Od samego początku tworzenia nowych sił morskich międzywojenne Niemcy stawiały na wykorzystanie floty nawodnej w atakowaniu brytyjskich szlaków komunikacyjnych na morzach i oceanach. Krok ten był wynikiem analizy doświadczeń z I wojny światowej, gdy ówczesna potężna Kaiserliche Marine nie była w stanie pokonać Grand Fleet w otwartym starciu, a także faktu, iż niemożliwe będzie zbudowanie Kriegsmarine zdolnej do równorzędnego pojedynku z Brytyjczykami. Z tego też względu pierwsze nowoczesne jednostki bojowe – okręty pancerne typu Deutschland – były przygotowane do korsarskich działań na morskich liniach żeglugowych. Czynnik presji czasu oraz braków przemysłowo-materiałowych doprowadził jednak do tego, że Niemcy ponownie (wzorem I wojny światowej), wykorzystali na morzach krążowniki pomocnicze.
Jednostki tej klasy, dzięki łatwej adaptacji oraz możliwości maskowania, jak też ogromnym zasięgom, mogły przebywać na morzach i oceanach przez długi czas, a także wykorzystywać element zaskoczenia. Co ważne, ich przygotowanie do działań oraz same rejsy nie obciążały niemieckiego wysiłku wojennego, ich przystosowanie kosztowało (łącznie) około 1% kosztów budowy ciężkich okrętów artyleryjskich. W każdym przypadku wykorzystywano frachtowce o napędzie motorowym bądź turbinowym – były to jednostki zarekwirowane od niemieckich armatorów, a także jeden statek przeznaczony dla polskiego przewoźnika, który został przejęty przez Niemców w byłym już wtedy Wolnym Mieście Gdańsku po rozpoczęciu II wojny światowej.
Statystycznie rzecz biorąc, dziesięć krążowników pomocniczych Kriegsmarine mających na pokładach załogi liczące łącznie około 3400 ludzi przyczyniło się do zniszczenia bądź zdobycia jako pryzy 129 statków handlowych o łącznym tonażu 780 tys. BRT. Poza sukcesami w postaci skutecznych ataków, obecność na morzu jednostek korsarskich wymagała od Aliantów wydzielania sporych sił do zadań poszukiwawczych oraz eskortowych w różnorodnych rejonach świata, osłabiając tym samym główny wysiłek, jakim z całą pewnością była walka z okrętami podwodnymi (ponadto wprowadzała zamieszanie w zarządzaniu ruchami konwojów).
Ich aktywna służba trwała w latach 1940-1943, w tym czasie operowały one na wszystkich oceanach – poza bezpośrednim zwalczaniem żeglugi, także pośrednim (z wykorzystaniem stawianych min morskich). Dodatkowo, jak pokazały wydarzenia, dowódcy potrafili ryzykować i udanie atakować instalacje naziemne przyczyniając się do powiększenia wojennego chaosu i strat w gospodarce.
Już na wstępie warto wskazać kwestię nazewnictwa oraz oznaczeń poszczególnych jednostek. Każda z nich otrzymywała oznaczenie alfanumeryczne HSK 1-10, oznaczenie kodowe Schiff z liczbą oraz nazwę własną wybieraną przez dowódcę (sic!). Dodatkowo Alianci, na bazie nasłuchów radiowych oraz działań wywiadowczych, nadawali im własne oznaczenia – Raider A-K (szczegóły w tabeli). Pierwsze dwa krążowniki pomocnicze – Orion i Atlantis – miały przejściowo dodatkowy komin-atrapę.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu