W nocy z 13 na 14 kwietnia Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Francja zrealizowały skoordynowany atak rakietowy na instalacje wojskowe w Syrii, które znajdują się pod kontrolą sił wiernych prezydentowi Asadowi.
Powodem ataku był, kolejny, atak chemiczny sił rządowych na cele cywilne w Syrii. Łącznie w ataku wykorzystano ponad sto pocisków manewrujących kilku typów, które zniszczyły dwa magazyny składowania (domniemanych) komponentów broni chemicznej w rejonie miasta Homs, a także Centrum Naukowo-Badawcze na przedmieściach Damaszku. Po raz pierwszy koalicja międzynarodowa wykorzystała szeroki wachlarz pocisków, w tym (po raz pierwszy) AGM-158 JASSM-ER, a także MBDA MdCN.
W ataku wzięły udział okręty wojenne ze Stanów Zjednoczonych, które odpaliły 66 pocisków Tomahawk, a także francuska fregata Languedoc – trzy pociski MdCN. Dla Francuzów była to pierwsza okazja do praktycznego przetestowania duetu fregaty typoszeregu FREMM i pocisków manewrujących. Bombowce B-1B Lancer odpaliły 19 pocisków AGM-158 JASSM-ER, a brytyjskie i francuskie samoloty bojowe odpaliły pociski manewrujące Storm Shadow/SCALP.
(ŁP) | Foto: US Navy |
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Od kiedy bombarduje się składy komponentów chemicznych ??? Co za absurd....... . A po drugie 70 % rakiet wystrzelonych w bandyckim ataku nie trafiło w cel lub zostały zniszczone , przez syryjskie środki przeciwdziałania. Atak na pewno przyspieszy wyposażenie się zbrojnych Syrii w zestawy S-300 i Pancyr . I to jest jedyny plus tego ataku
Shrank rosyjski troll szkoda atramentu na komentarz.
Kolega wyżej zapomniał dopisać, że cytuje za Sputnikiem 😉