Wojska Lotnicze i Obrony Przeciwlotniczej Obszaru Kraju przeszły w latach 1956-1961 wiele zmian organizacyjnych, dyslokacyjnych i sprzętowych. Nastała era rakietyzacji Sił Zbrojnych PRL, która odcisnęła swoje piętno również na lotnictwie. Uzbrojenie stało się droższe, a w kolejce po nowy sprzęt ramię w ramię z lotnikami stanęli żołnierze Wojsk Rakietowych i Artylerii OPK. Decyzja o zakupie dużych ilości bardzo drogich i wymagających znacznych inwestycji w infrastrukturę i kadrę przeciwlotniczych zestawów rakietowych musiała przyczynić się do ograniczenia zakupu nowych samolotów i śmigłowców. Do końca lat pięćdziesiątych udawało się to jeszcze pogodzić w ramach przyznawanych limitów finansowych i osobowych, ale na początku lat sześćdziesiątych sytuacja Dowództwa WL i OPL OK nie była już tak komfortowa.
Zgodnie z poleceniem ministra Obrony Narodowej generała broni Mariana Spychalskiego, po odbytej w marcu 1961 r. w Moskwie naradzie w sprawie wprowadzania do uzbrojenia nowych typów broni w lipcu dowódca WL i OPL OK przedstawił plan zmian w rozbiciu na lata 1961-1965 i 1966-1970. Determinantem wszystkich propozycji miała być liczba etatów, o którą można było powiększyć lotniczy rodzaj wojsk. Według Sztabu Generalnego WP gen. Frey-Bieleckiemu pozostało do zagospodarowania 6 tys. nowych etatów.
Innym niezwykle istotnym czynnikiem były pieniądze, które można byłoby wydać m.in. na nowy sprzęt, ale nie tylko. Wspomniana już konieczność rozdzielenia środków nie tylko na samoloty i śmigłowce, ale także na przeciwlotnicze zestawy rakietowe znacznie ograniczała możliwość „życzeniowego” planowania zakupów, tym bardziej, że wszystkie najnowsze typy uzbrojenia miały niestety pochodzić z importu. Dość szybko okazało się, że na przykład jeden samolot myśliwski MiG-21 miał kosztować tyle co mniej więcej pięć otrzymywanych z zakładów WSK Mielec myśliwców Lim-5P (MiG-17PF). Do tego dochodziły rekomendacje kierowane przez Zjednoczone Dowództwo Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego. Jego „życzenia” dotyczyły przede wszystkim lotnictwa frontowego, czyli w polskim przypadku sił podporządkowanych dowódcy Lotnictwa Operacyjnego. Według tych zaleceń bojowa część lotnictwa miała składać się z czterech pułków lotnictwa myśliwskiego, sześciu pułków lotnictwa myśliwsko-szturmowego, dwóch pułków lotnictwa rozpoznawczego i jednego pułku lotnictwa bombowego.
Przedstawione w lipcu 1961 r. propozycje (oczywiście podobnie jak przy omawianiu poprzedniego okresu, w tym artykule zajmujemy się tylko sprawami lotniczymi) wychodziły z dość odważnej decyzji o zmniejszeniu z 52 do 40 liczby pilotów w lotniczym pułku bojowym. Dalej ruszała lawina wyliczeń i propozycji roszad w strukturach i dyslokacji. Mniejsza liczba pilotów miała skutkować ograniczeniem liczebności jednostek szkolnych. Zakładano, że do 1965 r. będzie można zlikwidować jedną z oficerskich szkół lotniczych (wskazano OSL nr 5 w Radomiu) i dopasować do tego strukturę pułków. Do likwidacji wytypowano 64. pułk szkolny z Przasnysza, gdzie brakowało betonowego pasa na lotnisku. Z tego samego powodu proponowano aby 52. pułk szkolny został przeniesiony z Podlodowa do Szczytna. Z kolei 61. pułk szkolno-bojowy z Nowego Miasta nad Pilicą miał zostać przeformowany w pułk lotnictwa myśliwskiego i włączony w skład 1. Korpusu OPL OK. Miał on zastąpić przekazany do 3. Korpusu OPL OK 39. pułk lotnictwa myśliwskiego (razem z 13. Dywizją Artylerii OPL OK). Tę zmianę wskazano jako konieczną dla poprawy ugrupowania bojowego korpusu i powierzenia mu odpowiedzialności za obronę Górnego Śląska także od południa. Z kolei jeden z dotychczasowych korpuśnych pułków (45. albo 62. plm) chciano przenieść do Lotnictwa Operacyjnego. Tu z kolei 4. plm miał się stać drugim wymaganym pułkiem lotnictwa rozpoznawczego. Trzecim pułkiem rozpoznawczym miał zostać 33. pułk lotnictwa bombowego, a 7. plb zakładano przeformować w brygadę. Całość układanki miało dopełnić przejęcie przez Lotnictwo Operacyjne morskiego 34. plm MW i przeformowanie go w jednostkę myśliwsko-szturmową oraz 15. samodzielnej eskadry lotnictwa rozpoznawczego MW, która miała zachować specjalizację w prowadzeniu rozpoznania nad morzem.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu