Wojska Obrony Przeciwlotniczej Sił Powietrznych eksploatują obecnie kilkanaście zestawów radarów tego typu, występujących przede wszystkim w strukturze zespołów ogniowych dywizjonów rakietowych wyposażonych w przeciwlotnicze zestawy rakietowe S-125SC Newa-SC, w których wykorzystywane są w charakterze radiolokacyjnych stacji wstępnego poszukiwania celów (RSWP).
Pomimo faktu, że bazowy wariant stacji radiolokacyjnej P-18 (1RŁ131 Tieriek, w Wojsku Polskim eksploatowany od połowy lat 70. i znany pod kryptonimem Laura, później do użycia wdrożono wariant P-18R/1RŁ131R, przystosowany do współpracy z systemem „swój–obcy” 1Ł22) został wprowadzony do uzbrojenia Armii Sowieckiej w 1971 r., a zatem już ponad 45 lat temu, nadal pozostaje w wyposażeniu kilkudziesięciu krajów świata, w tym wielu europejskich. I to bynajmniej nie dlatego, że nie mogą one sobie pozwolić na zakup sprzętu radiolokacyjnego nowej generacji. Ba, w kilku z nich – już w XXI w. – była ona modernizowana. Leciwa, określająca tylko odległość i azymut celu stacja radiolokacyjna, wywodząca się w prostej linii z radaru P-12 (1RŁ14 Jenisiej, w WP Maria), opracowanego w połowie lat 50. XX w., w drugiej dekadzie XXI wieku jest wykorzystywana także w pierwszoliniowych jednostkach kilku państw NATO. Sprawia to przede wszystkim jej robocze pasmo częstotliwości – 150–170 MHz (metrowe, VHF), zapewniające wykrywanie ze znacznych odległości także celów o niskiej skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego, a więc także samolotów „stealth” i bezzałogowców. Takich zdolności nie mają, najpowszechniej używane współcześnie do wstępnego wykrywania celów, radary centymetrowe, które cele tej klasy mogą wykryć ze znacznie mniejszej odległości. Poza tym P-18 ma prostą konstrukcję, jest niezawodna, łatwa w naprawie, cechuje ją także znaczna zdolność przetrwania na współczesnym polu walki, ponieważ jej pracy nie wykrywa wiele prostych systemów ostrzegania przed opromieniowaniem przez radar, a standardowe lotnicze zasobniki zakłócające, np. AN/ALQ-131, pracują w wyższych zakresach częstotliwości. W XXI wieku dają się jednak we znaki liczne ograniczenia tego radaru, przede wszystkim wynikające z zastosowanych w nim rozwiązań konstrukcyjnych i bazy elementowej. Choćby przestarzały układ przetwarzania sygnałów sprawia, że wykrywanie i pewne śledzenie celów w warunkach występowania zakłóceń (naturalnych i celowych) staje się problematyczne. System obróbki sygnałów ma niską wydajność, która ogranicza liczbę prowadzonych celów i dokładność określania ich koordynat. Archaiczna jest też konsola operatorska. Analogowy sygnał na wyjściu ogranicza również możliwość integracji ze współczesnymi systemami dowodzenia obroną powietrzną. Czas eksploatacji oryginalnych stacji dobiega końca jednak przede wszystkim ze względu na coraz gorszą dostępność części zamiennych (szczególnie specjalistycznych podzespołów elektronicznych w wykonaniach militarnych), z których wiele nie jest już produkowanych. Biorąc jednak pod uwagę wskaźniki koszt–efekt i prostotę konstrukcji, stacja P-18 to wręcz idealny obiekt do poddania modernizacji. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat takich propozycji modernizacyjnych opracowano kilka – oferowały je m.in. firmy z Białorusi, Czech, Rosji, Ukrainy i Węgier, a większość osiągnęła status seryjny.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu