7 czerwca w Republice Korei, w zakładach firmy Korea Aerospace Industries (KAI) w Sacheon w prowincji Gyeongsang Południowy, odbyła się oficjalna prezentacja – tzw. roll-out – pierwszych egzemplarzy odrzutowych samolotów szkolno-bojowych KAI FA-50GF (Gap-Filler) zamówionych przez Ministerstwo Obrony Narodowej na mocy umowy z 16 września 2022 r. W uroczystości wzięli udział m.in. wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz prezes i dyrektor generalny Korea Aerospace Industries Kang Goo-young. Towarzyszyli im polscy piloci i członkowie personelu technicznego obsługi naziemnej, którzy obecnie przechodzą w Republice Korei przeszkolenie na nowy typ statku powietrznego.
Pierwsze dwa samoloty mają trafić do Polski już w lipcu, a do końca roku – zgodnie z zapisami umowy – ma ich być 12. Wszystkie reprezentować mają przejściową odmianę FA-50GF, a za kilka lat zostać doprowadzone do standardu Block 20/FA-50PL, w którym ma zostać dostarczonych pozostałych 36 maszyn w latach 2025–2028. Oficjalnie publicznym debiutem FA-50GF mają być Międzynarodowe Pokazy Lotnicze AIR SHOW Radom 2023 (26–27 sierpnia), ale nieoficjalnie mówi się, że wcześniej przelecą nad Warszawą, w ramach powietrznego rzutu defilady z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego (15 sierpnia).
Ciekawostką prezentacji FA-50GF był m.in. zestaw uzbrojenia podwieszanego egzemplarza 5001, który był tłem dla uroczystości w jednej z hal zakładów KAI. Pod skrzydłami znalazły się bowiem makiety gabarytowo-masowe: pocisku kierowanego AGM-65G Maverick, kierowanej laserowo bomby GBU-12 Paveway III i korygowanej za pomocą systemu GPS GBU-38 JDAM (wszystkie wymienione typy przyjęte zostały do uzbrojenia Sił Powietrznych wraz z wielozadaniowymi samolotami bojowymi F-16C/D Jastrząb), a także południowokoreańska bomba szybująca KGGB, która może precyzyjnie zwalczać cele naziemne znajdujące się w odległości do 100 km od miejsca zrzutu.
Obecność tej broni pod skrzydłem polskiego FA-50GF rodzi pytanie, czy Ministerstwo Obrony Narodowej zakupiło ją w pakiecie wraz z maszynami? Otwarte pozostaje także pytanie o „tymczasowe” uzbrojenie klasy „powietrze-powietrze” do tuzina samolotów – nie są one bowiem kompatybilne ze standardowymi w Polsce pociskami AIM-9X Sidewinder, ale starszą ich wersją AIM-9L/M – takie były zamocowane na belkach na końcach skrzydeł prezentowanej maszyny. To z kolei rodzi pytanie, czy Agencja Uzbrojenia będzie musiała odkupić od któregoś z sojuszników niewielką partię takich rakiet, aby FA-50GF dysponowały choćby minimalnymi możliwościami zwalczania celów powietrznych (pomijając 20 mm działko)?
Dwa kontrakty z 16 września 2022 r., dotyczące zakupu 48 samolotów KAI FA-50, o łącznej wartości 3,005 mld USD netto, wywołały liczne głosy krytyczne dotyczące wyboru kierunku dostaw i faktycznych możliwości zamówionych samolotów. Jak wskazuje inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak, wybuch „pełnoskalowej” wojny na Ukrainie zmusił Ministerstwo Obrony Narodowej do przyspieszenia decyzji odnośnie wycofania i zastąpienia pozostałych w służbie samolotów bojowych sowieckiej produkcji – Su-22M4/UM3K i MiG-29/UB. Spośród nich Polska przekazała już wiosną tego roku 14 MiG-ów-29 Ukrainie, a pozostałych 14 miałoby na razie być wykorzystanych przez 22. Bazę Lotnictwa Taktycznego z Malborka, a na Ukrainę mogłyby trafić w perspektywie kilku lat. Problemem może się jednak okazać brak części zamiennych, gdyż konflikt rosyjsko-ukraiński doprowadził do „wyschnięcia” bądź politycznej blokady dotychczasowych ich źródeł, a dodatkowo sporą część własnych zapasów Polska przekazała Ukrainie, począwszy od pierwszych miesięcy konfliktu.
Ważnym czynnikiem wpływającym na zużycie sprzętu (jedną z krytycznych przyczyn jest resurs silników) jest także wysokie tempo operacyjne, co można zaobserwować w rejonie lotniska 22. BLT. Obok MiG-ów w linii pozostają też Su-22M4/UM3K, jednak ich los był już wcześniej przesądzony i obecnie załogi utrzymują nawyki pilotażowe w oczekiwaniu na wycofanie z użycia. Pierwotnie ostatnie maszyny miały zakończyć eksploatację na przełomie 2025 i 2026 r., ale – także ze względu na intensywność lotów – resursy mogą się ostatecznie wyczerpać już w 2024 r.
Jak wskazał gen. Nowak, brak stosownych decyzji w przeszłości, spowodował, że ewentualne dostawy fabrycznie nowych Lockheed Martin F-16 Block 72 mogłyby zostać zapoczątkowane dopiero po ośmiu latach od podpisania kontraktu (sic!). Jest to związane z opóźnieniami w ich produkcji dla pierwszych klientów, przekraczającymi dwa lata, a dotyczy to sześciu państw. Nie jest także wykluczone, że Lockheed Martin zarezerwował zdolności produkcyjne dla innych odbiorców, takich jak Kolumbia, Filipiny i Turcja, którzy w procesie zakupu nowych F-16 są znacznie bardziej zaawansowani niż Polska.
Inspektor Sił Powietrznych twierdzi, że atutem FA-50 jest bliskie pokrewieństwo z F-16C/D, a także możliwość wykorzystania ich – w docelowej wersji – jako platformy wspierającej F-35A Lightning II. Ten argument, a także otwartość władz z Seulu, których decyzje umożliwiły przejęcie przez Polskę maszyn TA-50 zamówionych wcześniej przez Siły Powietrzne Republiki Korei, powodują, że tempo dostaw 12 FA-50GF jest ekspresowe i rzadko spotykane we współczesnych realiach.
Wydaje się, że docelowe FA-50PL/Block 20 będą pełnić zadania lekkiego wielozadaniowego samolotu bojowego przeznaczonego do zadań izolacji i bezpośredniego wsparcia pola walki w warunkach panowania w powietrzu przez własne siły oraz misji air policing w czasie pokoju. Dodatkowo, dzięki niższym kosztom eksploatacji, mogą stać się uzupełnieniem F-16C/D i F-35A w zakresie szkolenia oraz treningu operacyjnego pilotów.
Oczywiście, otwarte pozostaje pytanie odnośnie różnic w niektórych – ważnych – elementach zastosowania bojowego i procedurach. Można tu wskazać choćby uzupełnianie paliwa w powietrzu – o ile amerykańskie konstrukcje wykorzystują tzw. sztywne łącze, to dostępne prezentacje wersji FA-50 Block 20 pokazują opcję montażu jedynie sondy współpracującej z systemem giętkich przewodów tankujących (stosowanym np. w lotnictwie US Navy i US Marine Corps, a także zachodnioeuropejskich samolotach bojowych). Jak ten problem zostanie rozwiązany w praktyce, przekonamy się za kilka lat, kiedy w Polsce pojawią się pierwsze maszyny wersji FA-50PL.
Jak wskazał inspektor Sił Powietrznych, optymalną liczbą wielozadaniowych samolotów bojowych dla polskiego lotnictwa, przy obecnym poziomie zagrożeń, jest 160 maszyn, czyli 10 eskadr (bez sprzętu zapasowego). Z prostej matematyki wynika, że obecnie na stanie znajduje się jedynie 48 F-16C/D Jastrząb (które mają przejść modernizację do standardu F-16V) w trzech eskadrach, a dodatkowo zamówiono w Stanach Zjednoczonych i Republice Korei sprzęt dla kolejnych pięciu (32 F-35A Lightning II oraz 48 FA-50GF/PL).
Wynika z tego jasno, że brakuje 32 samolotów dla pozostałych dwóch eskadr. Z ubiegłorocznych wypowiedzi czołowych polityków odpowiadających za bezpieczeństwo państwa, można było domniemywać, że uwaga jeszcze niedawno była skierowana na myśliwce przewagi powietrznej, które mogłyby zapewnić wsparcie sojuszniczym maszynom w wywalczeniu panowania w powietrzu – generalnie miałoby chodzić o „rasowe” myśliwce, dysponujące kierowanymi pociskami „powietrze-powietrze” dalekiego zasięgu, zwalniające z roli myśliwców F-35A, optymalizowane do przełamania naziemnej obrony powietrznej przeciwnika i generalnie zwalczania celów naziemnych.
Analizując tegoroczne wypowiedzi, w tym gen. Nowaka, można wnioskować, że plany te ewoluują. Jest możliwe jedynie stwierdzenie, że kwestia zamówienia kolejnych nowych F-16 wydaje się być definitywnie zamknięta i najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji politycznej jest dążenie do zakupu drugiej transzy F-35A (o ile czas dostawy będzie odpowiadał polskimi planom) bądź zakup czwartego (sic!) typu bojowej platformy dla Sił Powietrznych. W tym ostatnim przypadku wydaje się, że dostępne są dziś trzy opcje: amerykańskie Boeing F-15EX Eagle II, europejskie Typhoony bądź dalsze zacieśnienie współpracy z Republiką Korei i dołączenie do programu wielozadaniowych samolotów bojowych KF-21 Boramae Block II/III, o czym spekulują już media południowokoreańskie.
Kwestia wyboru dostawcy tych maszyn przypadnie raczej na okres po jesiennych wyborach parlamentarnych, gdyż proces analityczny w Agencji Uzbrojenia dopiero się rozpoczął. Obecnie przyspieszeniu ma ulec program modernizacji F-16C/D Jastrząb – w tym przypadku rozmowy z korporacją Lockheed Martin „są zaawansowane”, a same prace, zdaniem gen. Nowaka, mogłyby rozpocząć się w latach 2026–2027. Najprawdopodobniej miejscem przeprowadzania tych prac (zapewne poza dwiema–trzema maszynami pilotażowymi) będą Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. z Bydgoszczy, gdzie mieści się polskie centrum obsługi samolotów tego typu, w którym obecnie są modernizowane F-16C/D jednostek US Air Force.
22 maja Mariusz Błaszczak poinformował, po raz pierwszy publicznie, że Polska prowadzi zaawansowane rozmowy ze Szwecją w sprawie zakupu samolotów wczesnego ostrzegania. Jak ujął to minister: Mam nadzieję, że w krótkim czasie zakończą się one powodzeniem. Deklaracja ta padła w czasie forum Grupy Północnej w podwarszawskim Legionowie, która skupia 12 państw należących do NATO bądź aspirujących do uczestnictwa w sojuszu.
Słowa Błaszczaka były sporym zaskoczeniem, gdyż dotychczas informacje o potrzebie zakupu maszyn AEW&C (Airborne Early Warning & Control) nie pojawiały się w publicznych zapowiedziach resortu obrony narodowej. W styczniu 2021 r. interpelację do MON w tej sprawie skierował poseł Robert Kwiatkowski (wówczas Nowa Lewica, obecnie bezpartyjny), jednak odpowiedź była wymijająca.
Przypomnijmy, w kwietniu 2016 r. ówczesny Inspektorat Uzbrojenia ogłosił zaproszenie do udziału w badaniu rynku związanym z projektem „Zdolność do kompleksowego rozpoznania z powietrza”, znanym pod kryptonimem Płomykówka. Wówczas zapotrzebowanie określano na trzy takie samoloty, a zakup – zgodnie z obowiązującym wówczas Planem Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013–2022 – miałby zostać zrealizowany do końca 2023 r. W 2020 r. Inspektorat Uzbrojenia, w odpowiedzi na pytania redakcji, wskazał, że projekt jest realizowany w trybie niejawnym, w związku z czym informacje nie mogą zostać podane do publicznej wiadomości.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu