Obie jednostki miały zgrabne sylwetki o długim ciągu nadbudówek oraz dwóch lekko pochylonych w tył dużych kominach i dwóch masztach palowych. Ich zewnętrzne kształty były imponujące i jednocześnie pełne wdzięku, co było zgodne z najnowszymi trendami architektury okrętowej panującymi w żegludze pasażerskiej lat 30. XX w. Statki często określane były jako jednostki półbliźniacze, przy czym różnice w ich wyglądzie zewnętrznym były jednak dość znaczące.
Rex miał sylwetkę o kształtach bardziej tradycyjnych, z dziobnicą o niewielkim wychyleniu w przód i nawisającą rufą, podobną do stosowanych na żaglowcach i na transatlantykach pasażerskich z początków XX w., takich jak – brytyjskie Mauretania /I/ i Aquitania, czy też francuski Île-de-France. Zastosowany kształt rufy uwarunkowany był między innymi chęcią uzyskania możliwie jak największej powierzchni przeznaczonej dla pasażerów w tej części jednostki. Rex był jednym z ostatnich liniowców z tego typu tylnym zakończeniem kadłuba. Jego maszt dziobowy znajdował się w przedniej części nadbudówki tuż przed pomostem nawigacyjnym, natomiast drugi w tylnej części nadbudówki, za wspólnym szybem wentylacyjnym siłowni obu przedziałów turbin. Na żadnym z tych masztów nie zamontowano bomów ładunkowych do obsługi ładowni. Para masztów ładunkowych ustawiona była na pokładzie dziobowym, natomiast w części rufowej jednostki usytuowana była para żurawików. Nad przedziałami turbin, pomiędzy drugim kominem i drugim masztem znajdował się wspomniany duży szyb wentylacyjny.
Conte di Savoia pod względem architektonicznym według znawców tematu był staranniej dopracowany, z nowocześniejszą, elegantszą, bardziej harmonijną i jednocześnie bardziej dynamiczną sylwetką. Jego dziobnica była bardziej wychylona w przód, a rufa miała kształt krążowniczy. Zastosowanie takiej rufy zmniejszało o około 20 m długość całkowitą kadłuba jednostki w stosunku do Rexa, co miało znaczenie szczególnie podczas manewrów portowych. Nadbudówki Conte di Savoia były też bardziej zwarte i opływowe. Uzbrojony w bomy ładunkowe maszt dziobowy jednostki ustawiony został w przedniej części nadbudówki i był bardziej oddalony od pomostu nawigacyjnego, niż w przypadku Rexa. Drugi maszt znajdował się w tylnej części nadbudówki. Wokół obu kominów liniowca usytuowane były po cztery duże nawiewniki. Kolejne cztery, mniejsze wentylatory zostały ustawione w części rufowej, tuż przed tylnym masztem.
Kształt wykonanego ze stali okrętowej kadłuba Conte di Savoia był długo dopracowywany teoretycznie w celu maksymalnego zmniejszenia jego drgań. Zarówno kadłub, jak i śruby napędowe liniowca przeszły długie prace studyjne oraz badania modelowe w basenach testowych w Wiedniu, Hamburgu oraz w Rzymie. Transatlantyk miał w sumie 10 pokładów, z czego w kadłubie 6 (od góry: A, B, C, D, E i F) oraz 4 w nadbudówce (od góry: 1 – słoneczny, 2 – sportowy, 3 – spacerowy i 4 – salonowy). Kadłub Conte di Savoia był podzielony na 18 przedziałów wodoszczelnych. Jednostka mogła utrzymać się na powierzchni wody przy zalanych dwóch.
Nad podzielonym na 48 przedziałów dnem podwójnym usytuowane były zbiorniki paliwa i wody słodkiej. Te pierwsze mogły pomieścić 7000 t mazutu, drugie natomiast – 3600 t wody. Statek miał także zbiorniki przeznaczone na 84 t smarów. Pełen zapas paliwa transatlantyku według niektórych obliczeń miał wystarczyć dla 55 tys. ówczesnych samochodów osobowych na pokonanie dystansu 1000 km. Kubatura pomieszczeń magazynowych jednostki sięgała 21 540 m³, pomieszczeń do przechowywania bagażu – 17 221 m³, natomiast magazynów pościeli – 10 770 m³. Statek miał garaż mogący pomieścić maksymalnie 30 samochodów osobowych, przy czym wjeżdżały one do niego przez specjalne furty w burcie.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu