Lürssen przełamał impas w sprawie zerwanego kontraktu na budowę patrolowców dla Arabii Saudyjskiej, sprzedając nieodebrane okręty, zalegające w stoczni Peene-Werft w, nieodległym od Świnoujścia, Wolgaście.
Wspomniane jednostki są owocem kontraktu zawartego w marcu 2014 r. pomiędzy saudyjskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych a niemieckim koncernem stoczniowym Friedrich Lürssen Werft GmbH z podbremeńskiego Vegesack. Szczegóły gigantycznej umowy wartej 1,5 mld EUR do dziś są nieznane, jednak z przecieków prasowych wiadomo, że Straż Graniczna Arabii Saudyjskiej miała otrzymać ponad 140 (!) jednostek pływających czterech typów i klas. Chodziło o 40 i 60-metrowe patrolowce oraz 17-metrowe łodzie przechwytujące i 15-metrowe szybkie barki desantowe. Te ostatnie, jako podwykonawcy, produkują zakłady z Francji i Singapuru. Natomiast niemiecka firma realizuje zamówienie w jednym ze swoich ówcześnie najnowszych nabytków – stoczni Peene-Werft w Wolgaście (polska nazwa Wołogoszcz, 40 km od Świnoujścia), którą Lürssen pozyskał w maju 2013 r. od spółki P+S Werften GmbH.
Kłopotliwy kontrakt Lürssena
Świat o umowie dowiedział się na początku 2015 r. Gdy 26 stycznia podano do wiadomości informację o rozpoczęciu budowy pierwszego okrętu, w Niemczech akurat trwała gorąca dyskusja na temat zasadności eksportu uzbrojenia do krajów realizujących kontrowersyjną politykę, także w zakresie praw człowieka, m.in. Arabii Saudyjskiej, Arabskiej Republiki Egiptu, czy Kuwejtu. Krótko przed tym Saudowie dokonali egzekucji szyickiego duchownego i kilkudziesięciu podejrzanych o wspieranie Al-Ka'idy. Pojawiły się głosy, że niemiecki rząd federalny powinien zawiesić realizację umowy, choć zdaniem wyznawców teorii spiskowych były one napędzane przez zagraniczną konkurencję, w tym przede wszystkim francuską. Machina jednak ruszyła i oczywiście nie mogło się to obyć bez aprobaty Berlina. Federalna Rada Bezpieczeństwa, z kanclerz Angelą Merkel na czele, wydała zgodę na wykonanie umowy argumentując, że okręty nie są stricte wojskowe, lecz „policyjne”, i w tym sensie ich sprzedaż przyczyni się do wzmocnienia ochrony granic saudyjskich. Nie bez znaczenia był też fakt, że saudyjska rodzina królewska wspomaga koalicję antyterrorystyczną, jak również jest odbiorcą niemieckiej techniki wojskowej (np. w 2011 r. Rijad kupił 200 czołgów podstawowych Leopard 2A7+). W końcu też fakt zabezpieczenia miejsc pracy dla stoczniowców w postenerdowskim Wolgaście nie mógł pozostać obojętny dla Berlina.
Problemy jednak przycichły i nikt już nie podnosił kwestii kontrowersji związanych z krajem zamawiającego, a stoczniowcy z Wolgastu budowali jednostki policyjne dla islamskiej monarchii. Większość - 33 sztuki - należy do typu OPB 40. Prototypowego Jeddaha (TR 5243) wytoczono z hali zakładu na podnośnik do wodowania 27 maja 2016 r. Był wówczas w zasadzie całkowicie ukończony. 2 czerwca jednostkę zwodowano. Od tamtej pory wychodził w morze na testy kilkukrotnie, a odbywały się one u wschodnich wybrzeży Rugii. Okręt ma 39 m długości, 8 m szerokości i 1,8 m zanurzenia. Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU o łącznej mocy 5760 kW pracujące na dwie śruby, dzięki którym patrolowiec uzyskał na próbach prędkość ponad 33 w. Jego układ konstrukcyjny jest bardzo konwencjonalny i prosty. Skromny zestaw środków obserwacji technicznej stanowią dwa radary nawigacyjne JRC/Alphatron i głowica optoelektroniczna Safran Vigy Observer w najprostszej konfiguracji. Jednostka jest uzbrojona w lekkie, zdalnie sterowane stanowisko artyleryjskie Rheinmetall Searanger 20 z 20 mm armatą Oerlikon KAE na amunicję 20x128 mm. Ponadto można ja uzbroić w dwa 12,7 mm wielkokalibrowe karabiny maszynowe, jak też zabiera łódź hybrydową.
Gotowe patrolowce samodzielnie przechodziły do Mukran koło Sassnitz na Rugii, gdzie ładowano ja na statki transportowe, zawożące okręty zamawiającemu. Stamtąd odbywały rejs dostawczy do odbiorcy. Jeddah wyruszył z Niemiec 3 listopada 2016 r. Następne OPB 40 ładowano już parami. Wyekspediowano w ten sposób 15 patrolowców, zaś produkcja w Wolgaście trwała w najlepsze, gdy... w styczniu 2018 r. partia SPD przeforsowała wstrzymanie eksportu broni do krajów zaangażowanych w wojnę w Jemenie, zwłaszcza Arabii Saudyjskiej. Formalnie wprowadzono go w listopadzie tego roku, już po zabójstwie Dżamala Chaszodżdżiego, saudyjskiego felietonisty dziennika „Washington Post”, który z powodu krytyki następcy tronu Muhammada ibn Salmana zmuszony był do emigracji do Stanów Zjednoczonych Ameryki. 2 października 2018 r., po torturach, został brutalnie zamordowany z saudyjskim konsulacie w Stambule. Ostatnią parę patrolowców udało się wysłać z Mukran 5 września 2018 r. W stoczni pozostało siedem gotowych i kilka kolejnych w różnych stadiach budowy.
Rząd federalny przedłużył ten zakaz we wrześniu 2019 r., ponownie uderzając w kontrakt Lürssena. Jednak problem nie dotyczył tylko tej firmy prywatnej, lecz miał szerszy wymiar gospodarczy. Oznaczał ograniczenie zatrudnienia na obszarze postenerdowskim. Sprawa stałą się „medialna”. Dziennikarze zaczęli dociekać, co zrobi stocznia, co stanie się z okrętami? W tle pojawiały się doniesienia z działań wojennych w Jemenie i o zabójstwie dziennikarza, które nie pomagały sprawie. Aby „uziemione” okręty nie zwracały uwagi postronnych, a w szczególności mediów, zaklejono folią oznaczenia przynależności, nazwy i numery taktyczne patrolowców.
Egipt przejmuje inicjatywę
Ostatecznie rząd federalny w Berlinie zaaprobował sprzedaż niedoszłych saudyjskich patrolowców do Egiptu za ok. 130 mln EUR. Umowa obejmuje dziewięć OPB 40 (siedem gotowych i dwa do ukończenia, będące w najwyższym stopniu zaawansowania) oraz jedyny, jaki zdążono zbudować, 60-metrowy morski okręt patrolowy typu CPV 60. Chodzi o eks-Alriyadh (TR 5245), zwodowany latem 2018 r., który rozpoczął próby morskie w grudniu, tuż po zablokowaniu umowy z Arabią Saudyjską.
W ostatnim czasie Egipt rozwinął silne związki gospodarcze z Republiką Federalną Niemiec, stają się jej drugim partnerem, po Chińskiej Republice Ludowej. Także w przypadku zakupów niemieckiego uzbrojenia Kair plasuje się na szczycie, ustępując tylko Izraelowi. Wystarczy przypomnieć, że Egipcjanie zamówili w Niemczech cztery okręty podwodne typu 209/1400mod (209EG) i cztery fregaty wielozadaniowe typu MEKO A200EG - obie umowy Kair zawarł z holdingiem stoczniowym thyssenkrupp Marine Systems.
We wrześniu i październiku wszystkie gotowe patrolowce typu OPB 40 zostały rozkonserwowane i wychodziły na jednodniowe próby morskie koło Rugii w celu przeglądu mechanizmów. Zdjęto z nich godła saudyjskie i zamalowano nazwy oraz insygnia Straży Granicznej Arabii Saudyjskiej. 6 i 7 listopada do Mukran przeszły dwie pierwsze pary tych okrętów i obecnie oczekują na transport do Egiptu, zapewne do Aleksandrii. Większy CPV 60 zaliczył przegląd dokowy i niebawem też wyjdzie na Bałtyk.
Stocznia Lürssen Peene-Werft w Wolgaście specjalizuje się w remontach okrętów Deutsche Marine i Bundespolizei. Ponadto produkuje tylne połowy korwet typu K130 drugiej serii (Zweite Los). Dwie pierwsze - do zwodowanej niedawno Köln (F 265) i wyposażanej w hali Emden (F 266) - już przekazała do hamburskiej stoczni Blohm+Voss, także należącej do Lürssena. Kolejną wyekspediuje wiosną przyszłego roku.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu