Z prezesem zarządu Fabryki Broni „Łucznik” – Radom Sp. z o.o. i miłośnikiem strzelectwa, dr. Wojciechem Arndtem o sztandarowych produktach spółki, obecnej kondycji i planach rozwojowych zakładu, współpracy z Wojskami Obrony Terytorialnej i klubem piłkarskim, a także o tajemniczej tegorocznej premierze rozmawia Marcin Wiącek
Panie Prezesie, zacznę od gratulacji. Przyznany przez Wojska Obrony Terytorialnej medal 5-lecia to dobitny wyraz uznania nie tylko dla Pana Prezesa i zarządu, ale całej Spółki!
Tak, to faktycznie wyróżnienie dla całej Fabryki Broni Zarówno ja, jak i członek zarządu - Seweryn Figurski zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy twarzami fabryki, ale postrzegamy swoją rolę jako służbę dla Spółki i jej pracowników. Dlatego cieszymy się, że otrzymaliśmy takie wyróżnienie z rąk Dowództwa WOT jako docenienie naszej pracy. To dla nas bardzo ważne, szczególnie, że jest to jeden z naszych najważniejszych partnerów w ostatnich latach.
Bliska współpraca z WOT nie dziwi. FB „Łucznik” - Radom stała się, można rzec, swoistym strategicznym partnerem tego rodzaju Sił Zbrojnych RP. To w końcu ich żołnierze są pierwszymi i największymi użytkownikami sztandarowego produktu Waszej Spółki, czyli karabinka automatycznego MSBS GROT.
Bardzo dużo uczymy się od Wojsk Obrony Terytorialnej. Zbieramy wszystkie informacje zwrotne od użytkowników naszej broni i staramy się wsłuchać w te głosy, żeby zoptymalizować użytkowanie i żeby oferowane przez nas konstrukcje były takie, jakie żołnierz chciałby widzieć. Dla nas również sam WOT to wyjątkowe wojsko. Z mojego punktu widzenia mamy do czynienia z takim rodzajem sił zbrojnych, który skupia bardzo różnych ludzi, z różnymi doświadczeniami, wykształceniem, kompetencjami i to jest niesamowite bogactwo, które przekłada się na ich skuteczność oraz wyjątkową wartość.
Początkowo pojawiające się w mediach opinie o GROCIE nie były zbyt pochlebne, jednak od tego czasu wiele się zmieniło. Dotychczasowe doświadczenia użytkowników pozwoliły na wprowadzenie zmian w konstrukcji i usunięcie tzw. chorób wieku dziecięcego?
Tych elementów faktycznie było kilka. Przykładowo, nie zakładano, że ta broń będzie tak często wykorzystywana do strzelania „na sucho”, co w dużo większym stopniu obciąża iglicę. Wielu producentów tego nie uwzględnia. Standardem jest gwarancja na iglicę do 3 000 strzałów. U nas jest to dziś 10 000. Wzmocniliśmy ją, zmieniliśmy jej parametry i sprawiliśmy, że może być ona wykorzystywana przy strzelaniu „na sucho”. I to jest przykład na to, że na etapie konstruowania nie wszystko można przewidzieć, jednak szybko na to zareagowaliśmy z naszymi konstruktorami i usprawniliśmy ten element. Tu znowu wiele zawdzięczamy Wojskom Obrony Terytorialnej. To żołnierze WOT zwracali nam uwagę na różne elementy wymagające dopracowania. Mamy dziś dzięki temu wydłużone łoże i inne zabezpieczenie regulatora gazowego. To jest odpowiedź na to, co zrobić, żeby żołnierz operujący bronią w trudnych warunkach na co dzień mógł na niej całkowicie polegać. Te nowe rozwiązania, powstałe w wyniku dialogu z użytkownikami, znalazły się w dostarczanych wojsku nowych karabinkach. Zmodyfikowaliśmy też wcześniej wyprodukowane.
Wydaje się, że ani konstruktorzy karabinka, ani Państwo ‒ jako producent ‒ nie spodziewaliście się, że tak szybko GROT przejdzie swój chrzest bojowy?
Oczywiście, my bezpośrednio nie dostarczaliśmy broni na Ukrainę, jednak na podstawie umów między państwami nasze wyroby znalazły się w rękach walczących na froncie ukraińskich żołnierzy. Ponieważ nie byliśmy stroną tych umów, to nie dostaliśmy od strony ukraińskiej oficjalnych informacji, jak nasza broń jest tam wykorzystywana. Natomiast wiele takich informacji jest ogólnodostępnych w przestrzeni medialnej. Ukraińscy użytkownicy zwracają uwagę na dobrą ergonomię tej broni, na jej funkcjonalność. Na to, jak żołnierz ją wykorzystuje, będąc codziennie w boju. Od tej broni zależy bezpieczeństwo i życie tych żołnierzy. Oni zdają sobie z tego sprawę i zakładam, że traktują tę broń tak, jakby chciał tego producent. Zapewne dlatego nie ma negatywnych opinii ze strony tych użytkowników i my się z tego bardzo cieszymy. Wiem, że wojsko zawsze chciałoby dostać produkt bezawaryjny, ale przy szczególnie intensywnej eksploatacji jakiegokolwiek sprzętu usterki mogą się zdarzać i jest to zupełnie naturalne. Co jednak zasługuje na szczególną uwagę, to fakt, że użytkownicy na Ukrainie zauważają, że nasza broń może wykorzystywać amunicję, powiedzmy… różnej jakości. I to jest konsekwencja tego, nad czym pracujemy tutaj na co dzień. Prowadząc testy, wykorzystujemy amunicję różnorodnej produkcji – naszą krajową, ale też zagraniczną – i to nie tylko NATO-wską. Zdajemy sobie sprawę, sprzedając naszą broń np. do krajów afrykańskich, że ona tam będzie wykorzystywana z użyciem amunicji różnego pochodzenia, często w bardzo trudnych warunkach. Nasza broń jest na to przygotowana. Stąd różnego rodzaju rozwiązania, jak choćby wspomniany już regulator gazowy i finalnie ta niezawodność.
Powiedziałbym nawet, że funkcjonujące w przestrzeni publicznej doniesienia z frontu dotyczące wykorzystania GROTÓW na polu walki są wręcz optymistyczne. Naturalnie chyba przełoży się to na kolejne zamówienia i to nie tylko ze strony ukraińskiej?
O takich zamówieniach dużo już w przestrzeni publicznej mówiono. My jednak staramy się o naszych kontraktach, umowach handlowych nie mówić. W porównaniu do standardów światowych i tak uważam, że polska zbrojeniówka przekazuje dużo informacji na te tematy. Rozumiem, że takie są oczekiwania społeczeństwa, które oczywiście ma prawo do informacji dotyczących bezpieczeństwa – w tym tego, jak rząd wydaje publiczne pieniądze na uzbrojenie wojska. Natomiast z doświadczenia wiem, że ten obszar działalności handlowej woli spokój i ciszę.
Dobre opinie użytkowników to jedno, ale powodem do zadowolenia są też chyba podpisane w ostatnich miesiącach umowy. Mam tu na myśli nie tylko zamówienia na kolejne karabinki MSBS GROT przez Straż Graniczną czy reprezentacyjnych GROTÓW dla Sił Zbrojnych RP, ale też duże zamówienie resortu obrony narodowej na pistolety VIS 100. Proszę zdradzić naszym czytelnikom jakie inne perspektywy otwierają się przed Fabryką Broni „Łucznik” – Radom?
Perspektywy są bardzo dobre. Przede wszystkim zmieniły się warunki funkcjonowania polskiego przemysłu zbrojeniowego. Duża w tym zasługa Ministerstwa Obrony Narodowej i Agencji Uzbrojenia. Polska Grupa Zbrojeniowa również bardzo dużo robi na tym polu, żeby nasze kontrakty były wieloletnie, żebyśmy mieli zapewnioną stabilność planowania i produkcji. Coś, co było dużym problemem przez wiele lat, to funkcjonowanie w ciągłej niepewności. Zdarzało się często, że dowiadywaliśmy się dopiero w drugiej połowie roku, że wojsko zamierza u nas zamówić jakąś partię karabinków. W tej chwili mamy taką sytuację, że jesteśmy przygotowani na produkcję konkretnych partii broni na kilka lat do przodu. To nam pomaga w planowaniu, przygotowaniu produkcji, rozmowach z naszymi dostawcami. To jest też sytuacja, która wpływa na dobrą atmosferę wśród naszych pracowników. W mojej ocenie jest ona pożądana przez całą zbrojeniówkę. Oczywiście, najpierw musi być dobry produkt. Kiedy już go mamy i są wieloletnie kontrakty, to spokojnie można wtedy planować inwestycje, np. modernizację parku maszynowego. Zdecydowanie łatwiej jest wówczas takiej działalności gospodarczej, jaką my prowadzimy.
Wydaje się, że w tym kontekście można już przewidywać, że bieżący rok, jak i kolejne lata będą dla spółki finansowo udane. Jakie są Pańskie przewidywania i jak one wypadają w konfrontacji z wynikami finansowym osiągniętymi w zeszłym roku?
Dokładnych liczb nie będę podawał, jednak mogę powiedzieć, że poprzedni rok był rekordowy jeżeli chodzi o przychody i osiągnęliśmy bardzo dobry zysk. Wyprodukowaliśmy 18 000 GROTÓW, a w roku bieżącym wyprodukujemy ich 35 000! W kolejnych latach będziemy nadal zwiększać produkcję. A to przekłada się oczywiście na większe przychody. W tym roku będziemy mieli ponad połowę wyższy przychód w stosunku do roku ubiegłego, a w ślad za tym oczywiście całkiem spore zyski, które pozwolą nam na dalsze inwestycje. Zresztą tego oczekuje od nas nasz główny właściciel, czyli Polska Grupa Zbrojeniowa – inwestycji, rozbudowy i utrzymania tego tempa, które teraz mamy.
To wszystko wskazuje na dobrą kondycję firmy i pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale rynek zbrojeniowy nie jest łatwy i bez stałego rozwoju utrzymanie na nim pozycji nie jest chyba możliwe. Dlatego chciałbym dopytać o te plany rozwojowe. Jakie konkretnie firma przewiduje inwestycje?
Największa fala modernizacyjna naszej fabryki przypadała na lata 2018-2019 i dzięki temu nasze maszyny są wciąż bardzo nowoczesne. Większość z nich ma dopiero kilka lat. W tej chwili dokupujemy ich jeszcze więcej. To są nowoczesne centra tokarsko-frezarskie, maszyny CNC. Niedługo złożymy wniosek o pozwolenie budowlane, żeby zbudować dodatkową halę produkcyjną. Chcemy się rozbudowywać i modernizować. Uprzedzając pytanie, powiem, że idące w ślad za tym zwiększenie liczby pracowników, nie będzie duże. Obecnie zatrudniamy 530 osób, być może osiągniemy liczbę 570. Nasi pracownicy są tak wysoko wykwalifikowani, mają takie kompetencje, że często pracują na dwóch, a nawet trzech maszynach, więc wystarczy dokupić maszyny, unowocześnić jeszcze bardziej sprzęt.
Wyszkolenie tak wysoko wykwalifikowanych kadr to kosztowny i długotrwały proces. Jak więc planuje Pan przyciągnąć pracowników i zatrzymać ich w firmie na dłużej? Czy umacnianie związków z lokalną społecznością, jak np. wsparcie najstarszego w Radomiu klubu piłkarskiego ma w tym pomóc?
Radomski Klub Piłkarski 1926 „Broń” - Radom wspomagamy i wspomagać będziemy. Nasza historia od początku splata się ze sobą. Początkowo „Broń” była klubem zakładowym, a związki z lokalną społecznością są dla nas bardzo ważne. Co do samych pracowników, to zdaję sobie sprawę, że przy takiej działalności, która wymaga precyzji i dokładności bardzo ważne są kompetencje ludzi, ale też odpowiednia atmosfera. Człowiek musi czuć się dobrze w pracy, która też pomaga mu się rozwijać i o to dbamy w naszej firmie. Ważne jest też dla nas, żeby dzielić się z pracownikami naszym zyskiem i zadbać o ich komfort materialny. Nie obawiam się więc odpływu pracowników. Wręcz przeciwnie – jesteśmy na tyle atrakcyjnym pracodawcą, że obserwujemy spore zainteresowanie zatrudnieniem u nas wśród pracowników innych bardzo dobrych firm z Radomia. To nie jest tak, że my chcemy „podkradać” innym pracowników, ale jeśli świetni fachowcy sami się do nas zgłaszają, to należy to wykorzystać. Cieszymy się, że nasi pracownicy są zadowoleni z warunków pracy i nadal będziemy się starać, żeby to się nie zmieniło.
Planowane inwestycje związane ze zwiększeniem produkcji wyrobów aktualnie będących w portfolio spółki to jedno, ale konkurencja nie śpi, więc trzeba też myśleć o nowych konstrukcjach. Proszę uchylić rąbka tajemnicy ‒ jakie nowości z logo FB zobaczymy w najbliższym czasie?
Muszę podkreślić, że nasi konstruktorzy mają dużo pracy przy samej produkcji. Oni nie tylko pracują nad nowymi rozwiązaniami, ale też wspierają produkcję i taki produkt, jakim jest MSBS GROT, wymaga ciągłego zaangażowania i konstruktorów, i technologów. Ale i GROT, i cała jego rodzina są przez nas cały czas rozwijane. Jesteśmy w trakcie realizacji umowy na dostawę naszego karabinu wyborowego GROT 762N, który w przyszłym roku będziemy dostarczać do wojska. Mamy też wersję w układzie bezkolbowym, która jeszcze nie została wprowadzona do uzbrojenia Sił Zbrojnych RP – obecnie pracujemy nad wymaganą dokumentacją i myślimy o ewentualnym przetestowaniu go przez wybrane pododdziały. Do tego dochodzi subkarabinek z lufą 10-calową, który ‒ mam nadzieję ‒ niedługo będzie dostarczany do jednostek, 40 mm granatnik podwieszany do kbk GROT i skonstruowany na jego bazie granatnik samodzielny w tym samym kalibrze, którym chcemy zainteresować zarówno wojsko, jak i policję. Rozwijamy też konstrukcję pistoletu VIS 100. A jeśli już jesteśmy przy broni krótkiej, to dodam jeszcze, że pracujemy nad uruchomieniem produkcji pistoletu bezkurkowego, który będzie całkowicie nową konstrukcją. Szczegółów na razie nie zdradzę, ale powiem, że jeszcze w tym roku go publicznie zaprezentujemy.
Dzięki oferowanym do ogólnej sprzedaży produktom radomski „Łucznik” zdobył sobie już sporą popularność wśród sympatyków sportów strzeleckich, lecz na tym nie poprzestaje. Jesteście stale aktywni na zawodach, różnorodnych zlotach czy konferencji przyciągających miłośników strzelectwa i militariów. Mam tu na myśli chociażby zaangażowanie w targi PRO Arma, czy też organizowane przez Was we współpracy z WOT słynne już Grotowisko. Dlatego muszę zapytać jak przedstawiają się obecnie proporcje liczbowe pomiędzy wyrobami sprzedawanymi wojsku i klientom instytucjonalnym a kierowanymi na rynek cywilny?
Przeważająca liczba naszych wyrobów trafia do sił zbrojnych oraz różnych służb ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Rynek cywilny to obecnie jedynie kilka procent naszej sprzedaży i jest to konsekwencja tego, że wojsko kupuje od nas prawie wszystko, co możemy wyprodukować. Zaraz za wojskiem „w kolejce” ustawia się Straż Graniczna i inne służby. Dopiero na końcu jest użytkownik cywilny, któremu oczywiście chcielibyśmy sprzedawać więcej. Bardzo się cieszę, kiedy idę na strzelnicę i widzę w rękach prywatnych GROTA. To jest bardzo miłe. Staramy się, żeby większa ich liczba była dostępna na strzelnicach, żeby więcej osób mogło spróbować, jak się z niego strzela, jednak musimy pamiętać, że mamy priorytetowego zamawiającego, a nasze możliwości produkcyjne są ograniczone. Ale cywilny użytkownik jest przez nas bardzo uważnie obserwowany i słuchamy wszystkich jego uwag. Na pewno na tegorocznym Grotowisku (24-25 czerwca) usłyszę też wiele kolejnych opinii i cieszę się, że będę mógł się czegoś nowego dowiedzieć, także jako prywatny użytkownik GROTA. Sam jestem w tym gronie i zdaję sobie sprawę, że naszych karabinków na rynku cywilnym powinno być więcej. Staramy się, żeby zwiększyć moce produkcyjne i spełnić oczekiwania wszystkich naszych klientów.
Pozostaje mi w takim razie życzyć realizacji tych wszystkich planów. Bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę.
Ja również dziękuję i zapraszam Czytelników portalu zbiam.pl do obserwowania relacji z tegorocznego Grotowiska.
Rozmawiał Marcin Wiącek
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu