Norweskie kierowane pociski rakietowe, poczynając od Penguina, przez NSM po JSM, łączy kilka wspólnych cech konstrukcyjno-koncepcyjnych. Po pierwsze, niewielkie masa i wymiary. Po drugie, całkowicie pasywne termolokacyjne naprowadzenie na cel. Po trzecie, poddźwiękowa prędkość lotu. Po czwarte, relatywnie duży sukces rynkowy, mimo sprofilowania wymagań taktyczno-technicznych na bazie realiów operacyjnych Norweskich Sił Zbrojnych (norw. Forsvaret). A te nie są geograficznie uniwersalne, jak chociażby długa i nieregularna linia brzegowa z fiordami czy górzyste terytorium, częściowo leżące w strefie polarnej i o słabym zaludnieniu. Stąd duże znaczenie w norweskiej doktrynie wojskowej lotnictwa i marynarki. Niektóre z cech konstrukcyjnych norweskich pocisków manewrujących wynikają z tych uwarunkowań, jak chociażby pasywny termolokacyjny układ naprowadzania. Jest on prostszy do skonstruowania niż radiolokacyjny i jest od niego na ogół bardziej odporny na naturalne zakłócenia, jakie np. generuje nieregularna i wysoka linia brzegowa.
Przed JSM rodzina norweskich pocisków manewrujących obejmowała dwa typy pocisków przeciwokrętowych. Pierwszym był Pingvin/Penguin z 1972 r., napędzany silnikiem rakietowym na stały materiał pędny. Penguin w ciągu dwóch dekad rozwoju doczekał się trzech wersji i kilku wariantów. Chronologicznie, okrętowych Mk 1/2, lotniczej Mk 3 do myśliwców odrzutowych oraz lotniczej Mk 2 Mod 7 do śmigłowców. Kolejnym typem pocisku przeciwokrętowego został NSM (ang. Naval Strike Missile lub norw. Nytt/Norsk sjømålsmissil – nowy/norweski pocisk morski) o napędzie turboodrzutowym, wprowadzony do uzbrojenia Sił Morskich Norwegii (Sjøforsvaret) w 2012 r. Co warto podkreślić, Penguin Mk 2 Mod 7 (jako AGM-119B) wszedł w 1994 r. do uzbrojenia
US Navy, podobnie jak obecnie NSM, który został wybrany jako uzbrojenie przeciwokrętowe (OTH) okrętów typu LCS w 2018 r. i jako oręż lądowych baterii US Marine Corps w 2019 r.
Historia rozwoju pocisku JSM wiąże się z programem modernizacji Królewskich Norweskich Sił Powietrznych (Luftforsvaret), tzw. Projektem 7600. W jego ramach norweskie F-16AM/BM będą zastąpione przez 52 F-35A. Norwegia jest dodatkowo partnerem przemysłowym tzw. trzeciego poziomu w programie F-35 (wraz z Australią, Danią i Kanadą oraz, do niedawna, Turcją). Norweskim dopełnieniem amerykańskiego samolotu miał być pocisk manewrujący o możliwościach i konstrukcji zbliżonych do NSM. Jego prosta adaptacja do F-35 nie była możliwa z powodu wymiarów, gdyż NSM jest za szeroki, aby zmieścić się w komorach uzbrojenia samolotu. Nowy pocisk mógł być dłuższy od NSM, ale jego kadłub musiał być węższy. Stąd decyzja o skonstruowaniu de facto nowego pocisku. Jednocześnie JSM miał zwiększyć zwrot norweskich wydatków na F-35 rzędu połowy ceny ich zakupu w perspektywie 40-letniej planowanej eksploatacji. Były i są ku temu dobre przesłanki, JSM miał być jedynym na rynku pociskiem tej klasy kompatybilnym z F-35, do tego zaakceptowanym do integracji decyzją biura koordynującego program F-35 w Stanach Zjednoczonych. Drugim byłby turecki Roketsan SOM-J, ale po zawieszeniu udziału Turcji w programie F-35, sytuacja znów zmieniła się na korzyść JSM. Od razu założono, że pocisk będzie mieścił się do komór uzbrojenia F-35A i F-35C, a bardzo różniący się konstrukcyjnie od nich F-35B z mniejszymi komorami będzie przenosił JSM tylko pod skrzydłami. Za kluczowe wyzwania uznano kompatybilność dwukierunkowego łącza wymiany danych (radiolinii) do komunikacji samolot–pocisk oraz integrację autonomicznego systemu rozpoznawania celu (znanego z NSM) z komputerem pokładowym F-35.
W listopadzie 2008 r. Norwegia oficjalnie ogłosiła wybór F-35A jako następcy F-16. 24 kwietnia 2009 r. norweska Organizacja Logistyki Obronnej (Forsvarets logistikkorganisasjon, FLO, bardziej znana pod angielską nazwą Norwegian Defence Logistics Organisation, NDLO) ogłosiła podpisanie umowy o wartości 166 mln NOK (obecny kurs 1 EUR = 9,96 NOK) na I fazę rozwoju JSM, przewidzianą na 18 miesięcy.
9 czerwca 2009 r. Kongsberg zawarł z Lockheed Martinem umowę o współpracy technicznej przy integracji JSM z F-35. W czerwcu 2010 r. program JSM przeszedł pomyślnie wstępny przegląd projektu.
Ważnym dla JSM wydarzeniem było pierwsze strzelanie pociskiem NSM (notabene z polskiej wyrzutni samobieżnej) do celu lądowego w czerwcu 2011 r. Jego trafienie potwierdziło możliwość użycia NSM do zwalczania celów lądowych i słuszność wyboru jego układu naprowadzania do JSM. W konsekwencji, gdy 16 czerwca 2011 r. Norwegia kupiła pierwsze cztery F-35A, jej parlament zatwierdził też kontynuowanie rozwoju JSM aż do połowy 2013 r., czyli etapu zasadniczego przeglądu programu i osiągnięcia tzw. TRL 6 (Technology Readiness Level 6), czyli poziomu prototypu pocisku gotowego do testów. Wówczas koszt programu do 2013 r. szacowano na 1,029 mld NOK. I tak, wraz z podpisaniem pod koniec czerwca kolejnej umowy między NDLO i KDA o wartości 543 mln NOK, program JSM wszedł w II fazę. Część środków w jej ramach wydano na ekspertyzę obniżenia ryzyka technicznego, którą wykonał Lockheed Martin (w tym m.in. testy w tunelu aerodynamicznym, stworzenie emulatora, próby podwieszeń w komorach uzbrojenia i pod skrzydłami wszystkich wersji F-35).
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu