Zaloguj
reklama Rekord
reklama Rekord

Nad wyraz ostrożnie. Rumunia wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Fot. Ośrodek Studiów Wschodnich

8 października minister obrony Rumunii Vasile Dîncu udzielił kontrowersyjnego wywiadu, którego treść szła w poprzek dotychczasowego proukraińskiego stanowiska Bukaresztu w sprawie zakończenia trwającej wojny.

Dîncu oświadczył, że Kreml dysponuje środkami, by przedłużać konflikt, i że jedyną szansą na pokój dla Ukrainy są negocjacje z Rosją. Jednocześnie podkreślił, że w imieniu Ukraińców powinni je prowadzić inni aktorzy międzynarodowi, m.in. NATO i USA, gdyż Kijów z przyczyn politycznych i wizerunkowych samodzielnie nie będzie w stanie zaakceptować utraty części swojego terytorium. Minister stwierdził także, że nawet gdyby w efekcie negocjacji doszło do zamrożenia konfliktu, to i tak stanowiłoby to lepsze rozwiązanie niż dalsze jego trwanie.

Wypowiedź Dîncu była szeroko rozpowszechniana przez media rosyjskie, a jednocześnie wywołała szereg negatywnych komentarzy na Ukrainie i w samej Rumunii. Do wywiadu ministra odniósł się m.in. szef frakcji partii Sługa Narodu Dawyd Arachamija, który podkreślił, że Kijów zainteresowany jest negocjacjami nie z Moskwą, lecz z Zachodem – w sprawie jak najszybszego przystąpienia do NATO. Pomysł rozpoczęcia rozmów z Rosją skomentował także doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, który – zwracając się do wszystkich nawołujących do pokoju – stwierdził, że najpierw niezbędne jest wycofanie rosyjskich wojsk oraz wszczęcie procesu przeciwko zbrodniarzom wojennym. Tego samego dnia prezydent Wołodymyr Zełenski – kierując swoje słowa do zwolenników negocjacji – podkreślił, że to Rosja nie chce pokoju, czego dowodem są m.in. ostrzały rakietowe ukraińskich miast.

Dopiero 11 października do wypowiedzi ministra Dîncu krytycznie odniósł się prezydent Klaus Iohannis. Oświadczył, że zgodnie z oficjalnym stanowiskiem Rumunii (i, jak podkreślił, oficjalnym stanowiskiem UE) to „Ukraina sama zdecyduje, kiedy, co i jak będzie negocjować”. Wcześniej jednoznacznie deklarował on, że jedynym scenariuszem rozwiązania konfliktu dopuszczanym przez Bukareszt jest podjęcie rozmów pokojowych dopiero po wycofaniu się wojsk rosyjskich z ukraińskiego terytorium. Na początku października Iohannis podpisał też wspólny list prezydentów państw regionu popierający przystąpienie Ukrainy do NATO. 13 października premier Nicolae Ciucă, zapytany przez dziennikarzy o potencjalne odwołanie ministra w związku z głoszonymi przez niego poglądami, odparł, że niezbędna będzie „jak najbardziej otwarta dyskusja na temat jego opinii, która nie jest zgodna ze stanowiskiem rządu”. Dzień wcześniej do sprawy odniósł się także szef Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i zarazem przewodniczący Izby Deputowanych (niższej izby parlamentu rumuńskiego) Marcel Ciolacu, który stwierdził, że Dîncu się mylił.

Kamil Całus

Ośrodek Studiów Wschodnich

Teldat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
usertagcalendar-fullcrosslisthighlightindent-increasesort-amount-asc