Podczas MSPO 2021 mieliśmy okazję porozmawiać z gen. brygady rezerwy dr Eui-Seong Lee, wicedyrektorem ds. obronności spółki Hyundai Rotem, producenta czołgu podstawowego K2.
Rozmowa rozpoczęła się od nawiązań historycznych, z uwzględnieniem podobieństw uwarunkowań geopolitycznych między Polską a Koreą Południową ze względu na kłopotliwe sąsiedztwo. 71 lat temu Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (potocznie Korea Północna), wspierana przez Związek Radziecki i komunistyczne Chiny, najechała Republikę Korei (potocznie Korea Południowa), lecz, szczęśliwie, komuniści zostali odparci. Trudne sąsiedztwo, jak powiedział gen. rez. dr Lee, skłoniło Koreę Południową do wzmożonych wysiłków w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa, także w celu zapewnienia sobie niezależności w obszarze badań i rozwoju własnych rozwiązań. K2 Czarna Pantera (kor.K2흑표, HeukPyo) jest jednym z efektów tych prac. Czołg ten, jak zaznaczył gen. rez. dr Lee, powstał z myślą o koreańskim teatrze działań, gdzie jest "wiele gór, wiele dużych rzek, wiele mostów, ciężkie zimy, gorące lata oraz częste deszcze", słowem - do działań w szczególnie trudnym terenie. Hyundai Rotem przez 40 lat gromadził doświadczenie związane z opracowywaniem i produkcją czołgów podstawowych, od K1 począwszy, poprzez K1A1 i K1A2, aż po K2. Dzięki temu ten ostatni, jak powiedział gen. rez. dr Lee, jest prawdziwie rdzennym czołgiem Republiki Korei.
"Oferujemy opracowanie K2PL"
W oparciu o koreański wóz mógłby powstać czołg dla polskich oddziałów pancernych. We współpracy z polskim przemysłem obronny miałby powstać czołg "znacząco ulepszony" w stosunku do K2, tak, aby sprostać zagrożeniom, z jakimi przyszłoby mu się mierzyć wobec najnowszych konstrukcji rosyjskich. Nowy czołg miałby mieć napęd o tej samej mocy, jak Leopard 2 czy M1 Abrams (silnik Doosan DV27K o mocy 1103 kW/1500 KM - przyp. BK), lecz oferowałby wyższą mobilność za sprawą niższej masy. "Siła ognia należy do najlepszych na świecie", jak zapewnia gen. rez. dr Lee - zapewnia ją 120 mm armata Hyundai WIA CN08 o długości lufy 55 kalibrów (wobec L/44 w polskich Leopardach czy w Abramsach od M1A1 począwszy - przyp. BK), wspierana przez nowoczesny system kierowania ogniem oraz bardzo wydajne napędy i układy stabilizacji uzbrojenia. "Wielowarstwowy system ochrony pojazdu zawiera aktywny system ochrony", jak mówił gen. rez. dr Lee, zaś wyposażenie elektroniczne (C2, BMS - przy. BK) ma być "znakomite" i oparte o "nowoczesne rozwiązania". Kolejną zaletą, podkreślaną przez generała Lee, ma być automat ładowania armaty ze zmechanizowanym magazynem amunicji w układzie łańcuchowym (16 naboi w magazynie I rzutu plus dodatkowe 24 naboje-przyp. BK), dzięki któremu czołg jest mniejszy i lżejszy od starszych konstrukcji zachodnich, a załoga liczy tylko trzech żołnierzy (co jest istotne w kontekście problemów demograficznych współczesnej Europy - przyp. BK). K2 jest czołgiem stosunkowo lekkim, waży zaledwie 56 ton - K2PL, dostosowany do polskich wymagań, miałby wg przedstawiciela producenta ważyć więcej (choć gen. rez. dr Lee nie sprecyzował, o ile ton więcej, gdyż miałoby to zależeć od wybranej konfiguracji i wymagań zamawiającego- przyp. BK), a to za sprawą potężniejszego opancerzenia. Aby skompensować wzrost masy i zachować niski nacisk jednostkowy na grunt, czołg miałby mieć wydłużone podwozie z siedmioma parami kół jezdnych, zawieszonych na modułach półaktywnego zawieszenia hydropneumatycznego (docelowo aktywnego - przyp. BK), doskonale tłumiącego wpływ nierówności terenu, po którym porusza się wóz
Wśród innych zmian miałyby być m.in. zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie w miejsce karabinu maszynowego obsługiwanego przez dowódcę, aktywny system ochrony pojazdu czy system obserwacji dookólnej. Byłby to więc wóz o znacznie wyższej wartości bojowej, niż K2. Jak podkreślał gen. rez. dr Lee, możliwa jest jej dalsza poprawa w przyszłości, np. poprzez zastąpienia 120 mm armaty działem większego kalibru, np. 130 mm (co wymagałoby oczywiście zmian w konstrukcji automatu ładowania i wieży - przyp. BK). Opisana konfiguracja wozu powstała w oparciu o zapytanie o informację (RFI), wydane przez Ministerstwo Obrony Narodowej w 2017 r. w związku z programem Nowego Czołgu Podstawowego kr. Wilk, w ramach którego K2PL jest oferowany. W procesie polonizacji konstrukcji uwzględnione miałyby być nie tylko zmiany wynikające z wymagań stawianych przed wozem, lecz również wynikające z dostępnej w Polsce bazy przemysłowej - możliwe byłoby np. wykorzystanie czysto polskich podzespołów i systemów, jak system kierowania ogniem czy zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie. Zakres zmian w stosunku do K2PL podlega negocjacji i miałby służyć dostosowaniu konstrukcji do polskich wymagań i europejskiego teatru działań, lecz niemożliwe jest jeszcze opracowanie wozu należącego do umownej IV generacji czołgów podstawowych - to jest w pełni wykonalne, lecz dopiero "następnym razem", jak powiedział gen. rez. dr Lee.
Transfer technologii
"W przeciwieństwie do innych państw, jak USA czy Niemcy, jesteśmy gotowi do transferu technologii wojskowych do polskiego przemysłu, aby produkować czołgi podstawowe w Polsce", zapewnił gen. rez. Lee. Polska miałaby docelowo uzyskać niezależność w opracowywaniu, produkcji i eksploatacji czołgów, przynajmniej docelowo. Jedyną bolączką jest automatyczna skrzynia przekładniowa, obecnie w K2 montuje się skrzynie RENK HSWL 295 TM, ale w przyszłości możliwe będzie zastosowanie innych rozwiązań, np. wciąż rozwijanej koreańskiej skrzyni przekładniowej S&T Dynamics EST 15K lub polskiego odpowiednika, gdyby powstał. W ten sposób "poprzez program rodzimego czołgu (K2PL - przyp. BK) polski przemysł może zwiększać swoje możliwości i tworzyć nowe rozwiązania techniczne oraz technologie", powiedział gen. rez. dr Lee. Na pytanie o negocjacje z polskim przemysłem związane z transferem technologii, gen. rez. dr Lee odpowiedział, że "Hyundai Rotem pracuje nad tym i zamierza podpisać stosowne porozumienie o zachowaniu poufności (NDA - przyp. BK) tak szybko, jak to możliwe". Może to być kwestia nawet kilku tygodni. Ma to być pierwszy krok na drodze ku formalnym rozmowom o transferze technologii. Następnie nadszedłby czas decyzji politycznych - gdyby pojawiło się zielone światło, Hyundai i Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. mogłyby przystąpić do właściwych negocjacji. Hyundai Rotem ma własne koncepcje związane z tym, które spółki należące do Grupy mogłyby brać udział w projekcie, ale, jak zaznaczył Lee, decyzja należy do PGZ S.A. Jeżeli w niektórych obszarach spółki należące do PGZ S.A. nie radziłyby sobie z rozwojem, spółka Hyundai Rotem jest gotowa do udzielenia pomocy. Polonizacja konstrukcji docelowo ma być oparta o "całkowitą niezależność" w seryjnej produkcji czołgów (osiągniętą ok. 5 lat od rozpoczęcia prac nad K2PL - przyp. BK), w tym dla innych państw na eksport. "Jeżeli będziemy rozwijać K2PL wspólnie, program ten będzie finansowany przez Republikę Korei", zapewnił gen. rez. Lee. Za finansowanie miałby odpowiadać państwowy bank KOEXIM. Finansowanie za pomocą kredytu miałoby być realizowane na dobrych warunkach, jak zadeklarował Lee.
Organizacja prac
Program K2PL miałby być podzielony na trzy fazy. W Fazie 1, trwającej dwa lata, miałby powstać prototyp K2PL, a właściwie trzy prototypy: do testów mobilności, testów ogniowych oraz wóz do testów balistycznych (tzw. kadłub balistyczny i wieża balistyczna). Faza 2, również obliczona na dwa lata, obejmowałaby produkcję niewielkiej liczby czołgów K2PL w zakładach Hyundai Rotem w Korei Południowej oraz produkcję partii wozów w wersji nauki jazdy. W fazie tej pracownicy polskich zakładów mających uczestniczyć w produkcji wozów mieliby przybyć do Korei i przejść szkolenie podczas produkcji pojazdów. Później przyszłaby kolej na Fazę 3, tzn. fazę produkcji seryjnej już w Polsce. Równolegle, już od Fazy 1, trwałyby prace nad pojazdami opartymi o konstrukcję K2PL, jak wóz zabezpieczenia technicznego czy czołg saperski. Wozy te mogłyby być opracowane przez polski przemysł i w przyszłości mogłyby trafić także do służby w Wojskach Lądowych Republiki Korei, które aktualnie używają głównie pojazdów opartych o rodzinę K1.
K2PL miałyby trafiać również na eksport. Jako potencjalne rynki gen. rez. Lee wskazał Szwecję, Norwegię, Finlandię, Rumunię, Bułgarię, Grecję czy Słowację, które muszą zastąpić blisko 2400 posiadanych czołgów (choć raczej nie w stosunku 1:1 - przyp. BK) w perspektywie kilku najbliższych dekad, a możliwy ma być także eksport na inne rynki. "Wierzymy, że Polska ma silną międzynarodową reputację i wpływy, więc jeżeli wspólnie zaprojektujemy K2PL, będzie on najlepszą ofertą", przekonywał Lee. Aby zapewnić utrzymanie nowoczesności K2PL oraz jego atrakcyjności eksportowej, czołg miałby być stale rozwijany, m.in. za sprawą wspomnianej wymiany armaty czy wyposażenia elektronicznego. Na marginesie można wspomnieć, że możliwe jest też szybsze szkolenie załóg przed dostarczeniem czołgów K2PL w oparciu o maszyny K2, co możliwe jest na mocy umów G2G. Podczas rozmowy podpisane zostało porozumienie o współpracy pomiędzy MON a DAPA w Seulu przez Ministra Ociepę.
Dalsza przyszłość
K2PL miałby być wstępem do dalszej współpracy między Polską a Koreą Południową. "Będziemy w stanie zaprojektować czołg nowej generacji wspólnie", jak zapewnia gen. rez. dr Lee. Projekt ten obecnie zwany jest K3. Ma być bardziej zaawansowany i ma należeć do absolutnej światowej czołówki. Tym samym Polska mogłaby dołączyć do producentów najlepszych czołgów świata. "Będziemy pracować wspólnie i eksportować wspólnie", powiedział Lee. To jednak bardziej odległa przyszłość. "Aby zaprojektować czołg nowej generacji, potrzeba czasu - technika i technologia muszą zostać udoskonalone", dodał.Produkcja K2PL miałaby być jednak dopiero wstępem do dalszego zacieśniania współpracy gospodarczej między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Korei. Mogłaby ona obejmować inwestycje południowokoreańskiego koncernu w Polsce oraz współpracę w zakresie szybkich kolei, "inteligentnej" inżynierii miejskiej, motoryzacji, technologii wodorowych i innych. Kooperacja ta miałaby być wspierana również przez rząd Republiki Korei oraz jego agencje.
Eui-Seong Lee to południowokoreański generał rezerwy i wicedyrektor Hyundai Rotem Company. Ukończył Koreańską Akademię Wojskową (pod koniec kariery wojskowej był jej dziekanem), studiował także na West Point. Dowodził m.in. brygadą artylerii ze składu 21. Dywizji Piechoty Wojsk Lądowych Republiki Korei. Był też m.in. szefem Departamentu Budowy Sił Kwatery Głównej Wojsk Lądowych. Po odejściu z czynnej służby w 2017 r. był profesorem tytularnym Uniwersytetu Daejon, a od 2020 r. jest wiceprezesem Hyundai Rotem Company do spraw technologii obronnych.
Współpraca: Łukasz Prus.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Współpraca z Koreą Południową może być naprawdę szeroka i obustronnie korzystna. Nie należy uzależniać się od jednego supermocarstwa ale współpracować szerszej.
Jeśli faktem jest, że program Wilk nie został zaorany.. to obecnie jest jedyna szybka ścieżka pozyskania nowych czołgów pola walki.. oraz odbudowa kompetencji technicznych i technologiczny postęp.. ale czy naprawdę MON to dostrzega.. zwracam uwagę na wypowiedź.. 5 lat, odbudowa kompetencji.. budowa.. rozwój i eksport przy finansowaniu z zewnątrz.. oni wiedzą, że Polska szybciej sprzeda niż oni.. i może zakład od przekładni, który jeszcze nam pozostał w Kaliszu potrafiłby uporać się z taką skrzynią biegów ?? mam nadzieję, że tak..
To się nazywa współpraca która nie zakłada przejmowania rzadnego naszego zakładu tak jak to chcieli kiedyś szkopy ,w zamian za zakup nowych L2 chcieli przyjąć Bumar Łabędy ,świnie !
Jak najbardziej możliwa i sensowna jest... deklaracja. I tylko tyle. Niemniej, w odróżnieniu od Amerykanów czy Niemców, przynajmniej coś deklarują. Bo USA mówi od razu:transferu technologii nie będzie.
Jestem ZA. To jedyna naprawdę sensowna oferta dla Sił Lądowych, przemysłu, gospodarki jak i finansów Polski. Można, ale nie należy włanczać w ten projekt innych partnerów (np Włochów) aby ucznynić, go tańszym oraz o mniejszym ryzyku. Na przykładzie Kraba, jest sprawdzona i utrwalona wsółpraca, ze SPRAWDZONYM i ODPOWIEDZIALNYM Partnerem, który też potrzebuje mocnego przedtswicielstwa w Europie. Sami też widzą, że Polacy potrafią wnieść właściwe/krytyczne elementy w dalszy rozwój pojazdu. To są same superlatywy, a ci którzy je odrzucą działają anty-Polsko.....
Aby to wypaliło. W Europie robi się znowu gorąco po odejściu amerykaninów.
VII zmiana FB Giro napisał:
"To się nazywa współpraca która nie zakłada przejmowania rzadnego naszego zakładu tak jak to chcieli kiedyś szkopy ,w zamian za zakup nowych L2 chcieli przyjąć Bumar Łabędy ,świnie!"
Orginalna Koreanska oferta byla podobna do niemieckiej, wlacznie z przejeciem polskich zakladow. To zmusilo MON do szukania innego rozwiazania jak zakup Abramsow. Tylko po tym wydarzeniu Koreanczycy zaoferowali lepsza warunki.
Wspaniała oferta, wspaniała współpraca, wspaniałe warunki współpracy w porównaniu z innymi ofertami i zapewne spektakularna odmowa i porażka tego rządu 🙁 Niestety na pewno, jak już to w historii naszego kraju bywało odmówimy najlepszego rozwiązania 🙁
POLSKI RZĄD MON POLSKA ZBROJENIÓWKA HIPOLIT CEGIELSKI Z POZNANIA NIECH ZACZNĄ BUDOWAĆ CZOŁGI K2 PL MA ICH POWSTAĆ 800 ALBO I WIĘCEJ ZAAWANSOWANE TECHNOLOGICZNIE.PONADTO KOREAŃCZUCY CHĆ NAM POMÓC ZBUDOWAĆ CZOŁG NOWEJ GENERACJI.RÓNIEŻ KOREĄŃCZYCY PROPONUJĄ BUDOWĘ I TRANSFER TECHNOLOGII FREGAT RAKIETOWYCH ZAAWANSOWANYCH TECHNOLOGICZNIE KOSZT TAKIEJ FREGATY 1,071 MLD.ZŁ.SZYBKI CZAS REALIZACJI.POROZMAWIAĆ Z KOREAŃCZYKAMI I UZBROJONA BĘDZIE W RAKIETY CAMM FIRMY MBDA.I INNE OKRĘTY NAWODNE CZY PODWODNE.PROPONUJĄ RAKIETY RÓŻNEGO ZASIĘGU 5OO-2000 KM,MANEWRUJĄCE,SAMOLOTY BORAMAE K-21 MOŻE POROZMAWIAJMY I ZOSTAŃMY PARTNEREM PROGRAMU Z INDONEZJĄ.
Mysle ze to jest ciekawa oferta rozwiązania z K2 czy inne nowe pomysły można zastosować we wszystkich naszych T-72 i innych
Z tym 7 tp to lepiej się nie błaźnic. Był zacofany technologicznie już w momencie projektowania, ale to w sumie dobre porównanie do dzisiejszej sytuacji polskiego przemysłu...
Te przez NAS OBECNIE kupowane koreańskie K2 (a już na pewno, to te ich pierwsze 180 sztuk), to charakteryzują się słabym pancerzem, ogólnie przestarzałą, w stosunku do czołgów zachodnich, technologią, oraz brakiem oddzielenia przedziału amunicji, od przedziału załogi ---- czyli: teoretycznie, to z syndromem "latających wież", znanym nam dobrze z tych rosyjskich T72B3M,oraz z T90M....