Czołg M1 Abrams pozostaje w służbie US Army od roku 1980, a więc ponad 40 lat. W międzyczasie trafił też do Korpusu Piechoty Morskiej (w 1990 r., wozy tego typu wycofano w 2021 r.) i do kilku użytkowników zagranicznych, przeważnie państw uzależnionych politycznie od Stanów Zjednoczonych (patrz m.in. „Wojsko i Technika” 4/2021 i 8/2021). „Czterdziestka” na karku to poważny wiek dla wozu bojowego, stąd
US Army ma plany związane z jego zastąpieniem. Ma je wprawdzie od mniej więcej 30 lat, a i najnowsza odsłona następcy Abramsa – Optionally Manned Tank (OMT, szerzej „Wojsko i Technika” 12/2020) – nieprędko dotrze do jednostek.
Można jednak bez zbytniej przesady stwierdzić – Abrams stary, ale jary. Chyba żadna armia nie wydała bowiem takich środków na udoskonalanie swojego podstawowego wozu bojowego, co US Army, a to z kolei przywodzi na myśl baśń o brzydkim kaczątku – przeciętny u zarania czołg udało się z czasem przekształcić w jeden z najlepszych wozów w swojej klasie na świecie. Czterdziestodwuletni wóz doczekał się kilku zasadniczych generacji: M1 i pochodne (czołgi ze 105 mm armatą M68 o bruzdowanym przewodzie lufy), M1A1 i pochodne (czołgi ze 120 mm armatą gładkolufową M256, w służbie od 1985 r.) oraz M1A2 i pochodne (wozy z nowocześniejszym cyfrowym systemem kierowania ogniem i jeszcze bardziej wzmocnionym opancerzeniem, w służbie od 1992 r.).
W pewnym sensie kolejną generację Abramsa otworzył M1A2 SEPv3 (dostawy rozpoczęto w końcu 2017 r., formalnie w służbie od lipca 2020 r.) – czołg ten wyposażono w: pakiet opancerzenia nowej generacji (NGAP), nowy system autodiagnostyczny, zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia M153 CROWS LP, pomocniczy agregat prądotwórczy (APU) wraz ze zmodyfikowaną instalacją elektryczną, system zakłócania zapalników radiowych IED CREW/Duke v.3, nowe systemy łączności wewnętrznej i zewnętrznej, zmodyfikowany system kierowania ogniem umożliwiający wykorzystanie amunicji z programowalną odległością detonacji itd. Czołg zintegrowano też z aktywnym systemem ochrony pojazdu Rafael ADS Trophy HV, zakupionym przez US Army w liczbie kilkuset egzemplarzy (ok. 350 plus zamówienie z lipca br. o wartości 280 mln USD i nieznanej wielkości), choć zabieg ten przeprowadzono również w odniesieniu do starszego M1A2 SEPv2. W wyniku wprowadzania zmian, szczególnie wzmocnienia opancerzenia, masa czołgu wzrosła do 66,69 t. Warto zaznaczyć, że pełna masa bojowa może sięgnąć nawet niemal 74 t, o ile zostanie zastosowany komplet osłon przeciwminowych, pancerz reaktywny i system Trophy HV wraz z balastem pozwalającym na wyważenie wieży.
Czołgi te powstają w wyniku „modernizacji” starszych Abramsów, m.in. M1A1, choć właściwie proces ich wytwarzania, z racji na skalę dokonywanych zmian, jest raczej czymś pośrednim między modernizacją a produkcją nowego czołgu. Można wręcz odnieść wrażenie, że niektóre elementy pochodzące ze starych wozów są pozostawiane tylko ze względów formalnych, żeby uniknąć zbędnych kosztów lub wręcz niepotrzebnej dyskusji w Kongresie nad tym, czy produkcja nowych, lecz wizualnie mocno przypominających stare, czołgów ma sens. Tak czy inaczej, kilka pancernych brygadowych zespołów bojowych US Army (ABCT, patrz „Wojsko i Technika” 2/2017) zostanie w takie wozy przezbrojonych, a mimo redukcji budżetu programu M1A2 SEPv3 na lata podatkowe 2023–2025 aż o 2 mld USD (co przełoży się na zmniejszone w tym czasie o ok. 200 czołgów dostawy) wozy te będą stanowić trzon sił pancernych zreformowanych wg wzoru „US Army 2028” amerykańskich wojsk lądowych.
Sam program M1A2 SEPv3 wywodzi się z projektu modernizacyjnego Engineering Change Proposal (pol. propozycja zmiany technicznej). Pierwszy etap otrzymał nazwę ECP-1. Ten został podzielony na dwie jednocześnie realizowane części – ECP-1a (dotyczy szeroko rozumianego zarządzania energią) i ECP-1b (dotyczy wzrostu przeżywalności i siły ognia). Generalnie faza ECP-1 dotyczyła opracowania i wdrożenia do produkcji czołgu M1A2 SEPv3, który jest już dostarczany w znacznych ilościach US Army, a od 2025 r. zacznie trafiać do odbiorców zagranicznych. Szerzej na jego temat (jak również o historii programu) pisaliśmy w numerze 8/2021 „Wojska i Techniki”. Realizowany jest również etap ECP-2, a jego efekt finalny nosi oznaczenie SEPv4. W październiku br. mogliśmy się zapoznać z wynikami programu Abrams ECP-2, choć tylko przez chwilę.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu