Austria posiada trzy średnie samoloty transportowe C-130K, które w latach 2003-2004 zostały pozyskane z zapasów Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii i zastąpiły w linii transportowce CASA CN-235-300. Regularnie wspierają one misję austriacką w Kosowie, a gdy zachodzi taka potrzeba są również wykorzystywane do ewakuacji obywateli z zagrożonych obszarów. Samoloty nabyte przez Austrię to wersja specjalnie dostosowana do potrzeb brytyjskich i jej wyposażenie można porównać do maszyn tego typu w odmianach E i H. Zgodnie z dostępnym resursem – po modernizacji – austriackie C-130K będą mogły pozostać w służbie co najmniej do 2025 r. Maszyny podlegają pod Kommando Luftunterstützung i operują w ramach Lufttransportstaffel z lotniska w Linz-Hörsching.
Komponent Lotniczy Sił Zbrojnych Belgii jest wyposażony w 11 samolotów transportowych C-130 w wersjach E (1) i H (10). Z dwunastu C-130H, które weszły do służby w latach 1972-1973 w gotowości operacyjnej pozostaje dziesięć. Dwie maszyny utracono w trakcie eksploatacji; dla pokrycia strat Belgia w Stanach Zjednoczonych zakupiła dodatkowy transportowiec C-130E. Samoloty sukcesywnie przechodziły planowe remonty oraz podlegały stałej modernizacji włącznie z wymianą skrzydeł oraz awioniki. Szacuje się, że pozostaną w służbie co najmniej do 2020 r. Belgia nie zdecydowała się na zakup nowych C-130J, ale przyłączyła się do programu Airbus Defence and Space A400M. W sumie planuje się wprowadzić do linii siedem maszyn tego typu. Belgijskie C-130 służą w 20 dywizjonie z bazy Melsbroek (15 Skrzydło Lotnictwa Transportowego).
Dania jest wieloletnim użytkownikiem C-130. Obecnie w wyposażeniu duńskiego lotnictwa wojskowego znajdują się samoloty C-130J-30, czyli przedłużona wersja najnowszych Herculesów. Wcześniej Duńczycy dysponowali 3 maszynami tego typu w wersji H, których dostawy miały miejsce w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Zostały one odsprzedane Egiptowi w 2004 r. W ich miejsce zamówiono cztery sztuki nowych transportowców, których dostawy zakończyły się w 2007 r. Przedłużony C-130J-30 zamiast 92 żołnierzy z wyposażeniem osobistym może przyjąć ich na pokład 128. Samoloty służą w skrzydle transportowym Air Transport Wing Aalborg (721 dywizjon) z bazą macierzystą na lotnisku Aalborg. Są one regularnie wykorzystywane do wsparcia misji międzynarodowych w których są zaangażowane duńskie siły zbrojne.
Francja jest jednym z większych użytkowników C-130 w Europie i w tej chwili posiada 14 samolotów tego typu w wersji H. Francuska odmiana to przedłużona wersja C-130H-30 o wymiarach podobnych do najnowszych C-130-J-30. Samoloty są przydzielone do dywizjonu 02.061 „Franche-Comté” stacjonującego w 123 Bazie Orléans-Bricy. Pierwsze 12 maszyn zostało przyjęte na stan do 1987 r. Dwa dodatkowe odkupiono w terminie późniejszym od Zairu. C-130H w Siłach Powietrznych Francji mają docelowo zostać zastąpione przez samoloty A400M, które powoli są przyjmowane przez francuskie lotnictwo wojskowe i wprowadzane do linii. W związku z opóźnieniami programu A400M Francja zamówiła dodatkowe cztery egzemplarze C-130 (z opcją na dwa kolejne) oraz zdecydowała się utworzyć wspólnie z Niemcami połączoną jednostkę wyposażoną w ten typ samolotu (w bieżącym roku rząd niemiecki podał, że zamierza kupić 6 samolotów C-130J, które mają zostać dostarczone w 2019 r.). Poza wersją transportową KC-130J Francja zdecydowała się również na wielozadaniową odmianę transportowo-tankującą KC-130J (każda zakupiona w liczbie dwóch sztuk).
Grecy użytkują C-130 w dwóch odmianach. Najpopularniejsza jest wersja H, której posiadają 8 egzemplarzy, ale w użyciu są jeszcze samoloty jednej z najwcześniejszych wersji, czyli B – tych na stanie jest pięć. Samoloty w wersji B przeszły modernizację awioniki dostosowującą je do współczesnych standardów. Poza maszynami transportowymi Grecy posiadają również dwa samoloty w wersji rozpoznania elektronicznego w bazowej odmianie H. Dodatkowo dwa egzemplarze H zostały utracone w trakcie eksploatacji. Podobnie jak wersja B, również odmiana H przeszła modernizację awioniki (obie wersje były modyfikowane przez Hellenic Aerospace Industry w latach 2006-2010). Samoloty C-130H weszły do służby od 1975 r. Następnie, w latach dziewięćdziesiątych, zakupiono w Stanach Zjednoczonych używane C-130B. Stanowią one wyposażenie 356 dywizjonu transportu taktycznego i stacjonują w bazie Elefsis.
Hiszpania posiada 12 samolotów C-130 w trzech wersjach. Trzon sił stanowią standardowe egzemplarze transportowe C-130H w liczbie 7 sztuk, z których jeden to odmiana przedłużona C-130H-30, a pozostałe pięć to wersja tankowania powietrznego KC-130H. Samoloty zgrupowane są w 311 i 312 dywizjonie z 31 Skrzydła z lotniskiem macierzystym w Saragossie. 312 dywizjon jest odpowiedzialny za tankowanie w powietrzu. Hiszpańskie samoloty noszą oznaczenie T-10 dla transportowców i TK-10 dla tankowców. Pierwszy Hercules trafił do linii w 1973 r. Hiszpańskie C-130 przeszły modernizację pozwalającą utrzymać je w linii przez dłuższy czas. Docelowo Hiszpania ma przejść na transportowce A400M, ale w związku z problemami finansowymi przyszłość lotnictwa transportowego nie jest jasna.
Holandia dysponuje 4 samolotami C-130 w wersji H, przy czym dwa z nich to maszyny w odmianie przedłużonej. Samoloty służą w 336 dywizjonie transportowym z macierzystą bazą na lotnisku w Eindhoven. C-130H-30 zamówiono w 1993 r. i oba dostarczono w roku następnym. Kolejna dwójka została zamówiona w 2004 r. i dostarczona w 2010 r. Samolotom nadano nazwy własne na cześć lotników ważnych dla historii kraju: G-273 „Ben Swagerman”, G-275 „Joop Muller”, G-781 „Bob van der Stok”, G-988 „Willem den Toom”. Maszyny są intensywnie wykorzystywane do zadań związanych z pomocą humanitarną i zaangażowaniem Holendrów w misjach zagranicznych.
Norwega przez wiele lat użytkowała 6 średnich samolotów transportowych C-130 w krótkiej odmianie H, ale po latach zdecydowała się wymienić je na bardziej nowoczesne transportowce w wersji J, w odmianie przedłużonej. C-130H weszły do służby w 1969 r. i latały do 2008 r. Norwegia zamówiła i w latach 2008-2010 odebrała pięć samolotów C-130J-30; jeden z nich rozbił się w 2012 r. ale jeszcze w tym samym roku w jego miejsce zakupiono kolejną maszynę tego typu. C-130J-30 stanowią wyposażenie 335 dywizjonu z Gardermoen Air Station.
Nasze Siły Powietrzne od ośmiu lat użytkują transportowce C-130 w wersji E. Polska posiada pięć maszyn tego typu o numerach bocznych od 1501 do 1505 i nazwach własnych: „Queen” (1501), „Cobra” (1502), „Charleen” (1504) i „Dreamliner” (1505). Egzemplarz 1503 nie posiada nazwy. Cała piątka stacjonuje w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Maszyny zostały nam przekazane w ramach programu wsparcia Foreign Military Financing z zapasów Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych i przed dostarczeniem przeszły remont pozwalający na ich dalsze bezpieczne użytkowanie. Maszyny są na bieżąco serwisowane i obsługiwane w Powidzu i w WZL nr 2 S.A. w Bydgoszczy. Od początku są one intensywnie wykorzystywane do wsparcia Sił Zbrojnych RP w misjach poza granicami kraju.
Portugalia posiada 5 samolotów C-130 w wersji H z czego trzy to odmiana przedłużona. Stanowią one wyposażenie 501 dywizjonu „Bisons”, a ich macierzystą bazą jest Montijo. Pierwszy Hercules trafił do Sił Powietrznych Portugalii w 1977 r. Od tego czasu portugalskie C-130H spędziły w powietrzu ponad 70 000 godzin. W ubiegłym roku utracono jedną maszynę tego typu, a jedna z zachowanych pięciu jest w stanie niezdatnym do lotu.
Rumunia jest jednym z krajów użytkujących najstarsze C-130 na naszym kontynencie. Obecnie posiada cztery egzemplarze C-130 z czego trzy są w odmianie B i jeden H. Wszystkie samoloty znajdują się w 90 Bazie Lotnictwa Transportowego zlokalizowanej na lotnisku Henri Coandă International Airport nieopodal Bukaresztu. W bazie poza C-130 stacjonują również inne maszyny transportowe Rumuni oraz samolot prezydencki. Pierwszy C-130 w wersji B trafił do kraju w 1996 r. Kolejne trzy dostarczono w latach następnych. Samoloty w odmianie B pochodzą z zapasów Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, natomiast C-130H który został odebrany w 2007 r. służył wcześniej w lotnictwie włoskim. Pomimo, że wszystkie zostały zmodernizowane, obecnie tylko trzy wykonują loty, pozostałe są składowane w bazie Otopeni.
Kraj ten był pierwszym użytkownikiem C-130 w Europie i użytkuje 6 maszyn tego typu, z czego pięć to wersja transportowa H, a jedna to wersja tankowania powietrznego wywodząca się również z tego modelu. W sumie kraj ten odebrał osiem Herculesów, ale dwa najstarsze C-130E wprowadzone do eksploatacji jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku wycofano w 2014 r. Samoloty C-130H weszły do służby w 1981 r. i są stosunkowo nowe i dobrze utrzymane. Przechodziły również modernizację. C-130 w Szwecji noszą oznaczenie TP 84. Pewnym problemem dla szwedzkich transportowców są wchodzące w 2020 r. przepisy zaostrzające wymagania w stosunku do wyposażenia pokładowego, w przypadku wykonywania lotów w cywilnej kontrolowanej przestrzeni powietrznej. 8 maja bieżącego roku zdecydowano się zawiesić plany zakupu nowych samolotów transportowych i przeprowadzić modernizację posiadanych. Główny nacisk ma być położony na unowocześnienie awioniki, eksploatacja zaś ma być możliwa co najmniej do 2030 r. Planowana modernizacja ma zostać przeprowadzona w latach 2020-2024.
Turcja użytkuje dość stare egzemplarze C-130 w wersji B oraz E. Sześć C-130B pozyskano w latach 1991-1992, natomiast czternaście C-130E wprowadzono do eksploatacji w dwóch transzach. Pierwsze 8 maszyn tego typu zakupiono w latach 1964-1974, następne sześć odkupiono od Arabii Saudyjskiej w 2011 r. Jedna maszyna z pierwszej transzy uległa rozbiciu w 1968 r. Wszystkie stanowią wyposażenie 12 Głównej Bazy Lotnictwa Transportowego z siedzibą w centralnej Anatolii w mieście Kayseri. Samoloty operują z międzynarodowego lotniska Erkilet w ramach 222. dywizjonu, a sama baza wojskowa jest również domem dla samolotów C-160, które są powoli wycofywane oraz dla nowo wprowadzanych A400M. Turcy modernizowali swoje samoloty starając się sukcesywnie wzmacniać zaangażowanie własnego przemysłu w ten proces co jest zjawiskiem charakterystycznym dla całej tureckiej armii.
Wielka Brytania C-130 użytkuje obecnie tylko w najnowszej odmianie J, a bazą macierzystą jest dla nich RAF Brize Norton (wcześniej – od 1967 r., używano maszyn tego typu w wersji K). Samoloty są dostosowane do brytyjskich potrzeb i noszą lokalne oznaczenie C4 lub C5. Wszystkie 24 zakupione egzemplarze stanowią wyposażenie dywizjonów XXIV, 30 i 47, przy czym ten pierwszy, to jednostka zajmująca się przeszkoleniem operacyjnym na C-130J jak i A400M. Wersja C5 to odmiana krótka, natomiast oznaczenie C4 odpowiada „długim” C-130J-30. Brytyjskie samoloty tego typu pozostaną w służbie RAF co najmniej do 2030 r., choć pierwotnie planowano je wycofać w 2022 r. Wszystko zależy od tempa wdrażania nowych maszyn A400M.
Włoskie lotnictwo wojskowe dysponuje dziś 19 Herculesami w wersji J z czego trzy to samoloty tankowania powietrznego KC-130J, a reszta to klasyczne transportowce C-130J. Wprowadzono je do służby w latach 2000-2005 i przynależą one do 46. Brygady Lotniczej z Pisa San, stanowiąc wyposażenie 2 i 50 dywizjonu. Włosi posiadają zarówno klasyczne transportowce C-130J jak i maszyny przedłużone. Ciekawą odmianą jest egzemplarz przeznaczony do przewożenia pacjentów z chorobami zakaźnymi, zapewniający pełną ich izolację. Ogółem dla włoskiego lotnictwa wojskowego zakupiono 22 transportowce C-130J (zastąpiono nimi starsze samoloty C-130H, ostatni z których wycofano z linii w 2002 r.), z których dwa utracono w trakcie eksploatacji, w 2009 r. i 2014 r.
Jeśli chodzi o samoloty transportowe to rynek europejski jest dziś dość trudny dla koncernu Lockheed Martin, producenta legendarnych Herculesów. Od dawna silna jest na nim wewnętrzna konkurencja, a dodatkowym problemem dla produktów zza oceanu jest także połączone działanie kilku krajów we wspólnych programach lotniczych. Tak było w przypadku samolotu transportowego C-160 Transall, który stopniowo wychodzi z linii i tak też jest w przypadku A400M, który dopiero wchodzi do powszechnego użytkowania. Ta ostatnia maszyna jest większa od Herculesa i zdolna do transportu strategicznego, ale wykonuje również zadania taktyczne w których specjalizuje się C-130. Jej wprowadzenie zamyka w zasadzie zakupy w takich krajach jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Hiszpania.
Innym poważnym problemem wśród nabywców europejskich są ograniczone fundusze na zbrojenia. Nawet bogata Szwecja zdecydowała się nie kupować nowych transportowców, a jedynie zmodernizować już posiadane.
Rynek maszyn używanych jest duży, co pozwala na oferowanie pakietów modernizacyjnych i usług związanych z utrzymaniem samolotów w gotowości operacyjnej jeszcze przez długie lata. Dziś samoloty pozostają w linii przez 40 lub 50 lat co oznacza, że nabywca na tyle lat wiąże się z producentem. Oznacza to też przynajmniej jedną poważną modernizację samolotu plus ewentualne dodatkowe pakiety modyfikacyjne podnoszące ich możliwości. Oczywiście by było to możliwe trzeba samoloty najpierw sprzedać. W związku z tym pomimo braku nowych zamówień ze strony najbogatszych krajów w Europie cały czas jest perspektywa około kilkunastu lat wsparcia dla już użytkowanych maszyn.
Pewnym rozwiązaniem dla mniejszych krajów, które muszą unowocześnić flotę transportową jest podejście wielozadaniowe. Stosowane w lotnictwie bojowym może również sprawdzić się w lotnictwie transportowym. Zakup samolotów o możliwościach ograniczonych jedynie do przewozu ładunków i ludzi może być trudny do uzasadnienia zwłaszcza w przypadku posiadania jeszcze sprawnego sprzętu. Jeśli natomiast spojrzymy na sprawę szerzej i zdecydujemy się na zakup samolotów, które poza możliwościami przewozowymi będą nadawały się do tankowania śmigłowców, wsparcia misji specjalnych czy też wsparcia pola walki w konfliktach asymetrycznych, lub misji rozpoznawczych to zakup C-130 nabiera zupełnie innego znaczenia.
Wszystko jak zwykle rozbije się o dostępne pieniądze i winno sprowadzić się do wyliczenia potencjalnych zysków z zakupu konkretnych wersji C-130. Samoloty w konfiguracji wielozadaniowej siłą rzeczy muszą być bowiem droższe od standardowych wersji transportowych.
Najbardziej prawdopodobnymi odbiorcami nowych samolotów transportowych wydają się być kraje już użytkujące starsze wersje. Choć odmianę J od H i E dzieli przepaść dalej będzie to konwersja na nową wersję, a nie na zupełnie inny samolot. Również infrastruktura będzie w zasadzie w znacznej części przygotowana do przyjęcia nowych maszyn. Jak już wspominano z grona potencjalnych nabywców odpadła Szwecja, która zdecydowała się na modernizację.
W gronie kupujących jest na pewno Polska, z zapotrzebowaniem na cztery-sześć maszyn. Innym krajem, który powinien wymieniać swój sprzęt transportowy jest Rumunia. Posiada stare egzemplarze w wersji B aczkolwiek mieści się w puli państw z dużymi potrzebami i ograniczonym budżetem. Dodatkowo posiada również samoloty C-27J Spartan, które choć mniejsze to dobrze wywiązują się ze swoich zadań. Kolejnym z możliwych nabywców jest Austria, która użytkuje byłe brytyjskie C-130K. Czas ich służby jest ograniczony i jeśli uwzględnimy proces konwersji i kolejkę dostaw termin na negocjacje wypada w najbliższym czasie. W przypadku tak niewielkich państw jak Austria możliwe jest również zastosowanie rozwiązania połączonego komponentu transportowego z innym państwem w regionie. Podobnie jak Rumunia, również Bułgaria zdecydowała się na mniejsze Spartany więc nowy typ średniego samolotu transportowego do pozyskania wydaje się mało prawdopodobny. Potencjalnym nabywcą C-130 mogłaby też być Grecja, ale kraj ten boryka się z poważnymi kłopotami finansowymi oraz w pierwszej kolejności planuje przeprowadzić modernizację lotnictwa bojowego oraz zakup przeciwlotniczych i przeciwrakietowych systemów obrony powietrznej. Portugalia użytkuje C-130H, ale skłania się raczej ku zakupowi samolotów Embraer KC-390. Póki co żadna opcja nie jest jeszcze ostatecznie określona, ale szanse na zamianę maszyn H na J są ocenianie jako niewielkie.
Największy potencjał wydaje się mieć Turcja. Posiada dużą flotę przestarzałych samolotów w odmianie B oraz maszyny C-160, które również trzeba będzie niebawem zastąpić nowym typem. Jest co prawda w programie A400M, ale zamówione egzemplarze nie pokryją całego zapotrzebowania na samoloty transportowe. Pewnym problemem w sprawie tych zakupów mogą być pogorszone w ostatnim czasie amerykańsko-tureckie stosunki dyplomatyczne oraz chęć do maksymalizacji autonomiczności własnego przemysłu zbrojeniowego.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu