1 lutego Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi poinformowało, że w Rosji ukończyli szkolenie żołnierze białoruskich wojsk rakietowych, którzy będą obsługiwali systemy rakietowe „ziemia–ziemia” 9K720 Iskander-M, dostarczone przez Rosję Białorusi w grudniu ub.r. W ten sposób białoruskie Iskandery osiągnęły gotowość operacyjną.
Białoruski resort obrony w swojej relacji opiera się przede wszystkim na wypowiedzi płk. Rusłana Czechowa, naczelnika Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Republiki Białorusi, który powiedział, że białoruscy wojskowi przeszli odpowiednie szkolenie w Federacji Rosyjskiej. Najpierw kurs teoretyczny, a następnie szkolenie praktyczne, które przeprowadzono na białoruskim poligonie w rejonie osipowickim. Czechow o tym nie wspomina, ale jeżeli w ramach szkolenia przeprowadzano odpalenia ćwiczebnych wersji pocisków 9М723 systemu Iskander-M (są takowe, niektórzy mylą je z rzekomo uproszczonymi technicznie pociskami bojowymi eksportowego systemu Iskander-E o zasięgu ograniczonym do 280 km), to musiało raczej mieć to miejsce na którymś z poligonów rosyjskich. Jednocześnie Czechow potwierdził, że białoruskie Iskandery-M są identyczne z tymi na wyposażeniu rosyjskiego wojska, czyli mogą zwalczać cele odległe o 500 km. Takich możliwości białoruskie siły rakietowe dotąd nie miały. Zasięg rażenia używanych wcześniej systemów wynosił do 300 km. Chodzi o białorusko-chińskie systemy rakietowe W-300 Polonez-M.
O nich zresztą płk Czechow także wspomniał – są modyfikowane przez białoruski przemysł, biorąc pod uwagę najnowsze bojowe doświadczenia z różnych konfliktów (system Polonez-M dotąd bojowo użyty był tylko raz, przez Azerbejdżan podczas wojny o Górski Karabach w 2020 r.; Azerbejdżan jest jedynym znanym importerem Poloneza-M). Dotąd nie ma oficjalnej informacji, ile wyrzutni Iskander-M otrzymała Białoruś. Być może jeden zestaw brygadowy. Natomiast materiał zdjęciowy – pokazujący białoruskie wyrzutnie i pojazdy towarzyszące – potwierdza, że Białoruś otrzymała zarówno quasi-balistyczne pociski rakietowe 9M723, jak i manewrujące skrzydlate 9M728.
Pułkownik Czechow wspomniał też o innych inicjatywach modernizacji białoruskiej artylerii, w tym kontekście wymienił wozy dowodzenia artylerią wyposażone w cyfrowy zautomatyzowany system dowodzenia artylerią Centurion, który skonstruowała białoruska spółka Agat – Sistiemy Uprawlenija. Centurion w białoruskim wojsku zastąpił system kierowania artylerią 1W12 Maszina jeszcze z czasów sowieckich. Podobnie jak poprzednik, Centurion jest systemem dowodzenia od szczebla dywizjonu „w dół” (od dywizjonu do poziomu baterii i plutonów ogniowych), a jako nośnik pozostawiono gąsienicowe transportery opancerzone MT-LBu. Centurion zapewnia automatyczne planowanie operacji bojowych do dywizjonu artylerii włącznie, kierowanie ogniem dywizjonu artylerii, wymianę informacji w formacie cyfrowym z wyższymi szczeblami dowodzenia itd. Dla przykładu czas wydania komendy do otwarcia ognia bateriom dywizjonu skrócono z dwóch–trzech min w przypadku 1W12 do 10 s w Centurionie. Błąd topodowiązania wozu dowodzenia po 15-kilometrowym przemarszu w przygodnym terenie nie przekracza 5 m. Centurion jest wdrażany w białoruskiej artylerii od 2020 r. Jednocześnie Czechow powiedział, że trwa modernizacja artylerii białoruskich wojsk lądowych – systemów lufowych 122 mm 2S1 Gwozdika, 152 mm 2S3 Akacyja, 152 mm 2S5 Giacynt czy rakietowych 122 mm BM-21 Grad. Biorąc pod uwagę specjalizację białoruskiego przemysłu obronnego, chodzi o nowe systemy kierowania ogniem i dowodzenia, a w przypadku Grada także o nowy nośnik.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu