Po zakończeniu walk Francuskie Siły Powietrzne (ľArmée de ľAir) stały się bardzo wygodnym kozłem ofiarnym dla generałów wojsk lądowych, którzy dominowali w rządzie Vichy współpracującym z Niemcami. Przypisywanie klęski Francji słabości swojego lotnictwa pozwoliło im odwrócić uwagę od ich własnych błędów. Przywódcy rządu Vichy twierdzili nawet, że to system parlamentarny spowodował braki dostaw odpowiedniej liczby samolotów i dlatego kierowali się ku dyktaturze. Jednocześnie oskarżano Brytyjczyków o to, że większość swoich myśliwców pozostawili na Wyspach porzucając Francję własnemu losowi. Oficerowie armii Vichy tłumaczyli porażkę własnego lotnictwa zniesieniem ministerstwa lotnictwa oraz jego sztabu generalnego i podporządkowaniem jego zadań ministerstwu wojny i sztabowi generalnemu armii oraz powrotem lotnictwa do jego poprzedniego statusu jako ramienia armii. Powojenne publikacje przez wiele lat nie prezentowały niewygodnej tezy, że Francja przegrała wojnę dlatego, że przedwojenni politycy nie przygotowali odpowiednio swoich sił powietrznych.
Dopiero w połowie lat 60. ub. wieku strzępy informacji – wspomnienia lotników, raporty fabryczne o osiągach samolotów i odtajniona angielsko-francuska korespondencja dyplomatyczna – uchyliły nieco rąbka tajemnicy. Pozwoliło to na wyciągnięcie nowych wniosków dotyczących stanu faktycznego Francuskich Sił Powietrznych wiosną 1940 r. Po pierwsze, fabryki lotnicze (z około 15-proc. pomocą wytwórni amerykańskich i holenderskich) wypuściły odpowiednią liczbę (4360) nowoczesnych samolotów przewyższając pod tym względem niemiecki przemysł lotniczy, która zbudował ich dla Luftwaffe 3270. Po drugie, samoloty francuskie miały osiągi i możliwości bojowe w pełni porównywalne lub nawet lepsze niż sprzęt Luftwaffe. Niestety, do 10 maja 1940 r. Francuzi na froncie zachodnim wprowadzili do jednostek bojowych jedynie 912 swoich myśliwców (w tym 412 MS.406 oraz 380 Hawk 75, MB.151, MB.152 i D.520) z 2001 posiadanych. Aż 666 nowoczesnych myśliwców stało w składnicach sprzętu rezerwowego lub było poupychanych na różnych lotniskach. Dlaczego? O tym dowiemy się za chwilę.
Samolotów bombowych było 564 sztuki, ale tylko 184 na terenie metropolii (kolejnych 226 było „schowanych”), a samolotów rozpoznawczych i obserwacyjnych 1063, z czego 612 w jednostkach bojowych na terenie Francji, a 202 rozproszone na południu kraju. Łącznie więc Francuskie Siły Powietrzne dysponowały 3628 samolotami bojowymi, z których na terenie Francji w jednostkach bojowych znajdowało się 1708, dalsze 1094 schowano, a do tego na lotniskach w Afryce Północnej stacjonowało 150 myśliwców, 108 bombowców i 53 samoloty rozpoznawcze. Ponadto RAF wysłał do Francji 12 z 40 dywizjonów myśliwskich, czyli 30% swoich nowoczesnych myśliwców Hurricane.
Klęskę francuskiego lotnictwa tłumaczono przedwojennym systemem parlamentarnym i... poczynaniami Brytyjczyków. Powstaje pytanie: dlaczego wiodące siły powietrzne świata, które posiadały odpowiednią liczbę samolotów, dobrze wyszkolony personel, pomoc potężnego sojusznika i przede wszystkim najbardziej zaawansowany w Europie sprzęt lotniczy, przegrało wojnę w obronie własnego terytorium? Aby chociaż spróbować to zrozumieć trzeba cofnąć się w czasie.
Nie ulega wątpliwości, że chociaż pierwszy samolot wzbił się w powietrze w 1903 r. w Stanach Zjednoczonych to od początku istnienia lotnictwa Francja wiodła prym w przemyśle lotniczym. Nic w tym dziwnego, gdyż obok Niemiec i Wielkiej Brytanii, była w tym czasie najbardziej uprzemysłowionym państwem świata i mocarstwem kolonialnym. Pierwsze samoloty przypominały raczej fotele z dołączonymi skrzydłami, ale był to czas poszukiwania kierunków rozwoju nowego wynalazku ludzkości. To dlatego większość aeroplanów, jak je wówczas nazywano, z dzisiejszej perspektywy wyglądała jak latawce, a nie samoloty. Niemniej jednak takie nazwiska jak Louis Blériot, Louis Breguet, Henri Farman czy bracia Gaston i René Caudron były na ustach wszystkich i to w ich konstrukcjach pokładano nadzieje na rozwój i przyszłość aeroplanów.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu