w ramach kolejnego zamówienia.