W dniach 17 i 18 listopada, w niejasnych okolicznościach, uszkodzeniu uległy dwa podmorskie kable telekomunikacyjne ułożone na dnie Morza Bałtyckiego. W obu przypadkach międzynarodowe organizacje podejrzewają możliwość celowego ich uszkodzenia, wskazując jednocześnie na chiński masowiec jako winnego.
W ciągu ostatnich 36 godzin Internet został wręcz „zalany” ogromną liczbą artykułów, których tytuły w wielu przypadkach brzmiały niezwykle sensacyjnie, i w których wspomina się o zatrzymaniu czy wręcz aresztowaniu przez Siły Zbrojne Danii (Forsvaret) chińskiego statku wraz z załogą. Tymczasem sytuacja jest dość statyczna, a strona duńska oficjalnie potwierdziła jedynie, że znajduje się w rejonie przebywania podejrzanej jednostki i nic więcej.
Warto tym samym nieco uporządkować, co właściwie wiadomo o potencjalnym sprawcy całej tej afery, jak i jego działaniach w ciągu ostatnich kilku dni. Podejrzaną jednostką jest należący do chińskiego armatora Ningbo Yipeng Shipping Co. Ltd., mającego swoją siedzibę w Ningbo w prowincji Zhejiang, masowiec o nazwie Yi Peng 3. Co warto wspomnieć, jest to niewielka firma, która jest właścicielem zaledwie dwóch masowców (drugi nosi nazwę Yi Peng) oraz zarządza ośmioma kolejnymi. Yi Peng 3 zbudowany został w południowokoreańskiej stoczni HD Hyundai Samho i przekazano go odbiorcy w 2001 roku. Legitymuje się nośnością 75 121 ton przy wymiarach 225x32,25x14,17 (co ciekawe, wg informacji z AIS jego obecne zanurzenie wynosi 14,5 m). Należy tym samym do jednostek klasyfikowanych jako Panamax. W swoją ostatnią, jak dotąd, podróż wyszedł on z rosyjskiego portu Ust-Ługa, w obwodzie Leningradzkim, 15 listopada o godzinie 10:43, a portem docelowym miał być Port Said, gdzie statku spodziewano się 3 grudnia. Po opuszczeniu Rosji jednostka poruszała się zgodnie z wytyczonymi torami wodnymi, a po opuszczeniu Zatoki Fińskiej skierowała się na południe, przechodząc pomiędzy Gotlandią a wybrzeżem Łotwy (Niecka Wschodniogotlandzka), by następnie położyć się na kursie prowadzącym do Cieśniny Bornholmskiej (pomiędzy Bornholmem a wybrzeżem Szwecji). Dalsza cześć rejsu prowadzić miała przez Morze Bełtów oraz Cieśniny Wielki Bełt, Kattegat i Skagerrak. Obecnie zakończył się on jednak w Kattegacie.
Początkowo sama jednostka, jej plan rejsu, jak i jego realizacja nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Sytuacja zmieniła się, gdy w dwóch następujących po sobie dniach, dwie niezwiązane ze sobą firmy (operatorzy) zgłosili uszkodzenie dwóch niezależnych podmorskich kabli telekomunikacyjnych. Pierwsza sensacyjna informacja wypłynęła 17 listopada, gdy szwedzka firma Arelion właściciel podmorskiego kabla telekomunikacyjnego BCS East-West Interlink, zgłosiła jego uszkodzenie na liczącym 218 km odcinku pomiędzy leżącą na wschodnim wybrzeżu Wyspy Gotlandia miejscowością Katthammarsvik a litewskim miastem Święta. 18 listopada z kolei fiński operator Cinia Oy poinformowała o uszkodzeniu kabla o nazwie C-Lion1 łączącego stolicę Finlandii z niemieckim Rostockiem. Jego całkowita długość wynosi 1173 km i umożliwia przesyłanie danych z przepustowością do 144 Tbit/s. Wskazane przez operatorów miejsca uszkodzeń dzieliła odległość niespełna 65 Mm i znajdowały się w rejonie dużego zagęszczenia ruchu statków. Mimo wszystko w miarę szybko udało się wskazać jednostkę, której zachowanie uznano, całkiem zresztą słusznie, za wyjątkowo dziwne. Co więcej, wspomniany już chiński masowiec nie tylko znajdował się we wspomnianych rejonach w okresie wystąpienia awarii, ale też podejrzanie tam manewrował, zmniejszając prędkość (co dla statków komercyjnych nie jest normalną czynnością), by nawet stanąć w dryfie na ok. 70 min w rejonie pozycji µ=55°41,4’N, λ=015°47,8’E w odległości ok 28 Mm na południowy wschód od Karlskrony oraz ok. 40 Mm na północ wschód od Bornholmu. Nie mniej istotna może być informacja, że Yi Peng 3 wyłączył nadajnik AIS w dniu 17 listopada o godzinie 16:25 i włączył dopiero następnego dnia 41 minut po północy. Masowiec podczas rejsu poruszał się z prędkością nie odbiegającą od przyjętej dla tego typu jednostek i oscylującą w granicach 10-11 węzłów (z wyjątkiem wspomnianych przypadków).
Wchodząc do cieśniny Wielki Bełt, zaczął być śledzony przez należący do Sił Morskich Danii (Søværnet) okręt patrolowy Hvidbjørnen (F360) typu Thetis. Yi Peng 3 przeszedł pod mostem Storebæltsbroen 19 listopada o godzinie 11:06, podczas gdy duński okręt 12 minut później (F360 eskortował chiński statek przez ok. sześć godzin, do momentu, gdy wszedł on na wody cieśniny Bełt Samsø). Nieco ponad godzinę później z bazy morskiej Korsør wyruszył okręt patrolowy Rota (P 525) typu Diana, który z prędkością przekraczającą 19 węzłów zaczął ścigać chiński statek. Pościg ten trwał ponad dwie godziny i zakończył się na wysokości wyspy Sejevø na wyjściu z cieśniny Bełt Samsø. Zapewne na żądanie strony duńskiej zaraz po wyjściu z rejonu ścieśnionego chiński statek zaczął stopniowo wytracać prędkość by ostatecznie, ok. godziny 19:30, stanąć w dryfie w rejonie pozycji: µ=56°24,6’N, λ=011°39,2’E (ok. 25 Mm na płn. zach. od wybrzeży Wyspy Zelandia) poza szlakiem wodnym prowadzącym do Wielkiego Bełtu. Nieco ponad pięć godzin później, 20 listopada o godzinie 01:00, statek rzucił kotwicę i we wspomnianej pozycji pozostaje do chwili obecnej. Rota natomiast pozostawała w odległości 7–10 kabli od chińskiej jednostki nieprzerwanie do godziny 22:30 (19 listopada), kiedy to z niewyjaśnionych powodów z pełną prędkością ruszyła w kierunku odległej o ok. 16 Mm wyspy Anholt. Dotarła na miejsce ok godziny 01:50, ale nie weszła do znajdującej się w jej zachodniej części przystani, ale zakotwiczyła w odległości ok. 200 m od główek wejściowych. Kuter pozostał w tym rejonie do godziny 07:00, kiedy to z równie wysoką prędkością powrócił w rejon kotwiczenia Yi Penga 3.
Na czas nieobecności P 525 chiński statek pilnowany był przez przysłany w tym celu (i najprawdopodobniej tylko w tym) tender nurkowy Søløven (Y 311). W rejon zainteresowania przybył on z odległego o 82 Mm Kolding Fiordu, gdzie realizował zadania. Po powrocie P 525 na linię dozoru Y 311 udał się do należącej do Søværnet bazy Marinestation Kongsøre.
Należy podkreślić, że mimo stosunkowo statycznej sytuacji, w przeciągu dwóch ostatni dni dwukrotnie podchodziła do niego pilotówka Styrbjoern z odległego o 24 Mm portu Grenaa. Pierwszy raz 20 listopada o godzinie 13:00 (wcześniej podeszła do znajdującego się w odległości 1 Mm kutra P 525). Drugie podejście miało miejsce w dniu następnym ok godziny 08:50. Tym razem nie podeszła ona do burty masowca, ale przez ponad dwie godziny krążyła wokół zacumowanego statku z niewielką prędkością, po czym wróciła do portu.
O 13:30 dnia 21 listopada na miejsce kotwiczenia chińskiego masowca przybył kuter patrolowy Najaden (P 523), który zwolnił bliźniaczą Rotę, by ta mogła przejść do odległej o 72 Mm bazy morskiej Frederikshavn celem odtworzenia gotowości bojowej z jednej strony oraz wypoczynku załogi z drugiej. Trzeba pamiętać, że kutry patrolowe typu Diana to niewielkie, wypierające zaledwie 280 ton jednostki o ograniczonej autonomiczności.
W opisywany incydent zaangażowana została także Szwecja. Marinen w związku ze stwierdzonym uszkodzeniem kabli podmorskich w rejon usterki wysłała jedyną jednostkę dysponującą odpowiednim wyposażeniem tj. okręt ratowniczy Belos (A 214). Jednostka ta opuściła bazę morską w Karlskronie 19 listopada ok godziny 13:10. Zbadała ona łącznie trzy pozycje, w tym dwie związane z kablem C-Lion1 tj. µ=55°53,6’N, λ=016°43,7’E (stała w dryfie przez okres ok 70 minut), po czym udała się na pozycję µ=55°52,3’N, λ=017°01,1’E gdzie przebywała przez zdecydowanie dłuższy czas tj. ponad 19 godzin. Ostatnią pozycją, na której Belos znajdował się w chwili pisania niniejszego tekstu związana jest z kablem BCS East-West Interlink (µ=57°00,9’N, λ=019°23,4’E) w odległości ok. 29 Mm od miejscowości Katthammarsvik na wschodnim wybrzeżu Gotlandii.
Ciekawostką może być fakt, że jeszcze nie wyjaśniono dokładnego przebiegu obecnego incydentu, a być może szykuje się następny. Otóż 20 listopada w odległości zaledwie kilku mil morskich od zajętego pracami podwodnymi szwedzkiego Belosa, przeszedł kierujący się do rosyjskiego portu Ust-Ługa kolejny chiński masowiec Huan Hang 99 (legitymujący się podobnymi wymiarami co Yi Peng 3). Nie jednak obecności chińskiej jednostki jest istotna, co jej zachowanie. Otóż Huan Hang 99 dwukrotnie wyłączał nadajnik systemu AIS, i co ciekawe, obie przerwy pokrywały się z rejonem, gdzie doszło do opisanej powyżej awarii. Pierwsza przerwa miała miejsce 20 listopada o godzinie 22:10, w rejonie pomiędzy Olandią a Gotlandią, wówczas nadajnik wyłączony został na ok. 5,5 godziny po czym jednostka „pojawiła” się 61 mil morskich dalej na wschód. Kolejna nastąpiła niecałe cztery godziny później, kiedy to chiński masowiec przeszedł na off-line na okres ok. 3,5 godziny, pokonując w tym czasie dystans ok 35 Mm. Znajdował się wówczas pomiędzy Gotlandią w wybrzeżem Litwy. Przed wyłączeniem nadajnika jednostka zwolniła także do ok. 3 węzłów.
Można w tym miejscu sobie zadać pytanie, w jaki sposób komercyjna jednostka może dokonać uszkodzeń znajdujących się na dnie konstrukcji? W zasadzie jedyną możliwością jest wleczenie po dnie kotwicy lub kotwic. Dokładnie w taki sposób 7 października 2023 roku, pływający pod bandera Hong Kongu kontenerowiec Newnew Polar Bear, uszkodził nie tylko gazociąg podwodny Balticconnector (łączący fińskie Ingå z estońskim Paldiski), ale i podmorski kabel telekomunikacyjny. Jednak realizujący te działania statek utracił jedną ze swoich kotwic. Należy wspomnieć, że Yi Peng 3 nie utracił kotwicy, a wykorzystanie tej „techniki” byłoby zdecydowanie trudniejsze ze względu na głębokość akwenu, szczególnie w Niecce Wschodniogotlandzkiej, gdzie znajduje się m.in. Głębia Gotlandzka, w której głębokość sięga 249 m. A tamtędy poprowadzony został wspomniany wcześniej kabel BCS East-West Interlink. W przypadku miejsca uszkodzenia kabla C-Lion1 głębokość jest znacznie mniejsza i oscyluje w granicach 40 m.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu