17 lipca agencja informacyjna Reuters poinformowała o niemieckich planach redukcji pomocy wojskowej udzielanej przez Berlin Siłom Zbrojnym Ukrainy.

Pierwotnie zapowiadana niemiecka pomoc dla Ukrainy miała sięgnąć w 2025 r. niebagatelnej wartości 8 mld EUR. Tymczasem, wg projektu budżetu na 2025 r., jej wartość może być zredukowana o połowę ‒ do 4 mld EUR. Oficjalnym wyjaśnieniem ma być to, że Ukraina ma otrzymać środki w wysokości ok. 50 mld USD, pochodzące z zysków z odsetek od rosyjskich aktywów zgromadzonych w zachodnich bankach. Znaczną rolę we wsparciu dla walczącej Ukrainy przewidziano także dla funduszy europejskich. Minister finansów  Republiki Federalnej Niemiec Christian Linder wprost stwierdził, że „finansowanie Ukrainy jest zabezpieczone na najbliższą przyszłość za sprawą instrumentów europejskich i pożyczek G7”.  Ponadto część europejskich przywódców ma zakładać, że bardzo prawdopodobny powrót Donalda Trumpa na fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych doprowadzi do ograniczenia amerykańskiej pomocy dla Ukrainy, stąd zgoda na transfer środków rosyjskich, które mają zabezpieczyć finansowanie dozbrajania Kijowa.

Z drugiej strony redukcja pomocy dla Ukrainy ma odciążyć niemiecki budżet. Deficyt budżetowy jest liczony w perspektywie czasowej do 2028 r. już w dziesiątkach mld EUR (tylko w 2028 r. tzw. dziura budżetowa ma sięgać 39 mld EUR), tymczasem potrzeby chociażby Bundeswehry pozostają niezaspokojone. O ile w bieżącym roku uda się najprawdopodobniej utrzymać wydatki na wymaganym przez NATO minimalnym poziomie wynoszącym 2% PKB, o tyle w przyszłości wcale nie jest to takie pewne. Przykładowo na 2025 r. wzrost budżetu obronnego Niemiec w stosunku do 2024 r. wyniesie zaledwie 1,3 mld EUR, wobec 6,7 mld EUR, o które wnioskował minister obrony Boris Pistorius. Dodatkowo efektywność wydatków ogranicza wzrost kosztów zakupu uzbrojenia. Stąd też rekordowo duży budżet Federalnego Ministerstwa Obrony wraz z funduszem specjalnym ustalający wydatki obronne na poziomie 75,3 mld EUR, w rzeczywistości oznaczać będzie w 2025 r. znacznie mniej imponującą poprawę, niż wygląda to „na papierze”. Stąd też Berlin szuka dodatkowych oszczędności, w tym kosztem Ukrainy. Na razie mowa tylko o projekcie budżetu, ale niewiele wskazuje na to, by korekta projektu mogła doprowadzić do zwiększenia kwot przeznaczanych na wsparcie dla Ukrainy.