Zdaniem komisji ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych, jeśli nie zostaną obniżone koszty eksploatacji myśliwców F-35, zakup kolejnych ich transz stanie pod znakiem zapytania.
22 kwietnia br. wpływowa komisja ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów (HASC – House Armed Services Committee), jak co roku, wzięła pod lupę program budowy samolotów myśliwskich F-35 (JSF – Joint Strike Fighter). Przed komisją zeznawali przedstawiciele biura programu (JPO – Joint Program Office), firmy Lockheed Martin i producenta silników Pratt & Whitney, biura sił powietrznych (USAF) ds. integracji F-35A oraz GAO (Government Accountability Office), czyli najwyższej izby kontroli. Obsadzona głównie przez kongresmanów z Partii Demokratycznej komisja nie pozostawiła na programie suchej nitki.
John Garamendii, przewodniczący podkomisji ds. gotowości bojowej podkreślił, że zakup w ciągu ostatnich siedmiu lat nadprogramowych 97 egzemplarzy F-35 doprowadził do kryzysu, ponieważ Pentagon, a w szczególności USAF nie mają teraz wystarczających funduszy na utrzymanie i serwisowanie myśliwców. Decyzję tę określił dosadnie jako „samookaleczenie” w wykonaniu Pentagonu, którego można było uniknąć. Co więcej, brak regularnych zakupów w ostatnich latach części zamiennych do F-35 sprawił, że obecnie notorycznie ich brakuje. Zdaniem GAO zarówno siły powietrzne, marynarka wojenna (US Navy) jak i piechota morska (USMC) nie będą w stanie utrzymać myśliwców, które chcą kupować w kolejnych latach. Problem ten dotyczy w szczególności USAF.
Obecne koszty utrzymania kupowanych przez siły powietrzne F-35A są o około 47 proc. wyższe niż to, co może wydać obecnie USAF. Wagę problemu może zilustrować fakt, że nawet gdyby zarówno Lockheed Martin jak i Pratt & Whitney dostarczały części zamienne za darmo do końca trwania programu, to i tak nie zniwelowano by tej różnicy. Według analiz GAO, koszty utrzymania floty F-35 w ostatnich siedmiu latach zamiast spadać, rosną.
Problem ten jest o tyle niepokojący, że zarówno Pentagon jak i JPO robią wszystko, żeby koszty te obniżyć. Dzięki temu, w latach 2019–2020 udało się obniżyć koszt godziny lotu F-35A z 37 tys. USD do 33,3 tys. USD. Według ambitnego planu JPO, do 2025 r. koszt godziny lotu ma zostać obniżony do poziomu 25 tys. USD. Jednakże na rosnące koszty utrzymania floty F-35 składa się wiele innych czynników takich jak: koszt opracowywania, testowania i wdrażania kolejnych modyfikacji, modernizacja pakietów awioniki, niedobór lub nieterminowe dostawy części zamiennych, czy zbyt długi czas wykonywania okresowych serwisów technicznych.
Niechlubnym przykładem mogą być silniki Pratt & Whitney F135. Z powodu nieplanowanej potrzeby wymiany turbiny wysokiego ciśnienia (HTP – High Pressure Turbine), silniki eksploatowane są krócej niż zakładano. Z kolei po wysłaniu do centrów technicznych spędzają tam o 70 proc. więcej czasu niż byłoby to w przypadku zwykłych przeglądów technicznych. W rezultacie tych opóźnień doszło do obniżenia gotowości do wykonywania zadań bojowych całej floty. Według raportu GAO, do 2024 r. jeden na osiem F-35 będzie uziemiony z powodu przeglądu silnika. Jak na ironię, wszystko to, w sytuacji gdy same silniki F135 wykazują wysoką bezawaryjność. Ich gotowość do wykonywania zadań plasuje się na poziomie ponad 94 proc. – więcej niż stanowiły pierwotne wymogi.
Wysokie koszty programu F-35 mogą sprawić, że sił powietrznych nie będzie stać na zakup planowanych 1763 egzemplarzy F-35A. Dowództwo USAF przyznaje, że niewykluczone jest, że liczba ta będzie musiała zostać zrewidowana. Donald Norcross, przewodniczący podkomisji HASC ds. lądowych i powietrznych możliwości taktycznych stwierdził: „Jeśli program ten w dalszym ciągu nie będzie spełniać oczekiwań, to będziemy musieli relokować fundusze w inne, bardziej przystępne finansowo programy, aby wypełnić potencjalną lukę w wielkości ponad ośmiuset myśliwców”.
Budżet obronny na rok fiskalny 2021 (NDAA – National Defense Authorization Act) zaaprobował zakup o 14 egzemplarzy F-35 (12 F-35A i 2 F-35B) więcej niż wnioskował Pentagon. Dodatkowo, USAF uzyskały zgodę na przejęcie sześciu F-35A przeznaczonych pierwotnie dla Turcji. Nadprogramowe zakupy F-35 z pewnością nie będą miały już miejsca w kolejnym budżecie obronnym. Nawet liczby planowane wcześniej mogą zostać w przyszłości znacznie ograniczone.
Program JSF nie po raz pierwszy znalazł się „na celowniku” demokratów. Dla administracji prezydenta Bidena jest potencjalnym kandydatem do przeprowadzenia cięć w roku fiskalnym 2022. Jak stwierdził przewodniczący Garamendi: „F-35 jest najdroższym programem w historii departamentu obrony. Całkowite koszty utrzymania F-35 w okresie trwania programu mogą przekroczyć pułap 1,2 tryliona dolarów. Program przekroczył zakładany budżet. Nie dostarczył podstawowych możliwości bojowych na czas, nie mówiąc o obiecywanych możliwościach rozszerzonych. (...) Trzeba będzie podjąć trudne decyzje w związku z jego dalszym losem”.
Pentagon musi przede wszystkim robić wszystko, aby obniżyć koszty eksploatacji F-35. Niewykluczone, że rewizji będzie musiała zostać poddana struktura floty i ilość kupowanych myśliwców. Wielkości nalotów mogą zostać zmniejszone na rzecz prowadzenia intensywniejszego szkolenia na symulatorach. JPO wspólnie z Lockheedem planują też uruchomienie do 2030 r. dodatkowych 60 centrów remontowo-technicznych w celu sprawniejszego serwisowania powiększającej się floty F-35.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
I co na to Pan Błaszczak ?? A może by tak poprosić o 16 szt.. F35 ?? i w to miejsce kupić 64 szt. F16V.. - wycofać MIG29 i Su-22 TYLKO KROWA NIE ZMIENIA ZDANIA !!! W WZL2 otworzyć centrum serwisowe F16 dla Europy Środkowej.. te 16 szt. wystarczyłoby w zupełności.. do ewentualnego Harpiego Szponu 🙂
Prawy i Sprawiedliwy- ciekawie napisane. Jestem zdania że obecne 32 sztuki F-35 to dla nas maksimum z uwagi na nasze ograniczenia finansowe i logistyczne a przy tym ogromne obciążenie budżetu przy chęci pozyskania kolejnych eskadr F-35. Obok niezbędnych sił powietrznych trzeba postawić na szybszy rozwój silnej OPL. Dodatkowo przydałoby się przygotować do modernizacji obecnych F-16 Block 52+ do najnowszej wersji F-16V. Tak to jest jak się robi zakupy z tzw. półki, bez szczegółowego porównania wielu ofert pod wieloma względami i szczególnie relacja efekt/ koszty eksploatacji jak to ma miejsce np. w Finlandii. Nie zapominajmy że nie dokonano jeszcze zakupu odpowiedniej ilości uzbrojenia dla naszych F-35 ani nawet nie podpisano umowy na całościowe wyszkolenie personelu a jedynie dla części potrzebnych pilotów i techników.
32 F-35 to dobry pomysł, zakup bez przetargu oczywiście kretyński.
USAF i PSP mają ten sam problem czym uzupełnić ekstremalnie drogi choć potrzebny F-35, Korea ma do tego KF-21, USAF ma na wyciągnięcie ręki Red Hawka tylko bojową wersje zbudować, my z eskadrę dwie bojowych Masterów, albo KF-21,F-16 nie modernizujemy polatają jeszcze z 10 lat i zastępują je KF-21 wyprodukowane w Bydgoszczy 3 eskadry za F-16, 2 jakie uzupełnienie F-35, 80 samolotów porządnie spolonizowanych bo w Poznaniu w ramach tej samej.wielkiej.umowy powstają K-2PL a w Gdynii powstają Orki na koreańskim projekcie.
OPL oczywiście bardzo ważna.