16 lutego korporacja Lockheed Martin poinformowała, że wkrótce rozpocznie formalną integrację i testowanie nowego modułowego aktywnego systemu ochrony pojazdów MAPS (Modular Active Protection System), który miałby wyraźnie zwiększyć bezpieczeństwo załóg wozów bojowych Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych Ameryki. Docelowo może też trafić na wozy Korpusu Piechoty Morskiej, Gwardii Narodowej i do sojuszników.

Lockheed Martin jest przede wszystkim producentem „jądra” systemu ‒ jednostki sterującej. Prace nad nią trwają od 2014 r. Zgodnie z nazwą, MAPS, a więc i sama jednostka sterująca, jest urządzeniem o otwartej architekturze, która pozwala na integrację różnych czujników (radiolokacyjne, optoelektroniczne, oparte o LIDAR, czujniki UV…) czy efektorów (hard-kill, soft-kill). Dzięki temu MAPS będzie mógł być instalowany na wszystkich obecnie wykorzystywanych w US Army pojazdach, a także na perspektywicznych, a z samym „jądrem” systemu integrowane będą różnorodne czujniki i efektory, w zależności od potrzeb czy możliwości danego wozu (zależnie od dostępnego miejsca, nośności itd.). W ramach podpisanego niedawno kontraktu, w ciągu 36 miesięcy Lockheed Martin dostarczy pięć gotowych zestawów podstawowych (oficjalna nazwa jednostki sterującej) z opcją na dostawę do 20 kolejnych, a także będzie wspierać US Army w zadaniach związanych z integracją i testami urządzeń. Testowane będą one na czołgach podstawowych rodziny Abrams, bwp Bradley, kto Stryker i AMPV. Kontrakt obejmuje również opracowanie podstawowego zestawu wsparcia dla ochrony pojazdów poza aktywnym systemem ochrony pojazdu, jak ochrona dna pojazdu (dodatkowa osłona przeciwminowa). Testy MAPS potrwają do 2023 r.

MAPS ma pozwolić na ujednolicenie systemów tej klasy w US Army. Obecnie wybrane zostały różne systemy do różnych pojazdów: Abramsy są wyposażane w Rafael Trophy HV, Bradleye w Elbit Iron Fist (ze względu na problemy z integracją program wyraźnie się opóźnia) i Rafael Trophy (VPS lub MV) lub Rheinmetall ADS, które są oferowane do doposażenia Strykerów. Docelowo wszystkie one miałyby być zastąpione przez jeden system, choć konfiguracja czujników i efektorów na różnych wozach mogłaby się znacząco różnić.