1 grudnia firma Sarcos Defence poinformowała o otrzymaniu umowy od US Army, dotyczącej przeprowadzenia testów zrobotyzowanego układu ładującego do obsługi amunicji w wozach bojowych.
Umowę o wartości 1 mln USD przyznało Army Applications Laboratory, podlegające US Army Futures Command. Testowane urządzenie może, o ile testy wypadną pozytywnie, w przyszłości trafić pod pancerz 155 mm armatohaubicy samobieżnej XM1299 ERCA na podwoziu gąsienicowym. Testy mają obejmować zbadanie tego, na ile rozwiązanie proponowane przez Sarcos Defence nadaje się do użytku wojskowego, w tym na ile proponowane urządzenie jest odporne na wstrząsy, wibracje, zmiany temperatury, wilgotność czy wnikanie pyłu oraz ziarenek piasku. Terminów ani miejsca przeprowadzenia testów nie podano.
Należy podkreślić, że nie ma tu mowy o klasycznym automacie ładowania, takim, jak np. w PzH-2000, a jaki był krytykowany w kontekście ewentualnego zastosowania w XM1299. Mowa raczej o czymś w rodzaju zrobotyzowanego ramienia czy też układu ramion (można określić to urządzenie mianem "robotycznego ładowniczego"). W jednej z proponowanych wersji składa się z "tułowia", zastępującej głowę głowicy optoelektronicznej z zestawem czujników oraz dwóch trójpalczastych ramion, przypominających ludzkie. Miałby on, w razie zastąpienia żywego ładowniczego, odpowiadać za zasilanie działa zamontowanego w XM1299 nabojami i ładunkami miotającymi. Główną przewagą "robotycznego ładowniczego" nad żywym ma być to, iż robot się nie męczy. Granaty artyleryjskie stosowane w US Army ważą po ok. 45 kg, co przy dłuższym prowadzeniu ognia może stanowić pewien problem, a wręcz może doprowadzić do kontuzji.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu