Informacja o polskiej propozycji przebiła się nie tylko do krajowych mediów, w zasadzie wszystkich rodzajów, ale rozpisywały się o niej również najważniejsze zachodnie portale informacyjne, jak i rosyjskie. Stosunkowo szybko do spekulacji medialnych odniosło się również Ministerstwo Obrony Narodowej, natomiast amerykański Departament Obrony uchylił się od odpowiedzi na temat, stwierdzając ustami swojego rzecznika, że jest to przedmiot dwustronnej dyskusji między USA i Polską, żadne decyzje nie zostały podjęte, a treść rozmów pozostaje niejawna. Z kolei sekretarz stanu w MON Wojciech Skurkiewicz w jednym z wywiadów z początku czerwca potwierdził, że prowadzone są intensywne rozmowy w sprawie utworzenia stałej amerykańskiej bazy w Polsce.
Dyskusja, która rozgorzała w środowisku ekspertów i dziennikarzy branżowych uwydatniła podział na jednoznacznych entuzjastów propozycji MON-u oraz tych, którzy chociaż są pozytywnie nastawieni do obecności sojuszniczej w Polsce, to jednak wskazywali na mankamenty związane z tak skonstruowaną propozycją i możliwe inne sposoby zagospodarowania zaproponowanych środków. Ostatnią, najmniej liczną, grupą byli komentatorzy reprezentujący stanowisko, że zwiększanie amerykańskiej obecności w Polsce stoi w sprzeczności z naszym interesem narodowym i spowoduje więcej kłopotów niż zysków. Zdaniem autora niniejszego artykułu zarówno negacja, jak i nadmierny entuzjazm w przedmiotowej sprawie nie są wystarczająco dobrze uzasadnione, a decyzja o sprowadzeniu amerykańskich wojsk do Polski w sile dywizji pancernej i wydaniu na ten cel równowartości od ok. 5,5 do nawet ok. 7,5 mld PLN powinna zostać poddana publicznej debacie i szczegółowej dyskusji w środowiskach zainteresowanych tematem. Niniejszy artykuł należy zaś traktować jako element owej debaty.
Propozycja ma formę dokumentu liczącego wraz z załącznikami niemal 40 stron i wskazującego na potrzebę ustanowienia trwałej obecności amerykańskich wojsk w Polsce wykorzystując do tego różną argumentację. Pierwsza część stanowi charakterystykę relacji amerykańsko-polskich w kontekście historycznym oraz ostatnich wydarzeń związanych z rosyjską agresją na Ukrainie. Strona polska powołuje się na argumenty liczbowo-finansowe i wskazuje na wysoki poziom wydatków Warszawy na obronność (2,5% PKB do 2030 r., nakłady na poziomie 20% budżetu obronnego na modernizację techniczną) i niedawno ogłoszony projekt budżetu Departamentu Obrony na rok podatkowy 2019, gdzie przewiduje się wzrost wydatków na tzw. europejską inicjatywę odstraszania (European Deterrence Initiative, EDI) do poziomu ponad 6,5 mld USD.
Przywoływane są również opinie m.in. Departamentu Stanu, prezydenta Donalda Trumpa, gen. Philipa Breedlove’a i gen. Marka Milleya zarówno na temat Polski, jak i potrzeby wzmocnienia amerykańskiej obecności lądowej w Europie, a także wskazuje się na fakt wielokrotnego wspierania przez Warszawę inicjatyw realizowanych przez NATO i Waszyngton na przestrzeni lat.
Drugim elementem argumentacji MON są rozważania natury geopolitycznej i zagrożenie ze strony coraz bardziej agresywnej Federacji Rosyjskiej. Autorzy dokumentu wskazują na rosyjską strategię rozbicia istniejącej struktury bezpieczeństwa w Europie i wyeliminowania lub zmniejszenia amerykańskiej obecności na Starym Kontynencie. Znacząca obecność sił USA na terytorium Polski obniżyłaby poziom niepewności w całej Europie Środkowej i spowodowała, że tutejsi sojusznicy mieliby większą pewność, iż amerykańskie wsparcie w razie ewentualnego konfliktu z Rosją nie będzie dostarczone za późno. Ma być to również dodatkowy czynnik odstraszający Moskwę. Szczególnie ważne miejsce w dokumencie zajmuje fragment odnoszący się do przesmyku suwalskiego jako kluczowego obszaru dla zachowania ciągłości pomiędzy państwami bałtyckimi a resztą NATO. W argumentacji autorów permanentna obecność znacznych amerykańskich sił w Polsce znacząco zredukowałaby ryzyko utraty tej części terytorium i tym samym odcięcia państw bałtyckich. Co więcej, dokument odnosi się też do aktu stanowiącego o podstawach wzajemnych stosunków pomiędzy NATO i Rosją z 1997 r. Autorzy wskazują, że zapisy w nim zawarte nie stanowią przeszkody do ustanowienia stałej obecności sojuszniczej w Europie Środkowo-Wschodniej, a wręcz jej brak był jednym z powodów rosyjskiej agresji w Gruzji i na Ukrainie oraz jej asertywnych działań względem państw NATO. Tym samym utworzenie stałej bazy amerykańskich wojsk w Polsce miałoby spowodować rosyjski odwrót od tego typu zabiegów. Dla wsparcia swoich argumentów autorzy dokumentu powołują się na prace państwowego think tanku Congressional Research Service w temacie rosyjskich działań w Europie w ostatnich latach i raport Departamentu Obrony USA w kontekście Ukrainy.
Zdając sobie sprawę z kosztów sprowadzenia dywizji pancernej Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych do Polski i świadomości amerykańskich władz o sytuacji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i działań Moskwy z ostatnich lat, Ministerstwo Obrony Narodowej zaproponowało pokrycie większości kosztów finansowych związanych z relokacją żołnierzy i sprzętu US Army do Polski. Porozumienie w sprawie wspólnego finansowania i udziału Polski na poziomie 1,5–2 mld USD mogłoby odbywać się na zasadach podobnych do tych, które funkcjonują obecnie, jak np. porozumienie US – NATO Enhanced Forward Presence in Poland, czy też to związane z budową systemu obrony balistycznej w Redzikowie, o czym niżej. Oferuje się stronie amerykańskiej „znaczną elastyczność” w zakresie budowy infrastruktury niezbędnej do bazowania tak znaczących sił, a także skorzystanie z istniejących, polskich możliwości w tym zakresie oraz zapewnienie niezbędnych połączeń transportowych dla ułatwienia powstania amerykańskiej infrastruktury w Polsce. Co ważne, strona polska wyraźnie wskazuje, że to firmy amerykańskie miałyby odpowiadać za znaczną część budowy niezbędnych instalacji i byłyby zwolnione z większości podatków, zwyczajowego nadzoru państwa nad tego typu pracami oraz miano by ułatwić procedury przetargowe, co z kolei pozytywnie wpłynęłoby na czas i koszt budowy tego typu infrastruktury. Właśnie ta ostatnia część polskiej oferty wydaje się najbardziej kontrowersyjna z punktu widzenia wydatkowania zaproponowanej kwoty.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu