Amerykański portal branżowy Task & Purpose przekazał 15 grudnia decyzję Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych o wycofaniu z działań pierwszoliniowych wszystkich opancerzonych amfibii AAV7. Wozy te Korpus nadal będzie wykorzystywał w szkoleniu, ale na razie tylko na lądzie, wyłącznie jako wozy nieamfibijne. Te decyzje są pokłosiem raportu po zatonięciu AAV7 30 lipca 2020 r.
Tragiczny w skutkach wypadek wydarzył się w wodach wokół kalifornijskiej wyspy San Clemente. W pojeździe było 12 żołnierzy US Marine Corps i jeden marynarz US Navy – zginął on i ośmiu Marines kompanii B(ravo) 1. batalionu 4. pułku desantowego (BLT 1/4) 15. Jednostki Ekspedycyjnej Marines (15th MEU). Jak wykazało dochodzenie feralny AAV7 był stary (36-letni) i w złym stanie technicznym. Kadłub był nieszczelny, silnik przestał działać w wyniku awarii pompy paliwowej. Wlewająca się do wnętrza kadłuba woda zalała przedział napędowy – utracono nie tylko silnik amfibii, ale i zasilanie z akumulatorów. Wraz z utratą napędu, pojawił się problem z wypornością, gdyż pokładowe pompy (rzadko kiedy na jakimkolwiek AAV7 wszystkie sprawne) nie radziły sobie z wypompowywaniem wody wdzierającej się do środka. Zamknięty w kadłubie desant nie umiał po ciemku otworzyć włazów. Przeżyli tylko ci (m.in. dowódca) którzy mieli dostęp do indywidualnych włazów stropowych. Śledztwo wykazało, że mało który AAV7 jest w pełni sprawny. Ich serwis dobywa się poprzez kanibalizację z powodu braku nowych części. Inspekcja wykazała, że AAV7 mają nieszczelne kadłuby, na ogół niesprawne awaryjne oświetlenie wewnętrzne (tzw. EELS – Emergency Egress Lighting Systems) i pompy. W trakcie feralnego ćwiczenia popsuły się też dwa inne AAV7 z tego samego plutonu, na szczęście dla Marines nie w wodzie. Dodatkowo śledztwo wykazało, że desantowanie (AAV7 miały pokonać w wodzie dwie mile) nie zabezpieczały łodzie ratunkowe.
Desantowanie przeprowadzono przy wyższym stanie morza niż dopuszczała metodologia szkolenia i możliwości nie całkiem sprawnych AAV7. Poza tym okazało się, że ośmiu Marines, którzy utonęli nie mieli ukończonego szkolenia w opuszczaniu tonącej amfibii, choć powinni. Ze środka kadłuba zdążył wydostać się tylko jeden żołnierz, reszta ocalałych miała szczęście, bo gdy fale nakryły amfibię, byli de facto już poza kadłubem. W rezultacie ze służby wyrzucono pułkownika dowodzącego 15. MEU, podpułkownika dowodzącego BLT 1/4 oraz generała Inspektora Generalnego USMC, który wcześniej dowodził 1. Dywizją Marines.
Jak podał w środę portal Task & Purpose, w następstwie powyższych wypadków i przeprowadzonych inspekcji US Marine Corps podjęło także decyzję o wycofaniu z pierwszej linii wszystkich opancerzonych amfibii AAV7. Od tej pory AAV7 będą używane tylko do szkolenia. Zawieszono także użycie AAV7 jako amfibii, nawet szkolnej. Jednak tymczasowo, aż nie zostanie rozwiązany problem z holowaniem AAV7 w wodzie. US Marine Corps zakłada, że stanie się to szybko i po Nowym Roku AAV7 wrócą do pływania. Na razie podkreśla się, że i tak statystycznie 76% czasu AAV7 spędzają jeżdżąc po lądzie. Jednak problem z AAV7 jest szerszy. AAV7 to podstawowy transporter piechoty USMC. Jego następca ma być dostępny dopiero w 2028 r. Chodzi o amfibijny kołowy transporter opancerzony BAE Systems/Iveco SuperAV, czyli tzw. Amphibious Combat Vehicle (ACV), jak nazywa go USMC. Dotychczasowe badania ACV pokazują, że nie osiągnął on jeszcze wymaganej niezawodności. Ale Marines krytykują także jego przedział desantowy, jak zbyt ciasny. Zamontowane w nim fotele chronią przed skutkami wybuchów min ppanc. pod ACV. Jednak fotele sprawiają, że w środku zostało mało miejsca i Marines mają problem z szybkim opuszczaniem pojazdu, tym bardziej w sytuacji awaryjnej, np. podczas pływania.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Ciekawe kogo by u nas zwolnili.... Dwce plutonu pewnie i to tego samego dnia