15 listopada Rosja przeprowadziła największy z dotychczasowych ataków rakietowych na ukraińską infrastrukturę. Z opublikowanego podsumowania Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy wynika, że wykorzystała do tego 96 pocisków manewrujących bazowania morskiego i powietrznego (Kalibr, Ch-101, Ch-555), tzn. o 12 więcej niż 10 października, a także niesprecyzowaną liczbę rakiet kierowanych powietrze-ziemia (Ch-59) i dronów (Shahed-136/131 oraz Orion i Orłan-10).
Obrona powietrzna miała zestrzelić 75 pocisków manewrujących, dwie rakiety powietrze-ziemia oraz 12 bezzałogowych statków powietrznych (w tym 10 Shahed-136/131). Proporcjonalnie najwięcej wrogich pocisków manewrujących Ukraińcy zestrzelili w rejonie Kijowa (18 z 21), a najmniej w obszarze odpowiedzialności Dowództwa Operacyjnego „Południe” (10 z 23). Skutki ostrzału dosięgły również miejscowość Przewodów w województwie lubelskim, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą.
Według władz ukraińskich w atakach uszkodzonych zostało ok. 30 obiektów, w tym 15 infrastruktury energetycznej, a ich skutkiem oraz wymuszonych przez nie awaryjnych wyłączeń (celem ochrony systemu energetycznego) było odcięcie dopływu prądu w stolicy i 17 obwodach Ukrainy. Wieczorem bez energii elektrycznej miało pozostawać blisko 10 mln obywateli. Do szczególnie ciężkiej sytuacji doszło w obwodach charkowskim (miasto Charków i obwód zostały prawie całkowicie pozbawione dostaw prądu), lwowskim (rano bez prądu było nadal 700 tys. abonentów), tarnopolskim (prądu nie było w 90% regionu), winnickim (w Winnicy odcięta została przepompownia wody), wołyńskim (Łuck i okolice rano nadal nie miał prądu) i żytomierskim (Żytomierz został na pewien czas całkowicie pozbawiony prądu). Atak spowodował wstrzymanie ruchu pociągów i przerwy w dostępie do łączności komórkowej i Internetu. Kijów ponawia wezwania o konieczności przygotowania się obywateli do długotrwałych przerw w dostawach energii elektrycznej.
Atakom z wykorzystaniem rakiet i dronów towarzyszył ostrzał artyleryjski infrastruktury energetycznej w rejonach przygranicznych i przyfrontowych. Najpoważniejsze szkody przyniosło uderzenie w stację transformatorową w pobliżu granicy z Białorusią, która dostarczała energię do jednej z przepompowni ropociągu Drużba. W rezultacie spadku napięcia wstrzymane zostało tłoczenie ropy na Słowację i Węgry. Uszkodzone zostały także obiekty w obwodzie sumskim oraz rejonie berysławskim obwodu chersońskiego. Siły rosyjskie kontynuowały ostrzał i bombardowania pozycji i zaplecza sił ukraińskich wzdłuż linii styczności oraz obszarów graniczących z FR. Celem było m.in. świeżo zajęte przez siły ukraińskie lotnisko Czornobajiwka k. Chersonia. Ukraińskie artyleria i lotnictwo skupiły się natomiast na atakowaniu wrogich pozycji i zaplecza w głównych rejonach walk. Do kolejnych aktów ukraińskiej dywersji miało dojść w Melitopolu.
Po wielotygodniowych walkach siły rosyjskie miały wyprzeć obrońców z części pozycji w obwodzie donieckim, zajmując trzy mniejsze miejscowości w pobliżu Awdijiwki, Gorłówki i Wuhłedaru. Ukraińcy mają systematycznie odpierać kolejne ataki na północny wschód i południe od Bachmutu, na północ od Awdijiwki, na zachód od Doniecka oraz w zachodniej części obwodu, w rejonie Wełykiej Nowosiłki. Niepowodzeniem miało się również zakończyć kolejne rosyjskie natarcie w obwodzie ługańskim. Na kierunkach Swatowego i Kreminnej stroną atakującą mają być także siły ukraińskie.
14 listopada Unia Europejska oficjalnie uruchomiła misję szkoleniową, w ramach której ma zostać przygotowanych 15 tys. żołnierzy ukraińskich. W ramach misji Niemcy podtrzymały wcześniejszą zapowiedź, że na ich terytorium do czerwca 2023 r. zostanie przeszkolonych 5 tys. ukraińskich wojskowych. Z kolei Hiszpania zaproponowała szkolenie po 400 żołnierzy co dwa miesiące (łącznie w ciągu roku 2,4 tys. żołnierzy; obecnie Hiszpanie trenują 112 ukraińskich wojskowych).
Litwa przekazała Ukrainie kolejne 12 transporterów gąsienicowych M113 (łącznie armia ukraińska otrzymała dotychczas z zasobów armii litewskiej 62 transportery tego typu) oraz amunicję. Berlin porozumiał się z Bratysławą w sprawie uruchomienia na terytorium Słowacji centrum obsługi technicznej przekazywanego przez Niemcy uzbrojenia. Szwecja zapowiedziała pakiet wsparcia wojskowego o wartości 287 mln dolarów, w którym ma się znaleźć m.in. system obrony powietrznej (nie podano jaki) wraz z dodatkowym kompletem rakiet. Nowy pakiet kanadyjskiej pomocy dla armii ukraińskiej ma mieć wartość blisko 400 mln dolarów. Dodatkowe 25 mln euro na wsparcie wojskowe Ukrainy zapowiedziała Holandia.
15 listopada, komentując zmasowane rosyjskie ataki rakietowe, prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził, że „rosyjski terror nie ogranicza się do granic Ukrainy, a rosyjskie rakiety uderzyły w Polskę”. Wystrzelenie rakiet na terytorium NATO uznał za eskalację i atak na zbiorowe bezpieczeństwo. Tego dnia minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba zaprzeczył rosyjskim doniesieniom, jakoby to ukraińskie pociski przeciwlotnicze spadły na Polskę i zaapelował o doposażenie sił ukraińskich w samoloty F-15 i F-16 i systemy obrony powietrznej. 16 listopada minister obrony Ołeksij Reznikow wskazał, że rosyjskie rakiety uderzające w Polsce, to „rzeczywistość, przed którą ostrzegaliśmy”. Przypomniał, że Ukraina wielokrotnie apelowała o stworzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą ze względu na zagrożenie, jakie Rosja stanowi dla państw UE i NATO. W godzinach popołudniowych sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow zaapelował o „wspólne z partnerami” zbadanie incydentu i wyraził gotowość do przekazania dowodów „rosyjskiego śladu”, a także o dostęp strony ukraińskiej do miejsca wybuchu.
15 listopada rosyjskie Ministerstwo Obrony uznało informacje o upadku „rzekomych” rosyjskich rakiet na terytorium Polski za celową prowokacją mająca na celu eskalację sytuacji. Podkreślono, że siły rosyjskie nie przeprowadziły żadnych ataków na cele w pobliżu ukraińsko-polskiej granicy. Grigorij Karasin, szef komisji ds. międzynarodowych Rady Federacji stwierdził, że „polska histeria po upadku rakiety świadczy o narastającej schizofrenii w umysłach zachodnich polityków, która przybrała niebezpieczne formy”.
14 listopada Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny w rozmowie telefonicznej z szefem Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA gen. Markiem Milleyem zapewnił, że sytuacja na froncie jest stabilna i kontrolowana. Podkreślił, że uważnie obserwowane są działania wroga na granicy z Białorusią i budowana jest „tarcza” chroniąca Ukrainę od północy. 15 listopada sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow wskazał, że trwająca budowa zapory inżynieryjnej na granicy z Białorusią nie wiąże się jedynie z oceną sytuacji militarnej, ale należy się liczyć z kolejną falą migracji z Białorusi i Rosji. Podkreślił, że uszczelnienie granicy jest ważne dla bezpieczeństwa UE, i przypomniał, że podobne działania podjęła już Polska.
Autorzy: Andrzej Wilk, Piotr Żochowski.
Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich im. Marka Karpia.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu