Jak podał francuski tygodnik „La Tribune” rząd Republiki Francuskiej zaoferował bezpłatne przekazanie Marynarce Wojennej Republiki Greckiej pary używanych fregat. Oczywiście pod pewnym warunkiem.
Francuzi są gotowi przekazać za darmo fregatę przeciwlotniczą Jean Bart (D615, typu F70AA - anti-aérienne) i fregatę Latouche-Tréville (D646, typu F70ASM - anti-sous-marine). Jak wskazują nazwy typów, obie bazują na niemal identycznej platformie, różnią się zaś systemami walki, dopasowanymi do specyficznych zadań. Mogłyby podnieść bandery greckiej Polemiko Naftiko, jeśli rząd w Atenach przyjmie ofertę Paryża w międzynarodowym przetargu na fregaty dla swojej floty. Francuska państwowa grupa stoczniowa Naval Group oferuje model Belh@rra, eksportową wersję jednostki typu FTI (Frégate de défense et d'intervention, pol. fregata obronno-interwencyjna), której prototyp Amiral Ronarc'h powstaje obecnie w Lorient dla Marine nationale. Wraz z zakupem czterech nowych okrętów tej klasy i modernizacją czwórki fregat niemieckiego typu MEKO200 (Hydra), Grecja poszukuje pary okrętów „od ręki”, jako rozwiązania pomostowego.
Jean Bart wszedł do służby we francuskiej Marine nationale 21 września 1991 r., zaś Latouche-Tréville 16 lipca 1990 r. Te 30-letnie okręty nie są dziś już nowoczesne, choć pierwszy z nich otrzymał kilka lat temu nowy system radiolokacyjny Thales SMART-S Mk 2 (jak na ORP Ślązak) i ma system przeciwlotniczy Standard z pociskami SM-1MR (jak nasze fregaty). Nie wzbudzają więc zachwytów państw poszukujących używanych okrętów. Na tym jednak polega istota „rozwiązania pomostowego”. Mają „wytrwać” kilka lat, do czasu, gdy właściwe, nowoczesne okręty będą gotowe do działania.
Ta prosta prawda zdaje się być niezrozumiała w naszym kraju. Pokazały to przykłady nieudanych podejść do pozyskania fregat typu Adelaide w Australii i okrętów podwodnych typu A17 w Szwecji. W obu przypadkach plany pokrzyżowały m.in. ceny okrętów. Pierwsze były zmodernizowane i za to trzeba było zapłacić, drugie wymagają remontu ze względu na swój stan techniczny, ale prawdopodobnie zażądaliśmy także ich modernizacji, co zwiększyło cenę. Tylko po co? Najpewniej po to, aby „pomostówki” stały się znowu rozwiązaniami docelowymi, a nie zapewniającymi „łatę” na pięć lat. Podejrzenie to potwierdzają przypadki eksamerykańskich fregat, podwodnych Kobbenów z Norwegii, czy trałowców bazowych-niszczycieli min projektu 206FM. Wszystkie one miały posłużyć maksymalnie dekadę, i być zastąpione nowymi jednostkami danej klasy. Zamiast tego są obecnie wycofywane, przekazywane muzeom lub złomiarzom, po tym jak przesłużyły swój czas z nawiązką i po półwieczu eksploatacji załamały statystyki wieku okrętów Marynarki Wojennej RP. Oczywiście właściwych zmienników nie doczekały...
Pierwotnie Francuzi oferowali Grekom fregaty typu La Fayette, ale nie spotkało się to z aprobatą Marine nationale, która potrzebuje ich do czasu przejęcia nowych jednostek typu FTI. Jean Bart i Latouche-Tréville są we względnie dobrym stanie technicznym, nie będą też modernizowane, bo stoi to w sprzeczności z ideą rozwiązania tymczasowego. Oba okręty niedawno zaprezentowano Grecji na morzu w ramach wspólnych ćwiczeń z Polemiko Naftiko. To ostatnie jednostki w swoich typach będące jeszcze w kampanii. Ich miejsca we francuskiej marynarce zajmą fregaty typu FREMM.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Z pomostami MW tak dokładnie było, zawsze to były pomosty do nikąd.